Uwaga. Rynek i dostępne modele, które poleca redaKcja techManiaK.pl cały czas się zmieniają. Od publikacji tego wpisu minęło już trochę czasu, dlatego też zachęcam Cię do zobaczenia naszego najnowszego zestawienia:
Zanim przejdziemy do omawiania konkretnych różnic w naszych telefonach, przyjrzyjmy się podstawowym wyróżnikom systemów operacyjnych. Sprawdźmy więc, jakie środowiska zarządzają konkretnymi modelami.
System operacyjny - nazwa | System operacyjny - wersja/nr | |
---|---|---|
Sony Xperia Z2 | Android | 4.42 |
Samsung Galaxy S5 | Android | 4.42 |
Samsung Galaxy Note 3 | Android | 4.42 |
LG G3 | Android | 4.42 |
LG G2 | Android | 4.42 |
Nokia Lumia 1520 | Windows Phone | 8.00 |
HTC One (M8) | Android | 4.42 |
Apple iPhone 5s | iOS | 7.10 |
Z 8 testowanych sprzętów 6 pracuje pod kontrolą Androida 4.4 KitKat. Reprezentantem Windows Phone stała się Nokia Lumia 1520, a honoru iOS-a 7 bronić będzie iPhone 5S. Krótką charakterystykę poszczególnych platform opisał już Szymek w arenie 8-calowych tabletów – pozwolę sobie zacytować jej część, zmieniając jedynie sekcję odnoszącą się do dzieła Microsoftu:
Obsługa różnych formatów multimedialnych jest cechą zależną nie tylko od systemu, ale też sprzętowych możliwości smartfona. W tym wypadku – poza iPhone’em – kluczowe okazuje się natomiast wsparcie programowe.
Kolejny aspekt związany z multimediami to wbudowane głośniki. Najlepszymi dla użytkownika będą głośniki stereofoniczne, frontowe, dzięki którym dźwięk będzie zdecydowanie bardziej klarowny. Bezsprzecznym liderem wśród tegorocznych telefonów jest HTC One (M8) – jakość i natężenie oferowane przez te membrany nie ma sobie równych. Xperia Z2 również ma sporo do powiedzenia, natomiast wskutek dużej ilości uszczelek głośność jest nieco zredukowana.
Trzecie miejsce wędruje do iPhone’a 5S, który mimo głośnika pojedynczego może zagwarantować dźwięk czysty, o nadspodziewanie wysokiej jakości. Kolejne modele stoją na bardzo zbliżonym poziomie; jedynie Lumia 1520 i LG G3 można wyszczególnić ze względu na sporą głośność i dość wierne odwzorowanie tonów wysokich, średnich i niskich.
Warto tu również wyróżnić dwa urządzenia ze względu na nietypowe rozwiązania wejść słuchawkowych. One (M8) może pochwalić się wysokim napięciem, dzięki czemu zyskujemy zdecydowanie głośniejszy i – w moim odczuciu – bardziej klarowny dźwięk. Xperia Z2, natomiast, oferuje nam technologię aktywnej redukcji szumów dostępną z kompatybilnymi słuchawkami.
Rodzaj głośników | Maksymalne natężenie | |
---|---|---|
Apple iPhone 5S | boczny, mono | 81 dB |
HTC One (M8) | frontowe, stereo | 85 dB |
LG G2 | boczny, mono | 76 dB |
LG G3 | tylny, mono | 86 dB |
Nokia Lumia 1520 | tylny, mono | 92 dB |
Samsung Galaxy Note 3 | boczny, mono | 86 dB |
Samsung Galaxy S5 | tylny, mono | 83 dB |
Sony Xperia Z2 | frontowe, stereofoniczne | 80 dB |
Żaden z telefonów nie miał problemów z zasięgiem i czułością w świecie rzeczywistym, natomiast nie mogliśmy podarować sobie porównania syntetycznego. Spośród wyszczególnionych urządzeń jedynie iPhone 5S nie ma do zaoferowania karty wspierającej standard AC – dlatego też pozycją wyjściową stał się dla nas bardziej popularny, standardowy router 802.11 b/g/n. Galaxy S5, z kolei, teoretycznie jest w stanie zapewnić nam dwukrotnie większą przepustowość (833 Mb/s kontra 433 Mb/s). W praktyce jednak podwójna antena sprawuje się dokładnie tak, jak pozostałe rozwiązania – więcej przeczytacie o tym tutaj.
