Budowa
|
Wymiary | 133 x 66 x 6.2 mm |
Waga | 120 g | |
Kolory | czarny, biały, różowy | |
Ekran
|
Przekątna | 4.7″ |
Typ ekranu | IPS+ | |
dotykowy, pojemnościowy, obsługa multi dotyku, szkło Gorilla Glass | ||
Rozdzielczość | 1280 x 720 px | |
Podzespoły
|
Procesor | Huawei K3V2 |
4-rdzeniowy Cortex-A9, 1.5 GHz | ||
GPU | Vivante GC4000 | |
RAM | 2 GB | |
Pamięć użytkowa | 8 GB | |
Nośniki | microSD | |
System | OS | Android 4.2.2 Jelly Bean |
Akumulator
|
Pojemność | 2000 mAh |
Czas czuwania (sieć 3G) | 316 godzin | |
Czas rozmów (sieć 3G) | 14 godzin 30 minut | |
Aparat główny
|
Matryca | 8 Mpix |
Max rozdzielczość zdjęć | – | |
Max rozdzielczość wideo | 1 920 x 1 080 pikseli, 30 kl/s | |
Inne | autofokus, lampa LED, funkcje programowe, HDR | |
Aparat przedni
|
Matryca | 5 Mpix |
Łączność
|
GSM | 850 / 900 / 1 800 / 1 900 |
3G | 850 / 900 / 1 700 / 1 900 / 2 100 | |
– | – | |
HSDPA | 21.6 Mb/s | |
HSUPA | 5.76 Mb/s | |
WLAN | Wi-Fi 802.11 b/g/n, DLNA, Wi-Fi Direct | |
Bluetooth | 3.0, A2DP | |
USB | microUSB 2.0, USB-OTG | |
NFC | nie | |
Pozostałe
|
Dodatki | Czujnik zbliżeniowy |
Czujnik światła | ||
Magnetometr | ||
Akcelerometr | ||
GPS + A-GPS + GLONASS | ||
Cyfrowy kompas | ||
Radio FM | ||
– | ||
Zestaw fabryczny | telefon | |
instrukcja obsługi | ||
kabel do ładowania i transmisji danych | ||
karta gwarancyjna | ||
ładowarka sieciowa | ||
zestaw słuchawkowy | ||
– |
Nie ma się do czego przyczepić
Ascend P6 jest jednym z najcieńszych telefonów na świecie, czego zresztą producent nie zapomniał podkreślić. Smartfon mierzy zaledwie 6,2 mm grubości, co do niedawna było światowym rekordem. Obecnie dziecko Huawei prześcignęły m.in. Vivo X3 i Umeox X5, obydwa cechujące się profilem 5,6-milimetrowym. Warto jednak zaznaczyć, że tylko Ascend przedarł się na Zachód – i tylko on znajduje się w globalnych kanałach sprzedaży.
Frontowy panel urządzenia to przede wszystkim 4,7-calowy ekran, o którym szerzej piszę niżej, ale też umiejscowione w dolnej części logo producenta; głośnik z czujnikiem oświetlenia i przednim aparatem wprowadzono nad wyświetlaczem. Ascend P6 pozbawiony został fizycznych przycisków systemowych, wszystkie trzy znajdują się na ekranie, zmniejszając przestrzeń roboczą o ok. 80 pikseli.
[nggallery id=534 template=techmaniak]
Matowe wykończenie tylnego panelu jest przyjemne dla oka i nie łapie odcisków palców, co pozwala telefonu używać w dowolnych okolicznościach. Znajdziemy tu soczewkę 8-megapikselowego aparatu, diodę LED i monofoniczny głośnik.
Ciekawie zaczyna się dziać dopiero po bokach smartfona; charakterystyczna ramka wykonana ze szczotkowanego aluminium do złudzenia przypomina te znaną z iPhone’a 4/4s, w obydwu tych produktach idealnie zgrywając się z resztą. Huawei wykorzystał lewy bok do schowania gniazda słuchawkowego za specjalną zaślepką, która może też służyć do wyciągnięcia tacek na karty SIM i microSD z prawej strony telefonu. Prawy bok to dwa przyciski – włącznik/blokada i głośność. Na górze znajdziemy gniazdo Micro USB, które posłuży do ładowania urządzenia i uskuteczniania przesyłu danych, a także dodatkowy mikrofon mający za zadanie aktywnie odszumiać niepożądane dźwięki w trakcie rozmów telefonicznych. W dolnej części schowano mikrofon główny.
