Miał pojawić się u nas w styczniu. Polskie T-Mobile nie wydało co prawda takowej informacji, ale zrobiła to za rodzimy oddział kwatera główna, deklarując dostępność nowego Nexusa we wszystkich krajach, w których operator prowadzi swoje usługi. I co? I nie ma. A gdzie jest? Na Allegro.
Dyktując ceny
Zgodnie z powszechnym przekonaniem sprzedający na Allegro mogą obecnie życzyć sobie za smartfon praktycznie dokładnie tyle, ile zechcą. Pamiętasz może, jak w moment po premierze (i wyprzedaniu) iPhone’a 5 jeden z dużych, polskich sklepów sprzedawał ostatnie egzemplarze z pierwszej serii za dziesięć tysięcy złotych? W przypadku produktu LG sytuacja wygląda lepiej, o ile tylko przez „lepiej” można rozumieć „mniej absurdalnie”. Bo nie ma czego ukrywać: w dalszym ciągu mamy do czynienia z kompletnym nieporozumieniem, jeśli jedynym kanałem dystrybucji pozostaje popularny serwis aukcyjny. Nexus podobno był przez chwilę w Euro, ale obecnie po nim ani widu, ani słychu.
Wydaje się natomiast, że sprzedający na Allegro zeszli trochę z tonu. Obecnie ośmiogigową wersję możesz dostać za ok. 1600-1700 złotych. Telefon jest, oczywiście, nowy. Zdarzają się jednak również tacy, którzy za słuchawkę w najsłabszym wydaniu życzą sobie ponad 2000 złotych, oferując jednocześnie Nexusa o pojemności 16 gigabajtów za jedynie dwieście złotych więcej. Inni z kolei tę drugą opcję są w stanie sprzedać już za 1650 złotych. Potem trafiam znowuż na ofertę, gdzie 8 GB kosztuje równo 1699 złotówek.
O Ceneo czy Skąpcu nawet nie marzę; żadnego ze sklepów prezentujących swoje zdobycze na aukcjach nie znajdziesz w porównywarkach.
Oficjalnie?
Nexus 4 oficjalnie jest tylko w Stanach. Nigdzie indziej.
Na stronie całej linii jest przydatna, ale jednocześnie wprowadzająca w głęboką depresję wyszukiwarka (Google’a, rzecz jasna), pomagająca w zlokalizowaniu najbliższego sklepu, na którego półach stoi LG Nexus 4. No i dobra, zaczynam niejako automatem wpisywać pierwsze lepsze miasta, jakie przyjdą mi do głowy. Wybrałem największy możliwy promień, tj. 50 mil (ok. 80 kilometrów).
Niżej znajdziesz kilka zrzutów ekranu. Od razu polecam przewinąć do ostatniego.
Koszmarny błąd Google’a
LG jest w tym przypadku wyłącznie wykonawcą, realizującym założenia zleceniodawcy – Google’a. Pretensje należy kierować tylko do tego drugiego przez fatalnie nakreślone zapotrzebowanie. Niejednokrotnie podkreślała ten aspekt szefowa francuskiego oddziału LG.
Popyt na nową konstrukcję przekroczył początkowe kalkulacje dziesięciokrotnie w Niemczech i Wielkiej Brytanii. Sytuacja w pozostałych państwach nie wygląda zresztą lepiej; już w listopadzie amerykańskie T-Mobile informowało o wyprzedaniu wszystkich swoich egzemplarzy. Wszystkich, co do joty. Teraz zapasy uzupełniono, ale z pewnością nie na długo.
Sprzedaż Nexusa 4 szacowano na bazie smartfonu poprzedniej generacji, ale z jednoczesnym promowaniem nowego produktu jako zdecydowanie tańszego. A jeśli już raz na dekadę zdarzy się taki przypadek – czyli coś jednocześnie dobrego i relatywnie niedrogiego – to trzeba to po prostu przewidzieć.
W ramach pociechy mogę powiedzieć jedno: Nexus 4 jeszcze nie tak dawno temu był szeroko dostępny. Pod koniec zeszłego roku. Przez godzinę.
„Płynna” sprzedaż? Podobno już za chwilę
Od połowy lutego, czyli w zasadzie od zaraz, LG ma zwiększyć nakłady i dostarczyć smartfony w nasze (Wasze) ręce. W dalszym ciągu brakuje jednak oficjalnych informacji o dystrybucji w Polsce. Albo przynajmniej takich, w które byłbym skłonny uwierzyć.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.