Jeśli czytaliście wcześniej nasze testy, wiecie, że każdy sprzęt sprawdzamy w trzech scenariuszach. Zadaniem pierwszego jest symulowanie połączenia w obrębie tego samego pokoju, w którym stoi router. W scenariuszu drugim router i telefon oddzielone są pojedynczą ścianą, natomiast trzeci – najbardziej wymagający scenariusz – pokazuje, jak smartfony radzą sobie piętro niżej. Poniżej prezentujemy wyniki dla ostatniego testu.
Brak wartości w w przypadku iPhone’a 5S i Lumii 1020 zawdzięczamy – niestety – brakowi odpowiedniej aplikacji pomiarowej. Możemy natomiast zagwarantować, że połączenie zostało w obydwu przypadkach utrzymane przez telefony w stopniu wcale nie gorszym, niż u opartych na Androidzie konkurentów.
Test GPS-a (każde z urządzeń wspiera A-GPS i GLONASS) przeprowadzaliśmy w jednakowych warunkach, w oparciu o mobilny router działający w jednej sieci. Smartfony umiejscowiliśmy bezpiecznie na tylnym siedzeniu samochodu i ruszyliśmy w drogę.
Wyjątkiem jest tu LG G3, które dotarło do nas – niestety – później. Dla niego stworzyliśmy osobny punkt odniesienia.
W testach wykonywanych przy pomocy aplikacji Runtastic okazało się, że w mieście najbardziej dokładne wyniki prezentuje iPhone 5S. Oczywiście w grę wchodzi tu wiele składowych – poza samym modułem liczy się też platforma i sam program, jaki wykorzystaliśmy do testów. Zwróćcie jednak uwagę na to, że produkt Apple jako jedyny pokazuje proste linie, nie przechodzące przez budynki.
Porównując LG G3 z Samsungiem Galaxy S5 wybraliśmy kolejny, reprezentatywny fragment 5-kilometrowej trasy. Różnice podobne do tych na powyższych zrzutach ekranu pojawiały się na kilku odcinkach – mimo zastosowania modułów tego samego producenta widać, że trasa jednego minimalnie różniła się od drugiego. W ogólnym rozrachunku można natomiast stwierdzić, że G3 i Galaxy S5 funkcjonują na podobnym, dobrym poziomie, cechując się odpowiednią precyzją we wskazaniach – choć nie jest to na razie taka czułość, jak w przypadku dedykowanych GPS-ów z wyższej półki.
W poniższej tabelce zwracamy uwagę na obecność diody podczerwonej i rodzaju portów, jakie mają do zaoferowania poszczególne modele.
Dioda IR | Gniazda komunikacyjne | |
---|---|---|
Apple iPhone 5S | nie | Lightning |
HTC One (M8) | tak | microUSB 2.0 (MHL) |
LG G2 | tak | microUSB 2.0 (SlimPort) |
LG G3 | tak | microUSB 2.0 (SlimPort) |
Nokia Lumia 1520 | nie | microUSB 2.0 |
Samsung Galaxy Note 3 | tak | microUSB 3.0 (MHL 2.0) |
Samsung Galaxy S5 | tak | microUSB 3.0 (MHL 2.1) |
Sony Xperia Z2 | nie | microUSB 2.0 (MHL 3) |
Jedynie iPhone, Lumia 1520 i Xperia Z2 nie dysponują wsparciem podczerwieni. Owszem, iPhone działa we własnym świecie i Apple TV też takowego nie posiada, ale już w Lumii czy Xperii skazani jesteśmy na zgoła inne rozwiązania.
Telefony z Androidem radzą sobie z funkcjonalnościami OTG lepiej lub gorzej; najkorzystniej wypadają Galaxy S5, Galaxy Note 3 i LG G2, które są w stanie obsługiwać wszystkie z wymienionych wyżej pozycji (z wyjątkiem nośników formatowanych w NTFS). Nieco mniejszą kompatybilnością pochwali się Xperia Z2, LG G3 i HTC One (M8). Żadnego wsparcia nie oferują natomiast iPhone 5S i Nokia Lumia 1520. Tę ostatnią testowaliśmy jeszcze na Windows Phone 8.0 (a nowa edycja ma na tym polu przynieść zmiany).
