Pierwszą niespodzianką była dla mnie jakość obudowy, w jakiej Sony zamknęło nową Xperię L. Drugą – wygoda trzymania samego telefonu, którą potwierdza też koleżanka (i jej ręka) udokumentowana na poniższych zdjęciach. Nie obyło się też bez kolejnych niespodzianek – o dziwo, prawie samych pozytywnych.
Skrótem, czyli wideo recenzja Sony Xperia L
Konstrukcja, wygląd i jakość wykonania
Ładny smartfon ze średniej półki.
Xperia L wygląda jak smartfon od Sony i nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Japoński producent – swoim zwyczajem – „zakrzywił” telefon, upodobniając go pod tym względem do pozostałych modeli. Zupełnie jak w innych przypadkach, rzeczone wyprofilowanie pozostaje kwestią indywidualną: albo Wam się spodoba, albo nie. W założeniu specyficzny kształt ma pomagać w wygodnym i bezpiecznym trzymaniu telefonu, jednak w praktyce różnie to wygląda. Bardziej niż samo modelowanie przypadł mi do gustu gumopodobny, poprawiający chwytliwość materiał, którym pokryto tylną klapkę.
Sony Xperia L jest smartfonem eleganckim, cechującym się dużo lepszym designem, niż spora część rozwiązań konkurencji utrzymanych w podobnym progu cenowym. Miłym zaskoczeniem była dla mnie solidna, zwarta konstrukcja, dzięki której w telefonie nic nie skrzypi. Nic nie zgrzyta. Całość sprawia pozytywne wrażenie – ba, na podstawie samej obudowy mógłbym powiedzieć, że mam do czynienia z urządzeniem droższym o kilkaset złotych. Każdy z przycisków został pewnie osadzony.
Sony sprzedaje smartfon w trzech wersjach kolorystycznych: czarnej, białej i czerwonej. Do mnie trafiła ta pierwsza, przyozdobiona „gwiazdkami”, czy – jak kto woli – brokatem. O ile zaraz po wyjęciu z pudełka może to wyglądać ładnie, tak na dłuższą metę i z nieco większej odległości miałem wrażenie, jakby telefon był zakurzony. Zwiększając dystans jeszcze bardziej, „kropeczki” zanikały zupełnie.
[nggallery id=428 template=techmaniak]
Ekran
Mogło być lepiej, ale źle nie jest.
Będąc przyzwyczajonym do wyświetlaczy o znacznie większej gęstości pikseli, Xperia L mnie nie zachwyciła. Rozdzielczość 854×480 na 4,3 calach nie jest zbrodnią, ale bez wątpienia można odczuć, że nie mamy do czynienia z telefonem segmentu premium. 228 (dokładnie: 227,84) PPI na monitorze w zupełności wystarcza do codziennego użytku; przeszkadzać zaczyna dopiero przy przeglądaniu kontrastowych stron internetowych, gdzie rzeczywiście widać niewysoką ilość pikseli zaimplementowanego LCD.
Jeśli chodzi o kolory, Xperia L stoi na średnim poziomie. Wiernie oddaje barwy, ale są one nieco wyblakłe. Mamy w końcu do czynienia z technologią TFT LCD, podczas gdy u konkurencji często można znaleźć już matryce IPS. W optymalnych dla telefonu warunkach – a więc relatywnie słabo oświetlonym pomieszczeniu – nasycenie kolorów nie będzie przeszkadzać, jeśli oczywiście nie ma punktu odniesienia w postaci bardziej zaawansowanego urządzenia.
Wyświetlacz pozostaje czytelny przy mocnym świetle, ale tylko pod warunkiem, że nie jest ono bezpośrednio ukierunkowane. Muszę przy tym zaznaczyć, że jeszcze nie spotkałem telefonu, który byłby pod tym kątem zadowalający. Skoro już o kątach mowa – przyjrzyjmy się, co Xperia L ma do zaoferowania w tej kategorii.
Maksymalna jasność ekranu, przy stuprocentowej sile podświetlenia, wynosi 405 kandeli na metr kwadratowy, minimalna z kolei – 61 cd/m2.
