Kto był w ubiegłym roku lepszy? Samsung? Apple? Bez wątpienia tego typu porównania podsycane są wyczekiwaniem na premierę kolejnej słuchawki z serii Galaxy, o której zresztą wiemy już prawie wszystko. Nic na pewno, ale – prawie wszystko. Dzisiaj pojawiły się następne spekulacje, mówiące m.in. o technologii Floating Touch. Dowiedz się, co to takiego.
Może Cię to zdziwi, ale nie samym Samsungiem człowiek żyje. Dlatego też w tym odcinku ManiaKalnych Wiadomości nie wspomnę ani razu o koreańskiej firmie. Nie.
HTC udało się oddalić dwie sprawy sądowe
Nokia zaskarżyła swego czasu HTC w niemieckim sądzie w związku z rzekomym naruszeniem praw własności intelektualnej. Tajwańska korporacja miała przywłaszczyć i wykorzystać dwa patenty fińskiego giganta.
Sędziowie stwierdzili jednak, że do niczego takiego nie doszło. Joachim Bock, rzecznik sądu w Mannheim, wypowiadał się na temat całej sprawy dość lakonicznie:
Nie ma podstaw do orzeczenia winy HTC.
Nokia jednak utrzymuje stanowisko, twierdząc, że HTC użyło fińskiej technologii do uruchomienia sklepu Google Play na swoich smartfonach. Cała historia zaczęła się w zeszłym roku, kiedy Nokia pozwała HTC, BlackBerry i ViewSonic (w Stanach, Wielkiej Brytanii i Niemczech) o naruszenie aż 45 patentów.
Ugoda z BlackBerry została zawarta w grudniu. Sprawy z pozostałymi dwiema firmami trwają do dziś. Na łamach Bloomberg’a Mark Durrant, przedstawiciel Nokii, tłumaczył:
Z całym szacunkiem, ale nie zgadzamy się z decyzją sądu. Rozpatrujemy w tej chwili inne opcje.
HTC odparło z kolei – jeśli dotrzemy do sedna – że Nokia po prostu szuka dodatkowych pieniędzy nie tam, gdzie powinna.
Poszerzyli znaczenie swoich patentów po to, by móc nałożyć opłaty licencyjne na producentów telefonów z Androidem.
Ale czy coś jest w tym dziwnego?
Phil Schiller przestrzega przed Androidem
Jeden z kluczowych pracowników Apple krytykował Androida za wyjątkowo słabe zabezpieczenia systemowe. Na Twitterze rozesłał link do raportu F-Secure, w którym możemy przeczytać taki oto wniosek:
Każdego kwartału pojawiają się nowe malware, przyciągające nowe ofiary i efektywniej żerujące na już istniejących. W ostatnich miesiącach ubiegłego roku wykryto 96 nowych gatunków złośliwego oprogramowania na Androida, co stanowi prawie stuprocentowy wzrost w stosunku do trzeciego kwartału 2012 roku
Oznacza to mniej więcej tyle, że Google odpowiedzialne jest za 79 procent całego malware’u na smartfonach. Schiller miał pełne prawo wykorzystać tę informację choćby ze względów służbowych – w końcu Android jest najgroźniejszym konkurentem iOS.
Na drugim miejscu pod kątem obecności malware uplasował się porzucony przez Nokię Symbian.
iOS popularniejszy od Androida w środowisku biznesowym?
Według raportu Egnyte, firmy oferującej dyski wirtualne, użytkownicy iOS częściej klasyfikowani są jako „biznesowi” lub „korporacyjni”. Spośród 100 tysięcy zarejestrowanych, aż 78 tys. korzysta z iUrządzeń: 48 tys. z iPhone’a, 30 tys. z iPada. Na Androida przypada jedynie 22 tysiące użytkowników, łącznie tych na tabletach i smartfonach.
Porównując sytuację z zeszłym rokiem, można mówić o ośmioprocentowym wzroście popularności Apple. Pozostaje systemy operacyjne stanowią marny jeden procent, co może być w zasadzie wartością pomijalną. Na razie.
Egnyte sprzedaje przestrzeń w chmurze rozmaitym firmom, ale – jakby nie patrzeć – nie wszystkim. Dlatego też do tego rodzaju szacunków należy podchodzić z odpowiednią rezerwą. Przykładowo, w zestawieniu w ogóle nie wzięto pod uwagę telefonów BlackBerry. Po drugie – nie nazwałbym 100 tysięcy klientów miarodajną grupą od strony statystycznej.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.