Pamięć wbudowana | Slot na kartę microSD | |
---|---|---|
Apple iPhone 5S | 16/32/64 GB | nie |
HTC One (M8) | 16 GB | tak |
LG G2 | 16 GB | nie |
LG G3 | 16 GB | tak |
Nokia Lumia 1520 | 32 GB | tak |
Samsung Galaxy Note 3 | 32 GB | tak |
Samsung Galaxy S5 | 16 GB | tak |
Sony Xperia Z2 | 16 GB | tak |
Za jedne z najważniejszych i najbardziej wyróżniających się cech oprogramowania smartfonów można uznać ich zdolność do wielozadaniowości. Nie mówię przy tym tylko o przetrzymywaniu procesów w tle, a o faktycznym multitaskingu w czasie rzeczywistym. Doskonale rozwiązał to Samsung, pozwalając na wyświetlanie dwóch okien jednocześnie na przedzielonym ekranie. To już nie tylko gadżet w postaci „drobnych” aplikacji (jak w Sony czy LG G2), ale przydatne, praktyczne narzędzie do pracy. Podobną rzecz znajdziemy w nakładce Optimus UI w LG G3 – działa i zachowuje się w bardzo zbliżony sposób.
Sporo osób może też zwracać uwagę na obecność pakietu biurowego z prawdziwego zdarzenia – i tutaj bryluje Nokia Lumia 1520, dając nam dostęp do pełnego, mobilnego Office’a (Word, Excel, PowerPoint czy OneNote) i integracji z OneDrive. Świat Androida nie pozostaje jednak zamknięty, oferując użytkownikom udane aplikacje Google Docs czy Sheets, połączone przez Drive’a. A Apple? Też walczą – każdy, kto aktywuje nowe urządzenie z iOS 7, otrzymuje dostęp do aplikacji Pages, arkuszy kalkulacyjnych czy programu do przygotowywania prezentacji. Pozostaje tylko kwestia indywidualnych preferencji.
W każdym z przypadków otrzymujemy odpowiednią dla przeciętnego użytkownika funkcjonalność. Istotną informacją jest natomiast zupełnie inna specyfika pracy omawianych systemów, bezpośrednio rzutująca na ich praktyczne wykorzystanie.
W Androidzie zyskujemy przede wszystkim możliwość nieograniczonej personalizacji – zarówno ustawień, jak i interfejsu. Ten otwarty system jest jednocześnie najbardziej podatny na zagrożenia z zewnątrz; według badań Trend Micro nawet kilkaset tysięcy aplikacji w Google Play może narażać nas na utratę bądź uszkodzenie danych. Eksperci z Kaspersky Lab odnotowują każdego tygodnia ok. 5 tys. nowych koni trojańskich pisanych właśnie pod kątem „zielonego robocika”. Istnieją, na szczęście, metody prewencyjne – pierwszą z nich są antywirusy, drugą, po prostu, rozsądne korzystanie z naszych urządzeń. Mimo realnego ryzyka zagrożenia, Androidowi żadna z platform nie jest w stanie obecnie zagrozić. Spłodzony przez Google OS stanowi mobilny standard, oferując ogromną ilość programów w sklepie Play, szeroką kompatybilność i największe możliwości konfiguracji. To, czy początkujący użytkownik odnajdzie się w nowym systemie, zależy w sporej mierze od producenta; istnieją przeróżne nakładki, launchery i modyfikacje zmieniające wygląd i zachowanie naszego urządzenia. Wystarczy choćby przypomnieć sobie o „trybie prostym” w Galaxy S5, gdzie ilość funkcji i przycisków ekranowych została ograniczona do minimum, pozwalając właścicielowi na oswojenie się z ogromem możliwości. Jeśli już odkryłeś tajniki działania Androida, możesz całkowicie odmieniać wygląd swojego telefonu dosłownie co kilka minut – instalując nakładki, wprowadzając nowe ikony, widżety, rozwiązania…
iOS, z kolei, stawia na bezpieczeństwo, łatwość użytkowania i stabilność pracy. Wszystkie trzy możliwe są do osiągnięcia przez zamknięcie środowiska – domyślnie, jeszcze w 2007 roku, Apple nie chciało nawet wprowadzać do obiegu aplikacji trzecich producentów. Obecnie AppStore wciąż uznawane jest za najlepszy sklep z aplikacjami; nie chodzi nawet o ich ilość, ale przede wszystkim o jakość. Ideę iOS-a można starać się zamknąć w sformułowaniu „system, który po prostu działa” – to chyba najlepszy wybór dla użytkownika początkującego, ale i osoba obeznana ze światem smartfonów będzie w stanie wykorzystać możliwości ekosystemu z Cupertino. Problematycznych może być natomiast kilka aspektów, które w Androidzie w ogóle nie stanowią kłopotu. Dla przykładu – próżno tu szukać wsparcia USB OTG bez jailbreaku (czyli nieformalnego „odblokowania” telefonu), nie sposób też skorzystać z tradycyjnego radia FM czy personalizować wyglądu ekranu domowego (poza zmianą tapety i włączeniem lub wyłączeniem animacji). Niezwykłą zaletą iOS-a jest natomiast gwarancja jego aktualizacji. Wszystkie update’y pochodzą bezpośrednio od producenta, dystrybuowane są jednocześnie i globalnie. Możemy być pewni, że nawet nasze 3- czy 4-letnie urządzenie otrzyma najnowszą wersję systemu.
