Samsung Monte S5620 – test KomórkoManiaKa

Multimedia

Samsung Monte nie jest telefonem stricte multimedialnym. Ta cecha zarezerwowana jest bardziej dla smartfonów. Niemniej jednak znaleźć w nim można odtwarzacz muzyki, wideo czy naprawdę wiele gier. Zacznijmy zatem od początku.

S5620 to słuchawka nastawiona przede wszystkim na Internet. Nie oczekujmy więc rewelacji jeżeli chodzi o od odtwarzacz muzyki. Dźwięk jest poprawny, aczkolwiek płaski i pozbawiony basów. Każdy mało wymagający odbiorca będzie nim jednak usatysfakcjonowany. W zestawie znajdziemy bardzo dobre (jak na zestawowe) słuchawki dokanałowe Samsunga.

Odtwarzacz i zarządzanie muzyką zostało rozsądnie zorganizowane. Standardowo już mamy możliwość segregacji zasobów muzycznych po wykonawcach, albumach itd. itd. W tej kwestii Samsung nie różni się zbytnio od wielu innych telefonów.

Sam odtwarzacz prezentuje się dobrze. Na samym mole mamy trzy opcje do wyboru, a są nimi: lista odtwarzania, wyślij przez oraz więcej. Ostatnia daje nam możliwość ustawienia aktualnie odtwarzanej piosenki na przykład jako dzwonka, a także dostęp do ustawień, ale o tym za chwilę. Powyżej znajdziemy standardowe przełączanie pomiędzy utworami (działające płynnie) oraz play bądź pause. Po dotknięciu okładki albumu dostaniemy dostęp do opcji odtwarzania oraz czasu pozostałego do końca utworu. Sami widzicie, że odtwarzacz jest typowy, aczkolwiek przyjemny w użytkowaniu. Nokia pod tym względem ma naprawdę duże braki.

Bezpośrednio z poziomu odtwarzacza (górny lewy róg) lub z menu „więcej” jesteśmy w stanie zmienić brzmienie muzyki. Opcji jest całkiem sporo (mnie żadna z nich w 100% nie przypadła do gustu), a wśród nich: rock, jazz, classic, live, sala koncertowa (dwa ostatnie dają naprawdę ciekawy, chociaż niepraktyczny efekt) itd. itd. Dużym minusem jest brak equalizera, a co za tym idzie – niemożność wprowadzania własnych korekcji ustawień dźwięku. Z drugiej jednak strony, ów brak doskwierać będzie jedynie odsetkowi użytkowników.

W Samsungu znajdziemy całkiem sporo gier. Szkoda tylko, że są to wersje demonstracyjne.