Sporym plusem P6 jest też jego niska waga, wynosząca zaledwie 120 gramów. Różnica w stosunku do innych smartfonów odczuwalna jest momentalnie. Jakość całej konstrukcji jest świetna – nie pozostawia cienia złudzeń co do zamierzeń producenta i prób sklasyfikowania nowego Ascenda jako telefonu segmentu premium.
4,7-calowy IPS z dobrą rozdzielczością
Huawei Ascend P6 bazuje na 4,7-calowym ekranie IPS o rozdzielczości 1280 x 720 pikseli, co przekłada się na gęstość 312 PPI. Różnica między 720p a Full HD jest może widoczna (w zestawieniu z HTC One), ale nie sposób powiedzieć, że Ascend nie ma się czym chwalić. Monitorek jest świetny; oferuje dobre odwzorowanie barw, doskonałe kąty widzenia i możliwość programowego dostosowania temperatury barwowej (niestety – to funkcja, która wciąż jest rzadkością w innych smartfonach).
Na tym jednak opcje dostosowywania obrazu się nie kończą. Huawei zadbało o tryb Inteligentnego podświetlenia, mającego zapewnić płynne przejście między kolejnymi progami jasności. To swego rodzaju usprawnienie trybu automatycznego dostosowania podświetlenia, bardzo dobrze zresztą sprawdzającego się w praktyce.
Od strony mechanicznej o nasz ekran zadba powłoka Gorilla Glass, mająca uchronić smartfon przed ewentualnymi zarysowaniami. Producent postarał się też o możliwość obsługi ekranu wtedy, gdy na rękach mamy rękawiczki; wystarczy włączyć stosowne ustawienie w menu.
Zważywszy na smukłość sprzętu nie sposób nie wyróżnić czasów pracy na baterii
[nggallery id=536 template=techmaniak]
Ascend P6 dysponuje litowo-jonowym akumulatorem o pojemności 2000 mAh; czy to wystarczy do zasilenia 4-rdzeniowego procesora i grafiki Vivante GC4000?
W scenariuszu codziennego użytkowania, tj. z przeglądaniem sieci przez 3G, odbieraniem maili na bieżąco, dość częstym uruchamianiu aplikacji newsowych i biurowych czy sporadycznym fotografowaniem, smartfon będzie w stanie wytrzymać cały dzień na jednym ładowaniu. To jednak maksimum, co uda się wyciągnąć z P6. Akumulator niczym nie jest w stanie się wyróżnić – i dlatego Huawei próbuje coś wskórać od strony programowej.
System optymalizacji zarządzania energią wygląda imponująco, jednak w praktyce konieczne będzie jego dalsze rozwijanie. Mamy do dyspozycji trzy plany zasilania: Normalny, Inteligentny i Wytrzymałość. Niestety, uruchomienie tych energooszczędnych wyraźnie ogranicza wydajność urządzenia, co w praktyce nie ma większego sensu.
W naszych testach sprawdzaliśmy smartfon od strony wytrzymałościowej, przy jasności bieli ustawionej na 120 cd/m2. Oto, jak poradził sobie cienki Huawei w normalnym trybie zasilania:
Uzupełnianie energii przy użyciu ładowarki 5V/1A trwa ok. 3 godzin.
8 megapikseli z tyłu, 5 z przodu
Zanim przejdę do omawiania jakości zdjęć z aparatu głównego, chcę Waszą uwagę zwrócić na coś wyjątkowo ciekawego: smartfon wyposażono w 5-megapikselowy aparat frontowy, co jest cechą unikatową na tym rynku. Większość urządzeń, nawet tych najlepszych, nie dysponuje rozdzielczością większą niż 2 czy 3 megapiksele. Może to nieszczególnie istotne, ale na pewno warte odnotowania.
[nggallery id=538 template=techmaniak]
Jeśli chodzi o zestaw główny, Ascend P6 bazuje na 8-megapikselowej matrycy o standardowych wymiarach i obiektywie o jasności f/2.0. Teoretycznie możliwe jest uzyskanie naturalnego bokehu, czyli efektu rozmycia tła, ale w praktyce P6 ustępuje miejsca topowym telefonom pod kątem jakości obrazu.