Windows Phone, zwłaszcza po aktualizacji do wersji 8.1, zyskuje w oczach wielu użytkowników. Wprowadzenie centrum notyfikacji zdecydowanie przyśpieszyło proces użytkowania smartfonu – każda aplikacja wspiera własne powiadomienia, dostaliśmy też skrót do tzw. „szybkich ustawień” i ikonę ustawień głównych. Wystarczy więc, podobnie jak w Androidzie, wykonać dwa kroki, by móc modyfikować zachowanie naszego sprzętu; ściągnąć belkę i dotknąć odpowiednią ikonę. Jeśli natomiast chodzi o możliwości modyfikacji wyglądu OS-u Microsoftu, można powiedzieć, że mamy do czynienia z wypadkową Androida i iOS. Nie dostajemy bowiem widżetów jako takich, nie możemy też drastycznie odmienić sposobu wyświetlania ekranu głównego. W Windows Phone mamy kafelki – możemy podłożyć pod nie własną tapetę, zmienić ich rozmiar, zadbać o animację. „Tiles” mogą być zarówno ikonami, jak i widżetami. O słuszności tego rozwiązania świadczy coraz szersza adaptacja WP na większości rynków (może z wyjątkiem amerykańskiego i japońskiego). Dla przeciętnego użytkownika jednym z niewielu problemów tej platformy pozostaje ograniczona ilość aplikacji – niemniej jednak Windows jest wciąż młodym, wciąż kształcącym się środowiskiem, do którego z czasem przekonywać się będą kolejni developerzy.
Szczegółowo oprogramowanie każdego ze smartfonów omawialiśmy w ich indywidualnych testach:
Prym wiodą zdecydowanie iPhone 5S, Lumia 1520, HTC One (M8) i Sony Xperia Z2. To cztery urządzenia, z płynnością działania których nie ma praktycznie żadnych problemów – jakiekolwiek lagi są równie rzadkie, co kometa Halleya, a i o zawieszonych procesach nie może być mowy.
Nieco gorzej radzą sobie G3, Galaxy S5 i Note 3. Samsungi od zawsze miały problem z delikatnymi spowolnieniami pracy – nie jest to oczywiście czynnik wyłączający je z walki o tytuł, ale jednak w tak drogich urządzeniach podobna rzecz nie powinna mieć miejsca. Nie ma też znaczenia, czy korzystamy z nowej, czy starej wersji TouchWiza; poprawki dotyczą przede wszystkim aspektu wizualnego. Optimus UI w G3 też funkcjonuje zauważalnie mniej płynnie, niż nakładka w poprzednim wydaniu. W dalszym ciągu smartfonu używa się przyjemnie i skutecznie, natomiast pewna doza rezerwy pozostaje – czy naprawdę nie dałoby się uniknąć tego typu zachowań we flagowych urządzeniach?
Aktualne zestawienie znajdziesz tutaj:
Oto najlepsze smartfony 2020 roku! Te flagowce warto kupić |
WhatsApp wprowadza globalnie funkcję transkrypcji wiadomości głosowych. To genialne rozwiązanie, które pozwoli odsłuchać głosówkę nawet…
Apple na Black Friday i Cyber Monday przygotował promocje od 29 listopada do 2 grudnia.…
Niesamowita nubia Z70 Ultra to mój faworyt 2024 roku. Specyfikacja flagowca zaskakuje w każdym calu.…
Świeżo zaprezentowany vivo Y300 5G jednak nie jest taki zły, jak twierdziły przecieki. Okazuje się,…
Czy jest coś lepszego niż dobry telefon w świetnej cenie? Tak, aż trzy świetne modele…
OPPO zaprezentowało harmonogram wdrażania aktualizacji do ColorOS 15 z Androidem 15. Jeżeli posiadasz jego smartfon,…