W porównaniu do poprzednika – różnica totalna
Po wyjęciu z pudełka (w którym wielu akcesoriów nie znajdziemy, choć czarna ładowarka cechuje się nieprzeciętną urodą) L5 II zrobi budujące wrażenie. Nie jest to sprzęt premium, ale jego konstrukcja zdecydowanie budzi zaufanie, oddalając obawy związane z przenoszeniem smartfona bezpośrednio w kieszeni.
LG Swift L5 II został zamknięty w prostej obudowie z zaokrąglonymi rogami; na przednim panelu dominuje wyświetlacz z taflą hartowanego szkła, ale zauważalny jest też głośnik (z charakterystyczną, metalową siateczką) i fizyczny przycisk Home. Co ciekawe, ten ostatni podświetlany jest na rozmaite kolory, dzięki czemu pełni też funkcję diody notyfikacyjnej. To element wspólny dla wszystkich odświeżonych modeli z serii L.
Tył komórki jest plastikowy, choć ma imitować szczotkowane aluminium – i robi to całkiem udanie. Bez trudu tylną klapkę zdejmiemy, celem wyciągnięcia baterii, podmiany karty SIM czy microSD. Ponadto, w smartfonie zmieszczono przycisk włączania, dwufunkcyjny przycisk multimedialny i fizyczny spust migawki, co jest jedną z zalet nowego Swifta.
[nggallery id=468 template=techmaniak]
W porównaniu do poprzednika, LG zdołało nieznacznie ograniczyć wagę telefonu (122 g) i odrobinę zmniejszyć jego grubość (9 mm), przy jednoczesnej implementacji większego, czterocalowego wyświetlacza.
Mocny punkt L5 II
LG postawiło na 4-calowy ekran IPS o rozdzielczości 800 x 480 pikseli, co przekłada się na gęstość rzędu 233 PPI. Nie jest źle – w cenie do 700 złotych są to całkiem akceptowalne parametry. Producent zadbał też o odpowiednią jakość panelu – kolory są żywe i soczyste.
Obraz jest odpowiednio ostry, przy czym do Full HD jest mu daleko. Pod względem rozdzielczości bywały już smartfony lepsze, natomiast najczęściej cierpiały one ze względu na niższe standardy kolorystyczne i te, które związane są z jasnością. Spójrzmy na kąty widzenia; prezentują się one tak, jakby pochodziły z dużo droższego telefonu.
Swift L5 II oferuje podświetlenie 420 cd/m2, co w jego segmencie jest bardzo pożądane i jest równoznaczne z niezłą czytelnością w terenie otwartym. To ekran nie tylko fajny pod względem barwowym, ale również udany od strony luminancji – choć w zupełnie ciemnym pomieszczeniu chciałbym móc jeszcze bardziej „skręcić” podświetlenie.
Co najwyżej przeciętnie
Litowo-jonowe ogniwo o pojemności 1700 miliamperogodzin (6,5 Wh) nie wyróżnia się z tłumu. Wystarczy na średnio intensywny dzień pracy, ale nie oczekujcie cudów. LG wspomaga baterię programowym trybem oszczędzania energii, jednak jego efektywność nie jest szczególnie zauważalna.
Wszystkie testy przeprowadzamy z jasnością ustawioną na 120 cd/m2, czyli – mniej więcej – jednej czwartej maksymalnej wartości.
Dotykowy autofocus, pięć megapikseli i obsługa głosem
Jedną z dostarczonych przez LG ciekawostek jest głosowa obsługa migawki. Przy pomocy takich komend, jak Smile czy Cheese zwolnimy wirtualny spust, a zdjęcie zostanie zapisane w pamięci dokładnie w taki sam sposób, jak zachowane byłoby podczas czynności bardziej tradycyjnej.
Interfejs aparatu oferuje szybki dostęp do podstawowych ustawień – czułości ISO, kompensacji ekspozycji, ale też trybu panoramy. W gruncie rzeczy jest to układ zbliżony do stockowego, dlatego też odnalezienie się w nim nie powinno nikomu zająć dużo czasu.