Ciekawostki pojawiły się natomiast od strony programowej: dostajemy tu sprawny algorytm rozpoznawania twarzy, tryb upiększania i likwidowania niedoskonałości cery, jest też tryb panoramiczny i kilka efektów „artystycznych”. Miłym udogodnieniem jest możliwość jednoczesnego rejestrowania kadru naturalnego i takiego o wysokiej dynamice tonalnej. Sama funkcjonalność HDR pozostawia trochę do życzenia – nie różni się szczególnie od zwykłych, niemodyfikowanych zdjęć.
Modyfikowanie czułości ISO jest możliwe, ale producent nie miał zamiaru ułatwić tego zadania: dobór czułości schowano w menu ustawień, do którego dostaniemy się aż po trzech krokach.
Od strony filmowej P6 ma do zaoferowania jakość Full HD 1080p, choć zdarza się, że zarejestrowany klip tu i ówdzie spowolni animację. Domyślnie producent oddał nam do dyspozycji opcję 720p – my byliśmy zadowoleni z obydwu trybów, choć nietrudno zauważyć, że nawet przy najwyższej rozdzielczości obraz jest nieco mydlany. Aparat przedni oferuje maksymalną rozdzielczość równą 720p.
Optymalnie
Prowadzenie rozmów przez Ascenda P6 jest dość przyjemne (jeśli tylko temat konwersacji sprzyja naszym zainteresowaniom): słuchawka oferuje odpowiednią głośność, a dodatkowy mikrofon aktywnie odszumia wszelkie niepożądane dźwięki otoczenia. Firma zadbała też o głośnik z odpowiednim natężeniem dźwięku (76 dB), wystarczającym do prowadzenia rozmowy m.in. w samochodzie.
Od strony programowej otrzymujemy wygodny dialer i taką samą książkę adresową. Nie sposób przyczepić się tu ani do rozwiązań sprzętowych, ani samej funkcjonalności.
Nie jest źle, ale na pewno mogło być lepiej
Omawiany Ascend P6 ma do zaoferowania swój „własny” chipset HiSilicon K3V2, wykonany w technologii 40 nanometrów, bazujący na 4-rdzeniowym procesorze ARM Cortex-A9 o częstotliwości taktowania 1,5 GHz. Układ wspierany jest przez grafikę Vivante GC4000 (480 MHz) i 2 GB pamięci RAM. Przekłada się to na szybką nawigację po ekranach menu, sprawne działanie przeglądarek i kompatybilność ze zdecydowaną większością aplikacji z Google Play. Nie można jednak liczyć na wydajność gwarantowaną przez Snapdragona 600 czy 800; układy Qualcomma stoją o kilka półek wyżej, czego dowodzą choćby wyniki z Quadranta Pro.
Ascend P6 nie ma być jednak demonem wydajności. To przede wszystkim telefon ładny, nie szybki. Będziemy na nim w stanie uruchomić takie tytuły, jak Asphalt 7: Heat, Dead Trigger, Death Dome czy nawet Modern Combat 4: Zero Hour, ale już Asphalt 8: Airborne pokazywany jest w sklepie Google jako niekompatybilny. Co więcej, w przedostatniej pozycji co i rusz pojawiają się spowolnienia animacji.
W benchmarkach internetowych zdecydowanie lepiej wypada przeglądarka stockowa: różnice względem Chrome’a sięgają nawet 25 procent na korzyść programu dostarczonego przez producenta.
W kwestii multimediów P6 radzi sobie z plikami 480p i 720p, Full HD też nie jest smartfonowi obce, ale tylko do przepustowości 12 Mb/s. Powyżej tej wartości zauważalne jest mocne klatkowanie. Telefon nie poradzi sobie też z dźwiękiem kodowanym w DTS.
1. Testy przeglądarek
Testy sprawdzające wydajność smartfona pod kątem przeglądania zasobów sieci.
2. Testy syntetyczne systemu
Testy sprawdzające ogólną wydajność smartfona.
3. Testy syntetyczne systemu (grafika)
Testy sprawdzające wydajność telefonu z naciskiem na grafikę 3D.
4. Odtwarzanie multimediów
Test odtwarzania popularnych formatów multimedialnych w aplikacji MX Player (z pakietem najnowszych kodeków).
