Zrobiło to Apple (w zasadzie dwukrotnie), teraz zrobił to Samsung. Dlaczego nowy telefon tak bardzo przypomina starszy telefon? Zwłaszcza, jeśli ten starszy telefon był brzydki?
Przyjęło się, że takie zabiegi z Cupertino się toleruje. Że jak jest 4, a 4S wygląda kropka w kropkę identycznie, to w porządku. Nawet nieszczęsna, odchudzona trochę „piątka”, została po raz kolejny uznana za jeden z najlepiej zaprojektowanych telefonów na rynku, a przecież bardzo się od poprzedników nie różni. Cóż – iPhone’y są po prostu ładne. Design może już nudzić, ale i tak jest wyśmienity. A Samsung? Samsung znowu zrobił mydelniczkę, tyle tylko, że teraz bardziej się błyszczy.
Nie przedstawiam Apple jako cud i miód, jako guru wzornictwa przemysłowego. Są jednymi z liderów pod tym kątem, ale na pewno się znajdą lepsi od nich. Koreańczycy natomiast byli i w dalszym ciągu są na szarym końcu. Niewiele też wskazuje na to, by sytuacja miała w najbliższej przyszłości ulec zmianie.
W żadnym wypadku nie zabieram Samsungowi zasłużonych punktów za kilka innowacji w oprogramowaniu, świetnym wyświetlaczu (abstrahując od oczywistych wad matryc PenTile). Jeśli i jednego, i drugiego smartfona zamkniesz szczelnie w obudowie, to większych różnic w designie nie zobaczysz siłą rzeczy. Rozbraja mnie jednak to, że płacąc horrendalne pieniądze dostaję produkt, który wyrafinowaniem tylko nieznacznie odbiega od najtańszych Wave’ów.
Spośród innych producentów doskonale moje stanowisko zdają się rozumieć HTC i Nokia. Ten pierwszy ze swoją serią Windows Phone i cudownym One, drugi – z Lumiami, które nawet w najtańszych wersjach zachowują nieocenioną urodę prostoty. Tajwański One ma jeszcze jedną zaletę – oryginalne detale, wymagające od pomysłodawców nie lada odwagi. Obserwowanie kolejnych premier smartfonów powoli staje się monotonnym zajęciem.
Siedziałem, siedziałem… I nic
Oglądałem konferencję Samsunga na YouTube. Zważywszy na wylewające się zewsząd plotki wiedziałem (i wszyscy inni też wiedzieli), że Galaxy S4 będzie wyglądać plus minus podobnie do Galaxy S III. Ale żeby aż tak? Na pierwszy rzut oka nie widać nic. Trochę całość unowocześniono, odchudzono. Może w wyniku nieszczególnie wiarygodnej transmisji, ale nie słyszałem oklasków, gdy przedstawiciel firmy trzymał słuchawki w rękach. Skromne klapnięcia dobiegały stąd i zowąd, jednak jednolitej fali zachwytu nie było. O ile dobrze pamiętam, podczas pierwszego pokazu Galaxy S III było inaczej.
Samsung nie jest od „zbędnych” śliczności?
Drew Blackard, szef planowania produktu w Samsung Mobile na Amerykę, mówi:
Od zawsze byliśmy znani jako firma związana z innowacjami sprzętowymi. Teraz mamy też do zaoferowania innowacje w oprogramowaniu i myślę, że to zaskoczyło wszystkich
Nie chcę tu pisać o nowościach programowych, bo te w ciągu weekendu opisywali koledzy redakcyjni. O sprzęcie też już napisano wszystko, co się dało.
Zastanawiam się tylko, czy Samsung rzeczywiście tak małą uwagę przywiązuje do projektowania – telewizory, monitory i lodówki by na to nie wskazywały. We wszystkich trzech kategoriach można spotkać zarówno perełki, jak i kompletnie nieudane od strony wyglądu produkty – jednak tych pierwszych jest więcej. I jasne, projektowanie małego czy dużego AGD nie ma wiele wspólnego z tworzeniem dobrego telefonu, ale wygląd to wygląd. Nie design, a wygląd. Mówię tylko o tym, jak coś wygląda, a nie jak działa – bo to już zupełnie inna bajka.
Tak czy inaczej, rozpoznawalność serii Galaxy poparta gigantycznymi nakładami finansowymi nie oznacza tym samym, że telefon staje się od razu ładny. To samo dotyczy tabletów, czyli – generalnie – całej linii sprzętów mobilnych Samsunga. Ale może po prostu to ja mam spaczony i jednostronny gust?
Ceny w sklepach
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.