Akumulator
Na cały dzień wystarczy, ale…
Litowo-jonowe ogniwo o pojemności 1750 miliamperogodzin wystarczy na cały dzień, ale tylko wtedy, gdy nie będziesz intensywnie korzystać ze smartfona. Przykładowo, w Xperii J użyto baterii o tej samej pojemności, ale przy jednordzeniowym procesorze i ekranie mniejszym o 0,3 cala. Teoretycznie to niewiele, jednak gry i filmy są w stanie wydrenować akumulator niemalże do zera w ciągu trzech godzin. Jeśli chodzi o automatyczne zarządzanie jasnością wyświetlacza, telefon radzi sobie optymalnie. Kiedy trzeba, winduje ją do góry, podczas gdy przy braku światła zastanego sprowadza do minimum.
Wszystkie testy przeprowadzałem z jasnością równą 120 cd/m2. Przy normalnym użytkowaniu, średnio, Xperia L wytrzymywała około 8-10 godzin po odłączeniu od gniazdka. Poniżej kilka scenariuszy.
Aparat i filmowanie
Aparat to mocny punkt Xperii.
To nie tak, że Xperia L ma zły aparat. Telefony generalnie mają słabe, malutkie matryce, a i samo oprogramowanie dostarczone przez producentów zazwyczaj nie jest szczególnie udane. Sony chce swój smartfon promować właśnie od strony fotograficznej (na tyle, na ile to możliwe, zważywszy na cenę urządzenia) i wydaje się to słusznym poglądem. Odpowiednia jakość szczegółów rejestrowanych przez ośmiomegapikselowy sensor, ogromna ilość efektów graficznych i szybkość autofocusu to najważniejsze zalety zaimplementowanej konstrukcji.
Kilka przykładowych zdjęć.
Interfejs aparatu.
[nggallery id=430 template=techmaniak]
Xperia L oferuje też możliwość filmowania w jakości 1280×720 przy 30 klatkach na sekundę, co ma związek z ograniczeniami samego Snapdragona. To zupełnie wystarczająca rozdzielczość, choć klipy nie powalają. Często widać na nich zbyt duży kontrast, zwłaszcza przy zestawianiu skrajnych barw (czarnego i białego), a to z kolei prowadzi do charakterystycznego efektu halo – charakterystycznej otoczki wokół poszczególnych elementów. Zaletą „kamery” jest natomiast dobre, płynne odwzorowanie ruchu i całkiem sprawne modyfikowanie ostrości, gdy nagle zaczniemy rejestrować obiekt w niewielkiej odległości od przedniej soczewki.
Kilka przykładowych filmów.
Jakość rozmów
Zdecydowany plus.
Wygodny, intuicyjny dialer jest tylko jedną z zalet Xperii – dochodzi do niej też sama jakość rozmów. Przy odpowiednim zasięgu dźwięk jest czysty, klarowny, plusem jest też to, że słuchawki nie trzeba trzymać w określonej pozycji. Pamiętam, jak przy pierwszym Galaxy S musiałem „szukać” głośnika, by dobrze słyszeć rozmówcę. Tutaj nie mam się zupełnie do czego przyczepić. Jest nienagannie.
Wydajność
Mniej wymagającym wystarczy.
Do prostych gier Sony Xperia L nada się wspaniale, problemy zaczynają się dopiero przy bardziej skomplikowanych tytułach opartych o trójwymiarową grafikę. Na szczęście, przy większości aplikacji typu Angry Birds czy Fruit Ninja, ilość klatek na sekundę jest wysoka. Doświadczenie jest w związku z tym identyczne, jak w przypadku modeli flagowych – pomijając oczywiście ewentualną prędkość ładowania kolejnych poziomów czy wrażenie płynące z samego ekranu.
Kluczowe elementy specyfikacji:
- procesor: Qualcomm Snapdragon MSM8230, dwurdzeniowy, taktowanie 1 GHz,
- grafika: Adreno 305,
- pamięć: 1 GB RAM,
- zobacz pełną specyfikację Sony Xperia L.
Niżej znajdziecie wyniki z kilku popularnych benchmarków. Generalnie – im więcej punktów, tym lepiej.
Software i funkcjonalność
Przyjemna nakładka.
Nie wiem jak Was, ale mnie akurat nakładki od Sony nie frustrują. Są dość ładne, funkcjonalne, a przede wszystkim – nie wpływają znacząco na prędkość działania smartfona. Nawet przy kilku uruchomionych w tle programach system nie zwalnia, co jest ogromną zaletą tej słuchawki. Jeśli jednak wolisz czystego Androida, to za 300-400 złotych więcej znajdziesz nowego Nexusa 4.
Opracowana przez Sony klawiatura rozłożona na 4,3-calowym wyświetlaczu jest wygodna zarówno do użytkowania jedną, jak i dwiema dłońmi.