– mkv, 480p, xvid, 1mbps, he aac, napisy;
– mkv, 720p, h264, 600kbps, aac / mp3 dual audio;
– mp4, 720p, h264, 3mbps, aac;
– mkv, 720p, h264, 3mbps , vorbis, napisy;
– mp4, 720p, h264, 6mbps, ac3;
– mkv, 1080p, h264, 10mbps, dts (drobne klatkowanie, brak wsparcia dźwięku DTS);
– mts, 1080p, h264, 12mbps,
– mkv, 1080p, h264, 40mbps (klatkowanie);
– mp4, 4K (3840×2160), h264, 34mbps (klatkowanie);
– mp4, 4K (4096×1716), h264, aac, 35mbps (klatkowanie).
Emotion UI z kilkoma dodatkami
Huawei stawia na prostotę użytkowania, oddając użytkownikowi Androida 4.2.2 Jelly Bean wraz z nakładką Emotion UI w wersji 1.6. To interfejs, który ma więcej wspólnego z iOS-em, niż z systemem Google. Poszczególne programy rozmieszczane są na kolejnych pulpitach; nie są to zwykłe skróty, ale faktyczne aplikacje, które możemy odinstalować poprzez dłuższe przytrzymanie palca na ikonie. Osądzanie chińskiego rozwiązania jako proste czy banalne mija się z celem – albo się je polubi, albo nie. To wyłącznie kwestia osobistego odbioru takiego układu.
Emotion ma na pewno kilka zalet – od razu otrzymujemy kilka preinstalowanych motywów, które w całości zmienią wygląd smartfona. Od tła, ikonek, ekranu blokady czy wyglądu poszczególnych widżetów, aż po dźwięki systemowe. Wybór określonego motywu wiąże się z „przeprogramowaniem” urządzenia, choć mamy też możliwość dostosowania poszczególnych motywów. Oczywiście wszystkie pliki pozostają po takiej operacji nienaruszone. Spory zapas pamięci operacyjnej gwarantuje szybkie działanie interfejsu w każdym zakresie.
[nggallery id=542 template=techmaniak]
Zakładka z szybkimi ustawieniami czy możliwość tworzenia folderów to narzędzia zaczerpnięte z oryginalnego Androida, bardzo dobrze sprawdzające się w każdej sytuacji; chińskiej firmie udało się przy tym na tyle uprościć interfejs, by osoba początkująca nie miała większego problemu z jego obsługą. Oprogramowanie jest przyjazne dla niewymagającego użytkownika – i tego nie można Huaweiowi odebrać.
Tradycjonaliści docenią też rozmaite, predefiniowane profile, takie jak Normalny, Uśpienie, Spotkanie czy Na zewnątrz. Ich ustawienia nie różnią się absolutnie niczym od tych, które znamy z konwencjonalnych telefonów komórkowych.
Jeśli zechcemy, możemy włączyć tryb sterowania ruchem, oferujący trzy funkcje. Odwrócenie telefonu ekranem do dołu spowoduje jego wyciszenie. Podniesienie słuchawki będzie skutkowało zmniejszeniem głośności dzwonka, a przyłożenie jej do ucha będzie równać się z odebraniem przychodzącego połączenia.
Nie znajdziemy tu NFC czy LTE, ale na osłodę zostało radio FM, DLNA sprawnie pracujący GPS z GLONASS, Bluetooth w wersji 3.0 i podstawowe programy: dyktafon, latarkę, aplikację do podstawowej edycji filmów czy notatnik.
Od strony USB OTG, Ascend P6 odczyta wszystko, co nie jest dyskiem zewnętrznym bez własnego zasilania. Telefon nie miał problemu z pendrive’ami w formacie FAT32 i NTFS, radził sobie z hubami USB, myszkami czy dyskami aktywnie zasilanymi.
Wi-Fi (802.11 b/g/n) działa w P6 sprawnie, utrzymując zasięg nawet w znacznej odległości od routera. Za wartość wystarczającą do komfortowego korzystania z sieci uznajemy -70 dBm.
Producent postarał się o 8 GB pamięci dyskowej (na innych rynkach znajdziemy też opcję Dual SIM z 16 GB pojemności), z czego dla użytkownika zostaje ok. 4,7 GB. Na szczęście możliwe jest rozszerzenie tej przestrzeni przy pomocy kart microSD (do 32 GB), udało mi się też przenieść poszczególne aplikacje na nośnik zewnętrzny.
