Już od początków swojego istnienia, Android, zresztą jak każda inna licząca się platforma, oddawał do dyspozycji użytkownika autorską przeglądarkę internetową. Mało tego, w przeciwieństwie do tej z Symbiana czy Bada OS, ta działała niemal idealnie, towarzysząc mi przez długi okres czasu. Deszcz nie deszcz, SGS, Galaxy Nexus czy Note 2, stockowa przeglądarka zawsze u mnie była opcją pierwszego wyboru. Była.
Ostatnio coraz częściej próbuję przekuć swojego smartfona na narzędzie do pracy. Wiadomo, maile, SMSy i cała ta otoczka to jej część, jednak zasadniczą rolą redaktora zdaje się być pisanie dla Was. O ile poskromienie Facebooka to przysłowiowa bułka z masłem, o tyle zawsze napotykałem na problemy z dynamiczną edycją wpisów a ich odpowiednie otagowanie, dodanie boldów czy linków w tekście, zajmowało mi nieproporcjonalnie dużo czasu, nawet w stosunkowo sympatycznym trybie edycji HTML.
Wina leży głównie po mojej stronie, bowiem popełniłem błąd: zbytnio zaufałem stockowej przeglądarce Androida i przez długi czas nawet nie dopuszczałem do siebie możliwości, że te problemy z edycją i dodawaniem wpisów, to tak naprawdę strajk przeglądarki, dodatkowo sztucznie utuczonej przez Samsunga, który przecież słynie z tego, że wszędzie musi wrzucić kilka swoich „przyjaznych” bajerów.
Wczoraj nastał czas na ostateczne porządki. Mimo niechęci do Chrome’a, jako wielki fan Opery od wersji 7.x, przestawiłem się na rozwiązanie, jakie coraz to śmielej wpaja nam Wujaszek Google. Minimalizm, działa to – na telefonie – bardzo szybko a system kart bije w swojej czytelności na głowę rozwiązania domyślnej, systemowej przeglądarki. Co mnie ucieszyło, edycja i dodawanie wpisów, mimo że cały czas znacząco odstaje od tego, co potrafi zwykły pecet z wysłużoną klawiaturą, również stało się dla mnie nieco bardziej przyjazne. Chyba polubimy się z Chrome’m i zostanie on moją domyślną przeglądarką na dłużej. W Wyniku naturalnej selekcji, Firefox ani moja ukochana Opera, nie dały sobie rady.
Zbliżamy się do końca. Pora zadać sobie refleksyjne pytanie, żeby wpis mieścił się w kanonach przemyśleń i refleksji maniaKa nowoczesnych technologii nad otaczającym go światem. 😉 Tym razem na szczęście pytanie nasuwa się niemal samo przez się: czy Androida już niebawem czeka kolejna spora rewolucja i Google zdoła wepchać nam wszystkim swój kolejny produkt, jakim jest Chrome? A może stockowa przeglądarka ma jednak przyszłość i w zbliżającym się wielkimi krokami Androidzie 5.0 cały czas pozostanie ona opcją pierwszego wyboru? Jak sądzicie?
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.