Kluczem jest ekologia. Jak utrzymuje producent, obudowy iWoodWood są tworzone tylko z materiałów naturalnych, ulegających pełnej biodegradacji. Rzeczony producent, skoro już przy tym jesteśmy, to dwójka studentów – młodych, pełnych zapału i ciekawych pomysłów.
Mimo krótkiego stażu, firma pozycjonuje się bardzo zgrabnie, angażując do promocji znane nazwiska świata mody, sportu i popkultury. Na instagramowych „selfie” pojawia się Dawid Woliński w swojej osławionej windzie, tu i ówdzie widać też Natalię Siwiec, Purpurowego Jedi czy Przemysława Saletę.
Jak natomiast akcesoria iWoodWood sprawdzają się w praktyce? Jak wypadną, jeśli będziemy codziennie nosić je w kieszeni? Sprawdziliśmy to na przykładzie iPhone’a 5s.
Drewno z poliwęglanowym szkieletem
Bambus, palisander, orzech i padauk – oto rodzaje drewna, jakie znajdziemy w iWoodWood. Każde jedno wygląda dobrze, niezależnie od wybranej konfiguracji. Głównych linii mamy dwie, czyli Classic (bez dodatkowych tłoczeń) i Engraved (z grafikami dostępnymi od zaraz bądź możliwością stworzenia własnej). Te, z kolei, możemy wybrać w konfiguracji typu „slim” (drewno z dodatkiem poliwęglanu) bądź opcję w pełni zabudowaną.
Ta pierwsza to klasyk. Zapewnia wygodny dostęp do wszystkich przycisków, w żaden sposób nie ograniczając używalności iPhone’a. Sam telefon zyskuje na oryginalnym wyglądzie – znajdziemy tu zarówno modele dla smartfonów w wersji szarej, czarnej, jak i białej. Zabrakło jedynie motywu szampańskiego.
Case jest świetnie dopasowany. Nie ma tu w ogóle mowy o luzach czy niepotrzebnie wystających elementach – zresztą, za cenę 139 złotych trudno oczekiwać czegoś innego, niż najwyższej jakości. Trudno nam natomiast określić żywotność smukłych iWoodWoodów. W okresie testowym nic im nie doskwierało, choć mam pewne obawy związane z ewentualnym odklejaniem się panelu od poliwęglanowej bazy, zwłaszcza przy częstym ściąganiu etui.
Następna opcja – samo drewno. Szkoda, że niewygodne, bo wygląda świetnie
Kiedy Naczelny gromkim głosem oświadczył, że redakcja obrośnie w drzewa, nie posiadałem się ze szczęścia. Uwielbiam wszelkiego rodzaju oryginalne akcesoria do elektroniki – iWoodWood znajdował się szczycie mojej listy. Cóż – wraz z oczekiwaniami rosną też wymagania.
Na obudowach całkowicie drewnianych – w przeciwieństwie do wyżej opisanych „slimów” – srogo się zawiodłem. Owszem, są dobrze dopasowane do smartfona, zapewniają mu bezpieczeństwo przez wyścielenie środka miękkim materiałem i doskonale się prezentują, ale wypracowana przez Apple ergonomia leży w gruzach. Problem dotyczy wyłącznie utrudnionego dostępu do przycisków.
Każdorazowe zablokowanie ekranu, przełączenie na wibracje czy zmiana głośności wymaga prostopadłego ułożenia palca względem urządzenia, co zdecydowanie spowalnia cały proces.
Obudowa jest po prostu zbyt wysoka. Co więcej, trudno będzie ją skonstruować w inny sposób bez wspomagania się materiałem innym niż drewno.
Trudno oczywiście iWoodWoodowi odmówić dobrego gustu i śmiałej próby wtargnięcia na rynek, jednak nie samym wyglądem człowiek żyje. O ile case’y cieńsze, wykorzystujące poliwęglan, są jak najbardziej godne polecenia, tak opcja z pełnego drewna będzie odpowiednia wyłącznie dla bardzo wąskiej grupy klientów.
Etui i podstawka w jednym
Nieźle wykonana, oryginalna i szalenie estetyczna. Przeznaczona dla iPadów 2. i 3. generacji, wykończona cienką warstwą bambusowego drewna i pokryta filcem od środka. Obudowa dubluje jako podstawka, pozwalając na bezpieczne usadowienie tabletu w trybie „filmowym”.
[nggallery id=810 template=techmaniak]
Trudno do tego produktu mieć jakieś zastrzeżenia – jedynymi może być brak dostępności wersji dla iPada Air i dość wysoka cena, wynosząca obecnie 199 złotych.
Tablet w drewnie
Bamboo Pure Wood iPad Mini to obudowa produkowana pod kątem mniejszego tabletu Apple’a pierwszej generacji. Usiłowaliśmy zamknąć w niej sprzęt z ekranem Retina – niestety, ze względu na głębokość większą o 0,3 milimetra, nasze poczynania spełzły na niczym.
Sam produkt wykonany jest solidnie, z dbałością o detale, takie jak filcowa wyściółka po wewnętrznej stronie drewnianych paneli. Od strony konstrukcyjnej obudowa nie różni się od tych przeznaczonych dla iPhone’ów.
Konfigurator dostępny dla każdego
Za dodatkowe 30 złotych możemy stworzyć własną obudowę, z samodzielnie przygotowaną kompozycją graficzną. W tym miejscu znajdziecie stosowne narzędzie, wyposażone w kilka wzorków i edytor tekstu. Po przejściu paru kroków (takich jak wybór modelu i rodzaju case’a) Waszym oczom ukaże się takie oto okno:
Po pięciu minutach możemy mieć już gotowy własny projekt – do wyboru mamy przeróżne czcionki (szkoda tylko, że w niektórych brakuje polskich znaków) i możliwości ich układania według siatki.
Pomysł na produkt jest, bez wątpienia, udany
Z całego portfolio iWoodWood najciekawsze okazały się dla mnie smukłe case’y dla iPhone’ów oraz dedykowana dla większych iPadów bambusowa obudowa z trybem podstawki. To zdecydowanie najbardziej użyteczne i dopracowane ergonomicznie produkty, które sprzętom Apple dodają jeszcze większego uroku. Nie sposób tego samego powiedzieć o grubszych obudowach dla iPhone’a – wdzięku im nie brakuje, natomiast wygoda użytkowania smartfonu pozostawia wiele do życzenia.
Jeśli miałbym pokusić się o tradycyjne podsumowanie, powiedziałbym jedno – dobrze się dzieje nad Wisłą. iWoodWood ma wizję, ma pomysł na promocję i ma ambicje, które skutecznie wciela w życie. Czego brakuje? Przede wszystkim „doszlifowania”, co zresztą w przypadku tak małych firm nie jest niczym niespotykanym.
Opisywane akcesoria znajdziecie w sklepie iWoodWood.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Nie tylko OPPO Find X8 Pro był gwiazdą dzisiejszej premiery. Wraz z nim debiutował OPPO…
Być może zbyt surowo oceniłem flagowce pracujące na procesorze Snapdragon 8 Elite. Są gorące, ale…
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…