Ascend P6 to nie flagowiec – to po prostu ładny, świetnie wykonany smartfon
Od dnia polskiej premiery Ascend P6 staniał o ok. 300 złotych; teraz można go dostać za – plus minus – 1400 złotych, co wydaje się niezłą ceną w przełożeniu na możliwości i wygląd.
Nie jest to układ idealny. Telefonowi nic nie brakuje od strony designu i jakości wykonania, ale wydajnościowo daleko mu do flagowców bardziej rozpoznawalnych firm. Huawei nie jest już brzydkim kaczątkiem, musi natomiast popracować nad szeroko pojętą optymalizacją. Software jest miły, ciekawy i funkcjonalny; bierze, co najlepsze z czystego Androida i dodaje trochę od siebie.
Nadmierne nagrzewanie się P6 nie jest niczym nowym. Identycznych temperatur doświadczaliśmy w iPhone’ie 4s w trakcie intensywnego użytkowania. Podejrzewam, że w przypadku cienkich (i bardzo cienkich) smartfonów jeszcze przez dłuższy czas problem odprowadzania ciepła pozostanie właśnie tym – problemem.
Wróćmy do wydajności. Autorski chipset Huawei nie jest demonem prędkości, jednak wystarczy do uruchomienia nawet Modern Combat 4 (z delikatnymi przeskokami w animacji). Od strony ogólnej płynności działania nie sposób się do niczego przyczepić, choć trudno w tej chwili określić rozwojowość urządzenia, jako że w zestawieniu z najmocniejszymi telefonami na rynku nie ma żadnych szans.
Dla kogo zatem jest ten telefon? Dla tych, którzy przede wszystkim cenią wygląd i jakość wykonania. Benchmarkowi zapaleńcy nie będą mieli czego tu szukać.
Każdy z najważniejszych elementów składowych został oceniony w skali od 1 do 10 punktów, gdzie 1 prezentuje poziom bardzo słaby, 5 jest odpowiednikiem standardów rynkowych, a 10 jest notą najwyższą. Średnia ocen stanowi ocenę całkowitą.
ZALETY
|
WADY
|
Dziewczyna Szczupaka: Czy można wstawić do docku skróty aplikacji w Emotion UI?
Tak. Można nawet tworzyć w docku foldery.
Dziewczyna Szczupaka: Czy można przesuwać ekrany główne „na około”?
Nie.
Siekierka: Jak z jakością dźwięku w Ascend P6?
Odstępstw od normy nie zauważyłem, trudno na coś narzekać. Mamy tu nawet wsparcie dla FLAC.
Krzysztofsf: Jak z nagrzewaniem się przy intensywniejszej eksploatacji?
Telefon najwyraźniej grzeje się na prawej krawędzi, po pewnym czasie cały jest już ciepły.
Emil: Czy ekran przygasa przy intensywnym użytkowaniu? Jak wypada sprawa głośności dźwięku w telefonie.
W odpowiedzi na pierwsze – nie zauważyłem. Na drugie – jest w porządku, P6 utrzymuje poziom ok. 76 dB.
Jakub Kociszewski: Czy biała wersja ma plecy metalowe czy szklane? Jak długo startuje system?
Szkło jest tylko na froncie. System uruchamia się w przeciągu pół minuty.
Wania: Czy obudowa ślizga się w dłoni?
Nie bardziej niż iPhone.
Przy obecnej cenie P6, tj. 1400 złotych, konkurencji należy szukać m.in. w Nexusie 4, Samsungu Galaxy SIII czy Samsungu S4 Mini.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Black Friday 2024 rozpoczął się na dobre. Multum promocji zaczęło pojawiać się w sklepach i…
Android zyska świetną nowość, którą warto będzie znać. Nowa funkcja sama zaloguje nas do wszystkich…
WhatsApp wprowadza globalnie funkcję transkrypcji wiadomości głosowych. To genialne rozwiązanie, które pozwoli odsłuchać głosówkę nawet…
Apple na Black Friday i Cyber Monday przygotował promocje od 29 listopada do 2 grudnia.…
Niesamowita nubia Z70 Ultra to mój faworyt 2024 roku. Specyfikacja flagowca zaskakuje w każdym calu.…
Świeżo zaprezentowany vivo Y300 5G jednak nie jest taki zły, jak twierdziły przecieki. Okazuje się,…