Po wczorajszej konferencji Google wszyscy użytkownicy Nexusów czekają na komunikat o aktualizacji do Android 4.3. Posiadacze innych smartfonów muszą uzbroić się w cierpliwość. Od czego zależy, kto dostanie pierwszy aktualizację? Czy aktualizacja OTA (Over The Air) cechuje się jakąś kolejkowością?
Smartfona w dużej mierze możemy zaktualizować na 4 sposoby. Najbardziej wygodnym i zarazem najprostszym jest właśnie OTA. Pobranie pliku aktualizacji do pamięci urządzenia i aktualizacja, nie wymaga praktycznie od Nas uwagi oraz żadnej wiedzy. Nie spotkałem się jednocześnie, aby podczas takiej aktualizacji coś poszło nie tak. Nie można pomylić pliku, aktualizacja nie wgra się gdy bateria jest mocno rozładowana, jednym słowem mówiąc pewny i bezpieczny sposób. Drugim sposobem, dla bardziej zaawansowanych użytkowników jest wgranie softu przy pomocy programu serwisowego. Chyba najbardziej popularnym, dla urządzeń koreańskiego producenta jest ODIN. Tu niestety ale możemy już dużo popsuć. Wgranie oprogramowania do swojego urządzenia od innego smartfona „ucegli” nasz sprzęt. Ten typ aktualizacji wymaga od Nas najwięcej wiedzy oraz pewnej odwagi. W dużej mierze proces ten jest nieodwracalny. Co prawda udało mnie się kiedyś Samsunga Galaxy S II rozładować podczas takiego procesu. Jest to bardzo niewskazane. Na szczęście nic się nie stało i po naładowaniu telefonu do bezpiecznego poziomu 50% zaktualizowałem ponownie bez problemu. Kolejny typ aktualizacji to rozwiązanie, które najmniej polecam. Dedykowany program do aktualizacji smartfonów danego producenta przy użyciu komputera. Nie wiem dokładnie jak wygląda to u innych producentów ale Samsung ze swoim Kiesem to bardzo niebezpieczne narzędzie. Zdarzyło mnie się, że taka aktualizacja oprogramowania spowodowała błędy w sofcie. Tak czy siak musiałem ponownie wgrać go ODINEM. W mojej opinii Kies robi więcej szkody niż pożytku ale oczywiście to już moja prywatna opinia. Ostatnim sposobem na aktualizację jest wgranie odpowiedniego pliku na kartę pamięci i rozpoczęcie updat-u z poziomu Recovery. Dla wielu to sposób równorzędny z ODINEM. Ja jednak korzystałem z niego jeden raz więc nie jestem wstanie powiedzieć jak sprawdza się na dłuższą metę. Oczywiście OTA i programy typu Kies pozwalają tylko na oficjalne aktualizacje, na które czasami trzeba czekać tygodniami lub miesiącami. Programy dają pełną swobodę do instalacji nieoficjalnych softow lub tych przeznaczonych na inne kraje ale przypominam jak poinformował Nas tydzień temu Rzecznik Samsunga ingerencja w oprogramowanie układowe jest podstawą do nieuznania gwarancji.
Wracając do OTA dlaczego tyle na nią musimy czekać? Weźcie pod uwagę, że serwery Google mają określoną przepustowość. Niemożliwym jest aby wysłać aktualizację do wszystkich jednocześnie. Jest ona przydzielana na podstawie numerów seryjnych urządzeń. Tak, jesteśmy ustawieni w kolejce. Aby przepchnąć się bliżej swojej aktualizacji są generalnie 2 sposoby, które nie są sprawdzone ale warto spróbować. Jednym z nich jest naprzemienne klikanie w aktualizację i resetowania urządzenia. U niektórych to zadziałało i faktycznie aktualizację dostali po paru cyklach. Mnie się udało raz. Coś w tym jest. Drugim znacznie bardziej efektywnym sposobem jest czyszczenie Google Frameworkz menadżera aplikacji. Przywraca on informacje o aktualizacji do roku 1970 (dziwne prawda?) i po restarcie mamy znaczne szanse na uzyskanie swojej paczki. Na godzinę 09.00 dnia 25.07.2013 roku nie udało mnie się znaleźć informacji o aktualizacji, któregokolwiek Nexusa gdziekolwiek na świecie. Pamiętajcie, że czyszczenie Frameworka może powodować dziwne zachowanie telefonu (mam tak w Samsungach) więc robicie to na własną odpowiedzialność. Jeśli nie możecie doczekać się Androida 4.3 dla swojego Nexusa pamiętajcie, że możecie pobrać plik źródłowy na stronach Google. Macie już swoją aktualizację? Jak najczęściej dokonujecie swojej?
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.