O ile samym smartfonem na pewno można się zachwycać, tak dla mnie bardzo istotną wiadomością jest również wprowadzenie nowego interfejsu graficznego. LG G3 będzie chyba pierwszym urządzeniem tego producenta, w którym domyślne UI jest… ładne.
Do LG G2 pałam niemałą sympatią, natomiast nie jestem w stanie przeboleć estetyki ichniego interfejsu. Począwszy od „radosnych” sposobów odblokowania ekranu, takich jak krople rosy czy baloniki, przez menu ustawień, aż po same ikony – nie byłem do tej pory fanem koreańskiego stylu graficznego. I nawet nie dlatego, że jest w dużej mierze żartobliwy – głównym powodem była swoista niekonsekwencja, brak spójności pomiędzy jednymi, a kolejnymi elementami. W efekcie, nic nie ujmując samemu smartfonowi, miałem wrażenie obcowania ze swego rodzaju chaosem, z którego wyjściem-półśrodkiem była instalacja innego launchera. Bałagan w dalszym ciągu pozostawał, ale nie było go widać na pierwszy rzut oka.
G3 debiutuje z nowym interfejsem. Płaskim – a „flat” nie dość, że jest modny i atrakcyjny wizualnie, to jeszcze użyteczny. Koreańczycy zdecydowanie poszli w dobrą stronę, choć oczywiście ostateczną opinię będę w stanie Wam zaserwować dopiero po przeprowadzeniu naszych procedur testowych.
Niemniej jednak do tej pory LG odstraszało mnie przede wszystkim software’ową estetyką, która nie należała do najpiękniejszych na rynku. Obecnie, z tego, co zobaczyliśmy na prezentacji, zmieniło się to diametralnie w każdym aspekcie. Oby tak dalej!
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.