Sama jakość fotografii nie powala, ale też trudno się do czegoś przyczepić, jeśli weźmiemy pod uwagę cenę sprzętu. Przy dobrym świetle kolory są w porządku, odwzorowanie szczegółów również – źle zaczyna robić się dopiero po zmroku.
Zwracajcie też uwagę na ostrość wykonywanych fotografii; migawka ma tendencję do zwalniania nawet przed automatycznym ustaleniem ostrości, a to może przełożyć się na nieudane zdjęcia. Zauważalne jest też opóźnienie migawkowe, które jednak przeciętnemu użytkownikowi nie powinno szczególnie przeszkadzać.
Przykładowe zdjęcia:
Szkoda natomiast, że LG nie zadbało o tryb filmowania w 720p, oferując jedynie wideo w jakości VGA (640 x 480 pikseli). To mało. Za mało, zwłaszcza jak na obecne standardy. Z drugiej strony, lepiej chyba uczciwie powiedzieć o słabej jakości rejestrowanych klipów, niż wsadzać do środka nieużywalny tryb HD.
Przykładowy film:
Optymalnie
Głośnik jest mocny, mikrofon czuły – nie mam się do czego przyczepić. Przygotowany przez LG dialer również działa optymalnie, pozwalając na wygodne wybieranie numeru i szybkie korzystanie z książki adresowej, jeśli tylko pojawi się taka potrzeba.
[nggallery id=470 template=techmaniak]
Sygnał jest stabilny – nowy Swift nie gubi zasięgu ani w trybie 2G, ani w 3G. Co więcej, smartfon wspiera przeróżne standardy szybkiego internetu mobilnego – UMTS (dual band), HSDPA i HSUPA. Z LTE jednak nie skorzystamy.
Typowa średnia półka
Jednordzeniowy Cortex-A9 taktowany częstotliwością 1000 MHz nie ma do zaoferowania wiele, ale w swojej kategorii i tak radzi sobie dobrze. Chipset przygotowany przez MediaTeka powstał z myślą o smartfonach segmentu entry-level, co widać zresztą nie tylko po procesorze, ale też układzie graficznym (PowerVR SGX 531) i procesie technologicznym 40 nm. Jest to też układ, który trochę sobie liczy; jego prezentacja miała miejsce w lutym zeszłego roku.
Całość wspomaga pamięć operacyjna o pojemności 512 MB, co jest jednocześnie jedną z wad tego modelu, uniemożliwiającą zaklasyfikowanie go jako sprzętu „rozwojowego”.
Kluczowe elementy specyfikacji:
LG Swift L5 II nieźle radzi sobie w grach. Te proste nie stanowią dla niego problemu, a i nawet Asphalta 7 udało się uruchomić – i działał płynnie. W inne tytuły, jak Angry Birds: Star Wars, Real Racing 3 czy Shadow Gun też da się pograć z niekłamaną przyjemnością. Tutaj jednak pojawia się problem z dostępną przestrzenią dyskową, o czym szerzej piszę w kolejnej sekcji.
Spójrzmy teraz, jak E460 radzi sobie w popularnych benchmarkach.
Nic specjalnego nie znajdziemy, ale taki właśnie był plan
L5 Swift II bazuje na Androidzie 4.1.2 Jelly Bean, wzbogaconym o znaną z innych modeli nakładkę i kilka autorskich programów Koreańczyków. Jest m.in. słynne Quick Memo, ułatwiające sporządzanie notatek na zrzutach ekranów, jest zorientowane na bezpieczeństwo Safety Care, jest też przeglądarka Polaris Viewer.
LG wprowadziło tu ponadto własną klawiaturę. Po przyzwyczajeniu się do niej mogę bez bicia przyznać, że jest wygodna, duża i dokładna, choć i tak preferuję stockową.