[nggallery id=432 template=techmaniak]
Do przeglądania sieci służy preinstalowany Chrome, który działa tu doskonale. Strony wczytują się szybko, przybliżanie i oddalanie witryn przebiega bez problemu (co widać na filmie wyżej). Nie zauważyłem w Sony Xperia L tych problemów, o których pisał Krzysiek przy okazji testu Xperii J – czyli zamykającym się sporadycznie procesem Chrome’a. Na próbę ściągnąłem też przeglądarkę Dolphin. Efekty użytkowania były tak samo dobre.
Modyfikowany przez Sony Android 4.1 Jelly Bean oferuje ciekawy ekran odblokowywania, panel szybkich ustawień z Wi-Fi, Bluetooth, wyciszaniem i innymi tego typu opcjami. Fajną sprawą jest też zmienianie poszczególnych motywów.
Sprzęt oferuje gigabajt pamięci wewnętrznej, ale mamy możliwość rozszerzenia jej przez kartę microSD. Ulokujesz tam, przykładowo, muzykę, którą odtworzysz przy pomocy świetnej aplikacji Walkman, za pomocą której Sony chce unowocześnić nieco tę zapomnianą już markę. Słowa uznania należą się ponadto zintegrowanemu odtwarzaczowi wideo, który radzi sobie z większością popularnych formatów filmowych. Zawsze możesz też ściągnąć odtwarzacz zewnętrzny i wyposażyć go w cały pakiet kodeków.
Podsumowanie, ocena i opinia
Spodziewałem się sprzętu gorszego pod każdym względem. Bałem się o obudowę, o odwzorowanie kolorów na wyświetlaczu, o jego responsywność. Generalnie rzecz ujmując, zupełnie nie byłem do Xperii L przekonany, ale teraz – po kilku dniach intensywnego jej użytkowania – mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że to telefon z dobrym stosunkiem ceny do możliwości i jakości.
Jeśli nie jesteś graczem skoncentrowanym na najbardziej wymagających produkcjach, znajdziesz w tym smartfonie odpowiedni zestaw narzędzi do mordowania wirtualnych świń, przecinania owoców, strzelania bramek i ściganiu się na szerokich autostradach.
Mógłbym przyczepić się do baterii – ta jednak stanowi problem w większości telefonów i tutaj nie jest wyjątkiem. Akumulator wystarczał średnio na 8-10 godzin standardowego użytkowania (tj. bez dłuższych sesji poświęconych filmom i przeglądaniu Internetu przez 3G), podczas gdy intensywnego korzystania ogniwo dochodziło do niebezpiecznie niskich granic już po ok. pięciu godzinach.
Wszystkie opinie w tekście formułowałem mając na uwadze klasę telefonu i możliwości jego bezpośrednich konkurentów. Zważywszy na to, należałoby zapisać ekran Xperii po stronie minusów. Mamy tu bowiem do czynienia ze zwykłym LCD; w innych modelach można znaleźć już monitorki IPS. W zamian Sony oferuje gigabajt pamięci RAM i aparat generujący niezłej jakości zdjęcia i szybki autofocus.
Każdy z najważniejszych elementów składowych został oceniony w skali od 1 do 10 punktów, gdzie 1 prezentuje poziom bardzo słaby, 5 jest odpowiednikiem standardów rynkowych, a 10 jest notą najwyższą. Średnia ocen stanowi ocenę całkowitą.
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- WYGLĄD / JAKOŚĆ WYKONANIA8
- WYŚWIETLACZ7
- WYDAJNOŚĆ ZASILANIA5
- APARAT8
- WYDAJNOŚĆ7
- SOFTWARE / FUNKCJONALNOŚĆ8
ZALETY
|
WADY
|
Wyróżnienie redaKcji techManiaK.pl
Telefon zasługuje naszym zdaniem na wyróżnienie “Dobry zakup“.
Alternatywne propozycje
Xperia L pewnie okupuje swoją pozycję, choćby dlatego, że bezpośrednich konkurentów ma niewielu. Można zaliczyć do nich – z racji na zbliżony próg cenowy – m.in. Samsunga Galaxy S II czy LG Optimus L7 II. Nie sposób nie spojrzeć też w stronę przedstawionego w listopadzie zeszłego roku HTC One SV. Przedstawicielem innego systemu byłaby z kolei Nokia Lumia 720.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.