Ostatnie miesiące przyniosły nam wiele nowych słuchawek na rynku mobilny. Najnowsza premiera Samsunga Galaxy S 4, na którą czekałem najbardziej, skłoniła mnie do popełnienia tego tekstu. Kluczowe pytanie, jakie siedzi w mojej głowie to czy jesteśmy wierni danym seriom urządzeń, czy nasza decyzja o zakupie nowego smartfona jest uzależniona od tego, kto jest i będzie królem następnych miesięcy.
Wyczekiwana przeze mnie prezentacja flagowca koreańskiego producenta ani mnie zachwyciła, ani nie rozczarowała. Zauważam jednak u siebie syndrom pożądania tego, co najnowsze z mojego ulubionego kawałka tortu, jakim jest świat Androida. Powodem, który również bezpośrednio przyczynił się do rozmyślań na ten temat była rozmowa z dwoma znajomymi. Wymienialiśmy poglądy zaraz po premierze Samsunga Galaxy S 4. Oboje stwierdzili, że jako posiadacze poprzedniej generacji Galaktycznej Eski nie mają zamiaru wymienić swojego obecnego urządzenia na nowsze dla 5 Mpix więcej, klonu obudowy i paru funkcji, które i tak dostaną z kolejną aktualizacją.
To było w piątek i tak naprawdę dali mi dużo do myślenia. Moje obecne urządzenie to Samsung Galaxy Note II i popadłem w głęboką refleksję, co ma Samsung Galaxy S 4 bez czego nie mógłbym żyć oraz czego brakuje mojej słuchawce. Uzbierałem kilka plusów i kilka minusów takiej zmiany. Mimo, że starałem się, żeby była to zupełnie obiektywna lista dostrzegam w niej pewien subiektywizm.
Plusy:
- Ekran bardziej dopasowany do mnie. Moje dłonie czasami męczą się przy 5,5 cala. 4,8 teraz wydaje mnie się małe. Kompromis jest oczywisty;
- Zacząłem biegać. Fajnie by było mieć S Health i dokupić HRM dedykowany do Samsunga Galaxy S 4;
- Nowa faktura na obudowie i poliwęglan mnie bardzo interesuje;
- Ciekawe funkcje aparatu mogą naprawdę ułatwić i poprawić zdjęcia;
Minusy:
- Przecież to będzie kosztować w dniu premiery (jak kupować to właśnie wtedy) 3000 zł 🙁 ;
- Tak naprawdę SGS4 jest bardziej podobny do Note II niż SGSIII więc zmiany w wyglądzie dużej nie będzie;
- Czy ja chcę się pozbyć rysika S PEN?
Kolejne dwa dni upłynęły pod znakiem oglądania wideo recenzji, czytania i oglądania wszystkiego, co związane z Samsungiem Galaxy S 4. W między czasie przeczytałem test porównujący koreański produkt z Sony Xperia Z, napisany przez Krzysztofa i pomyślałem, że może rzeczywiście to czas pójść w inną stronę? Xperia Z imponuje mi swoją wodoszczelnością. Mimo, że nie mam zwyczaju zalewać swojego telefonu kawą ani też kąpać się z nim, ta właściwość może być niezwykle przydatna. Tył telefonu wygląda bardzo ładnie. Podejrzewam, że obudowa może się trochę rysować, ale przód jest chyba dla mnie nie do zaakceptowania. W mojej opinii ten smartfon jest identyczny z przodu, jak Samsung Galaxy S II.
Wnet na myśl przyszedł mi HTC ONE. W odróżnieniu od Xperii (X10) nigdy nie miałem HTC. Może to jest złoty środek na moje rozterki? Tu zdecydowanie bardziej podoba mi się przód. Delikatnie zaokrąglony tył nie szokuje ale nie jest też brzydki. Aluminium przemawia na korzyść tego urządzenia. Nie mamy tutaj wymiennej baterii i slotu kart microSD. O ile baterii nigdy nie wyjmuję z telefonu chociaż jest to najlepsze rozwiązanie na zawieszone urządzenie, to microSD jest bardzo ważne dla mnie. Nie uśmiecha mi się płacić dodatkowe setki złotych za większą wbudowaną pamięć.
Dzisiejszy poranek jednak bardzo mnie zaskoczył. Jeden ze znajomych z którym omawiałem konferencję Unpacked 2013 zapytał, jak sprawdza się Samsung Galaxy Note II. Wychwalając swoje urządzenie usłyszałem od niego, że czeka na narodziny dziecka. Poinformował mnie jednocześnie, że priorytety w jego życiu się zmieniły, a na pewno te finansowe. Po chwili jednak dodał, że tak samo mówił, jak wyszedł Samsung Galaxy S III. Posiadają „Nieśmiertelną Dwójkę” sprzedał ją i zamienił na następcę.
Wtedy własnie uzmysłowiłem sobie, że pomimo faktu, iż w wielu kwestiach Xperia Z będzie wiodła prym, a HTC ONE okaże się lepszy, to ja wybiorę Samsunga Galaxy S 4. Przyzwyczaiłem się do urządzeń z serii Galaxy. Jestem świadomy tego, że mają one swoje wady, takie jak plastikowe obudowy i podobny design ale jestem wierny swojej serii. Moje oko cieszą kolory w ekranie Amoled. Jest wiele rozwiązań w TouchWiz-ie bez, których nie mogę już żyć. Będzie tak dopóki kolejne modele będą robiły mały bo mały ale krok w przód, a nie w tył.
Jestem bardzo ciekawy czy Wy szukacie Świętego Graala wśród urządzeń mobilnych, czy co roku odliczacie dni do premiery swojego ulubionego producenta?
Ceny w sklepach
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.