Powszechnie wiadomo, że koprocesor Apple M7, dostępny w iPhonie 5s oraz nowych iPadach (Air oraz mini z Retiną), został tak zaprojektowany, aby zużywał minimalne ilości energii. Mało kto jednak przypuszczał, że ten element będzie w stanie pracować nawet gdy akumulator iUrządzenia będzie rozładowany.
Pewien Kanadyjczyk – Amand Amin – wybrał się na czterodniową wycieczkę po Europie, jednak z uwagi na problemy z ładowarką, jego iPhone 5s się rozładował i Amin pozostał podczas wyjazdu z dużym przyciskiem do papieru. Żal był jednak większy, niż może się to wydawać zwykłemu użytkownikowi, ponieważ Amin na co dzień korzysta z aplikacji Argus, która śledzi każdy jego krok. Jakież zdziwienie spotkało opisywanego Kanadyjczyka, gdy po ponownym podłączeniu iPhone’a 5s do ładowarki i uruchomieniu aplikacji Argus okazało się, że wszystkie kroki podczas europejskiego wojażu zostały zarejestrowane.
Jak to możliwe? Otóż nawet po oficjalnym wyłączeniu się iPhone’a czy iPada wskutek rozładowania akumulatora urządzenie przechowuje pewne rezerwy energii – potwierdza to choćby wyświetlanie się czerwonej grafiki podczas próby ponownego uruchomienia sprzętu. A jako że koprocesor potrzebuje do funkcjonowania naprawdę nieznacznej ilości energii (Chipworks wyliczył, że jest to ok 0,6 wata przy taktowaniu 60 MHz), można przypuszczać, że M7 swobodnie korzysta sobie ze wspomnianej wyżej rezerwy.
Zapytana przez The Sydney Morning Herald przedstawicielka Apple’a odmówiła komentarza w tej sprawie, wskazując jedynie na opis specyfikacji technicznej iPhone’a 5s, w szczególności opis działania koprocesora M7, który działa niezależnie od energożernego Apple A7.
I teraz rodzi się pytanie: powinniśmy się cieszyć, że nawet mimo (teoretycznie) rozładowanego akumulatora nasze fitnessowe aplikacje swobodnie zbierają dane czy może powinniśmy się bać, ponieważ nie możemy tego kontrolować?
źródło: reddit via The Sydney Morning Herald, iDownloadBlog
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.