Spis treści
Wygląd, obudowa i wykonanie
Pierwsze wrażenie – powiem szczerze, że wygląd telefonu nie powalił mnie na kolana. Design nie jest krzykliwy czy nowatorski. Można powiedzieć, że jest wyważony.
Być może wersja biała wzbudziłaby we mnie większe emocje. To co od razu rzuciło mi się „w oczy”, to waga. Jak podaje producent, telefon waży 134g i wagę tę da się odczuć, szczególnie przy pierwszym kontakcie z telefonem, bo po dłuższym obcowaniu nie zwraca się na to uwagi. Wymiary Aino (104x50x15.5mm) nie należą do najmniejszych, a po rozłożeniu telefon jest naprawdę duży. Pomimo tego dobrze leży w dłoni, zarówno przy zsuniętym jak i rozsuniętym sliderze.
Przód telefonu przy zamkniętym sliderze to przede wszystkim duży, 3-calowy ekran. Nad ekranem znajduje się logo Sony Ericsson, a tuż nad nim głośnik rozmów. Aino nie posiada czujnika światła, co niektórzy uznają pewnie za zaletę. Da się zauważyć, że nie ma również kamerki do wideorozmów (tę funkcję spełnia główna kamera aparatu). Na przodzie nie znajdziemy żadnych przycisków. Wspomniany 3-calowy ekran posiada rozdzielczość 432×240 pikseli i wyświetla 16.7 milionów kolorów. Wyświetlacz charakteryzuje się bardzo dobrą jakością obrazu.
Tył telefonu nie wyróżnia się niczym szczególnym. W centralnym punkcie znajduje się logo SE, a w prawym górnym roku obiektyw i dioda doświetlająca. Oczko obiektywu jest tylko minimalnie poniżej linii pozostałej części tyłu telefonu, co niestety rodzi obawę o porysowanie (być może wykonane jest ze szkła mineralnego, jednak nie jestem w stanie tego sprawdzić). Powierzchnia tylnej części obudowy, podobnie jak przód, wykonana jest z plastiku. Plastik jest przyzwoitej jakości, jednak jest jednocześnie „śliski” – szkoda, że nie zastosowano „gumowanego” plastiku, znanego z innych modeli, który sprawia, że słuchawkę trzyma się pewniej. Zaletą wykorzystanego materiału jest za to brak podatności na łapanie odcisków palców i zabrudzeń.
U góry telefonu znajduje się tylko jeden przycisk, który przenosi nas do ekranu czuwania. Ponowne wciśnięcie tego klawisza skutkuje wygaszeniem wyświetlacza. Gdy telefon jest rozsunięty, przycisk ten nie pełni żadnej funkcji.
W dolnej części mamy uchwyt na smycz oraz głośnik. Opisywanie uchwytu na smycz pominę, napiszę za to parę słów o głośniku. Mam możliwość bezpośredniego porównania z W995 – Aino gra ciszej. Maksymalna głośność testowanego prototypu to mniej więcej 6-6,5 w 8 stopniowej skali głośności W995. Nie najwyższą głośność Aino rekompensuje nam jakością. Mimo tylko jednego głośnika telefon gra bardzo ładnie – da się zauważyć nawet pewną przestrzenność dźwięku. Można się także doszukiwać lekkich basów, które słychać lepiej niż w W995.
Oprócz błyszczącego, granatowego paska (łapiącego odciski palców), który znajduje się także po drugiej stronie obudowy oraz na przodzie telefonu, po lewej stronie mamy wyłącznie wejście Fast-Port.
Prawa strona to standard – znajdziemy tutaj przyciski głośności i aparatu. Z ich używaniem nie ma większych problemów.
To czego nie widać na oko, to fakt, że klawiatura jest lekko gumowana, za wyjątkiem klawiszy słuchawek i pada nawigacyjnego, które są wykonane z błyszczącego plastiku. Klawiatura jest dość mała, odstępy między klawiszami numerycznymi prawie nie istnieją. Pisanie na niej nie sprawiało mi trudności, chociaż nie wiem jak wyglądałoby to u osoby o dużych palcach. Przyciski funkcyjne również nie należą do największych, jednak ich właściwe wciskanie nie wymagało dłuższej praktyki. Wszystkie klawisze mają wyczuwalny skok i zachowują się jednakowo.
Spis treści
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.