Ciekawą sprawą jest możliwość personalizacji interfejsu. Od ekranu blokady, na którym możemy zamieścić do czterech skrótów aplikacji i widżet kalendarza czy zegarka, po opcję zmieniania rozmiarów ikonek i aktywowania przeróżnych schematów wizualnych. To pomysł podobny do tego zastosowanego w smartfonach Huawei (Emotion UI), czego dowodzi też kolejna cecha – opcja wyboru preferowanych przejść między pulpitami.
[nggallery id=472 template=techmaniak]
Preinstalowana przeglądarka nie ma wiele wspólnego ze stockową aplikacją Androida; jest bardziej podobna do Safari czy Opery Mini, głównie ze względu na pasek nawigacji umiejscowiony w dolnej części okna.
Jak na budżetowy telefon przystało, Swift L5 II nie zawojuje od strony dostępnej pamięci. Użytkownik z czterech gigabajtów ma do dyspozycji równo 2,1 GB, więc instalacja karty microSD jest tu koniecznością.
Plusem jest natomiast obsługa NFC i wbudowane radio FM. Producent zadbał też o obecność nienajgorszego Wi-Fi i modułu Bluetooth. To pierwsze nie pochwali się rekordową czułością, natomiast nawet przy bardzo słabym zasięgu nie zrywa połączenia. Na wykresie poniżej widzicie symulowane sytuacje.
LG zadbało jeszcze o moduł GPS, który działa stabilnie i precyzyjnie, ale czasem potrzebuje nawet minutę na ustalenie pozycji (z włączonym pakietem danych).
Wydajność wyraźnie spada w multimediach. Już pliki w rozdzielczości 1280 x 720 o przepustowości sześciu megabitów na sekundę stanowią dla L5 II problem – odtworzy je, ale z wyraźnymi problemami. Smartfon nie obsługuje też dźwięku DTS.
Testowane pliki:
Smartfon dla kogoś, kto przesiada się z telefonu starego typu
Może przesadzam, ale LG taki właśnie jest. To urządzenie idealne dla kogoś, kto do tej pory korzystał ze zwykłego telefonu bądź też feature phone’a. Dobra jakość wykonania (choć z niedrogich materiałów) i prosty design czynią z niego sprzęt uniwersalny. Jednordzeniowy procesor zapewni stabilną pracą, natomiast o dobrych osiągach można tu zapomnieć. Niemniej jednak, SoC pozwala na uruchomienie wymagających gier, ale na cuda nie liczcie.
Problem stanowi natomiast ledwo ponad dwa gigabajty pamięci wewnętrznej, co najwyżej średni czas pracy na baterii i brak frontowego aparatu – to ostatnie zaboli zwłaszcza tych, którzy liczyli na przeprowadzanie wideorozmów.
Z drugiej strony, LG zadbało o niezłą optymalizację i ciekawy interfejs. Użytkownik może go praktycznie dowolnie modyfikować, wprowadzając rozmaite schematy, zmieniając rozmiar ikon i wyciągając wybrane notyfikacje na ekran blokady. Nie bez znaczenia pozostaje bardzo dobry ekran IPS – jasny, kolorowy, przejrzysty.
Każdy z najważniejszych elementów składowych został oceniony w skali od 1 do 10 punktów, gdzie 1 prezentuje poziom bardzo słaby, 5 jest odpowiednikiem standardów rynkowych, a 10 jest notą najwyższą. Średnia ocen stanowi ocenę całkowitą.
ZALETY
|
WADY
|
Szukając czegoś innego, zerknijcie na Samsunga Galaxy SIII Mini. Jest droższy, ale doskonale uzupełnia niedociągnięcia nowego Swifta – oferuje szybszy procesor i zdecydowanie lepszy aparat. Warto też rozważyć Xperię E, która powinna kosztować nieco mniej od LG E460.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Nie tylko OPPO Find X8 Pro był gwiazdą dzisiejszej premiery. Wraz z nim debiutował OPPO…
Być może zbyt surowo oceniłem flagowce pracujące na procesorze Snapdragon 8 Elite. Są gorące, ale…
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…