Wiecie co było dla mnie fajne w tym, że premierę czwartego galaktycznego telefonu oglądałem sobie sprzed komputera, zajadając się chipsami? To, że tak naprawdę, nie wydaje mi się, abym zbyt wiele stracił. Byliśmy obecni na MWC 2013 w Barcelonie, które w opinii wielu były stosunkowo nudną odsłoną tej cyklicznej imprezy, jednak odnoszę nieodparte wrażenie, że Samsung również się nie popisał. No, może za wyjątkiem ciekawych scenek rodzajowych, które były chyba największą innowacją podczas całej prezentacji.
W komentarzach przy moim wczorajszym wpisie, redakcyjny kolega, Maciek postawił dość przewrotną tezę, wedle której nowego flagowego modelu z linii Galaxy powinien obawiać się nie kto inny, jak sam Samsung. W niespełna 24 godziny po prezentacji, muszę oddać Maćkowi rację, bowiem wiele wskazuje na to, że koreańska korporacja podąża za trendem wyznaczonym przez Apple o przysłowiowy jeden most za daleko. No bo tak naprawdę, czy to jest TEN galaktyczny telefon, który roznosi konkurencję w pył, tak jak robił to SGS i SGS2? Co jest w nim takiego nadzwyczajnego?
Trzecia galaktyka, niechlubnie ochrzczona mianem mydelniczki borykała się z kilkoma problemami. Wyświetlacz z rodziny AMOLED, ale jednak skażony przekombinowaną technologią PenTile. Okej, spoko, Koreańska ekipa zrozumiała, że był to zasadniczy błąd i wprowadziła zmodyfikowaną matrycę AMOLED, która zdaje się wreszcie wracać do tego poziomu, do jakiego przyzwyczaiła nas chociażby druga galaktyka. Wyświetlacz urósł o 0.19 cala, zwiększył odrobinę zagęszczenie pikseli na cal i ofiarował nam rozdzielczość Full HD, która jest pewnego rodzaju dobrodziejstwem, ale nie może być uznana za pełnoprawną innowację.
Użytkownicy „es-trójki” psioczyli, że muszą ubijać uruchomione procesy, bo zasobożerny TouchWiz przejawia tendencje do spowolnień w działaniu. Naprawiono. Ilość pamięci RAM wzrosła o 100%, do tego szybszy procesor, to wszystko pozwala żywić nadzieję na to, że odświeżony TouchWiz UX2 nie będzie sprawiał użytkownikom problemów.
Wreszcie, aparat. 8-megapikselowy poprzednik nie mógł uchodzić za złe rozwiązanie, jednak zwłaszcza na tle urządzeń od Sony, prezentował się stosunkowo ubogo. Czy 13-megapikselowa armata, zapisująca zdjęcia w rozdzielczości 4128×3096 pikseli i kręcąca wideo w Full HD okaże się być lepsza? Zapewne. Ale czy przebije optykę zastosowaną w Xperii Z czy HTC One? Pozostaje jeszcze odrobinę poczekać.
W tym miejscu kończą się – jak dla mnie – realne zmiany. Część aplikacji, którymi tak bardzo chwalili się Koreańczycy na swojej konferencji, pozostaje dla mnie zupełnie obojętna. Przyczyna jest prozaiczna: zapewne nie doczekają się one nawet polskiej wersji językowej. Wystarczy powiedzieć, że S Voice do dzisiaj nie wspiera naszej ojczystej mowy. Kto chce błyszczeć przy znajomych angielskim, francuskim czy hiszpańskim, ten może próbować szczęścia, jednak w mojej opinii, chwalenie się niedopasowaniem rynkowym produktu, to pewnego rodzaju kicz.
Nie mogę zaprzeczyć, że kilka aplikacji od Samsunga wzbudziło moje zainteresowanie i uważam, że to krok w dobrą stronę. S Health, Smart Scroll, Dual Camera czy Sound&Shot to ciekawe pomysły, które mogą się przyjąć i już niebawem zapewne doczekamy się wysypu „inspirowanych” aplikacji w Google Play, jednak odnoszę nieodparte wrażenie, że to cały czas nie jest to, co powinien zaoferować król, prawdziwy potentat branży przed którym pęka Apple a Sony, HTC czy Nokia chowają się po kątach, majstrując swoje autorskie rozwiązania gdzieś w tajemnicy, aby nie wzbudzić gniewu wielkiego Samsunga.
Po tym, co zobaczyliśmy na wczorajszym evencie Samsunga, skłaniam się ku temu, że największymi zwycięzcami pierwszego i drugiego kwartału tego roku może okazać się być Xperia Z oraz HTC One. Samsung Galaxy S 4 oczywiście się sprzeda, zapewne wyniki sprzedażowe przyprawią konkurencję o solidny ból głowy, jednak król staje się monotematyczny. Król boi się rewolucji i ogranicza się jedynie do drobnych (jak na swoje możliwości) zmian o charakterze korekty. A konkurencja nie śpi.
Ceny Samsung Galaxy S4 I9505
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.