Niedawno cały świat obiegła wieść o telefonie współprodukowanym przez Google – T-Mobile G1. Z uwagi na zaawansowane funkcje, natychmiast został porównany z iPhonem, komórkami Blackberry, czy urządzeniami bazującymi na WinMo. Oczywiście nie brakło opinii, że Android w mig zdominuje rynek, zaś G1 stanie się najpopularniejszym smartfonem świata. Już teraz jednak pojawiają się głosy, że być może niekoniecznie. Zanim komórka ta trafi do naszego kraju, przyjrzyjmy się 10 ewidentnym brakom T-Mobile G1, które sprawiają, że Android nie prezentuje się już tak różowo, zaś rywalizacja z iPhonem może być wyjątkowo trudna.
10. W przeciwieństwie do iPhone’u, G1 nie obsługuje gestów, więc multitouch jest ograniczony.
9. Akcelerometr wprawdzie jest obecny, lecz… działa tylko jeśli klawiatura jest wysunięta. Przy zsuniętym G1, ta funkcja jest niedostępna. Jeśli chcesz przeglądać www na szerokim ekranie, najpierw musisz podwoić rozmiar swojego G1.
8. Interfejs może się nie podobać – graficznie nie stanowi rewelacji. Do estetyki znanej z Apple, wiele mu brakuje. To zapewne rzecz gustu – na filmach wideo interfejs prezentuje się bardzo solidnie, a do wygodnej obsługi wystarczy jedynie dobrze działający touchscreen.
7. Brak funkcji nagrywania wideo – podobnie jak w przypadku iPhone’u. Akurat na tym polu G1 mógł łatwo pokonać iPhone (tak jak rozdzielczością matrycy aparatu – 3,2Mpix vs. 2Mpix), lecz HTC, Google i T-Mobile nie zdecydowali się na to. A szkoda.
6. Bateria może okazać się za słaba. 5 godzin rozmów – to brzmi w porządku, lecz zaledwie 130 godzin (5,5 dnia) w trybie stand-by to brzmi fatalnie. Realne czasy działania G1 zapewne nie przekroczą 1-2 dni.
5. Pamięć wewnętrzną zapewniają karty microSD – 1GB w zestawie. Przy 16GB w iPhonie, czy OMNI, G1 prezentuje się bardzo blado. Oczywiście można sobie dokupić kartę 8GB, ale jest to już dodatkowy wydatek.
4. W umowie z T-Mobile (w Polsce do tej sieci należy Era, lecz na razie brak informacji o premierze G1) użytkownicy G1 uzyskają limit pobierania danych w wysokości 1GB. Potem szybkość wyraźnie spadnie.
3. T-Mobile G1 to nie jest póki co komórka bizensowa, a to z powodu braku ActiveSync. Oczywiście dopóki o takiej aplikacji nie pomyślą zewnętrzni developerzy aplikacji.
2. Brak wyjścia na słuchawki 3,5mm. W rywalizacji z muzycznym gigantem w postaci Apple (iTunes!), to spore niedopatrzenie.
1. Brak obsługi serwerów Exchange. Zważywszy na obsługę 3G oraz wbudowaną klawiaturę QWERTY, G1 jest urządzeniem stworzonym do pisania e-maili – to niedopatrzenie to kolejny minus, jeśli idzie o aspekty biznesowe. Podobnie jak w przypadku punktu 3 – Google sugeruje, że taką funkcję stworzą zewnętrzne firmy.
Można także jeszcze dodać, że zablokowanie komórki w sieci T-Mobile znacznie ograniczy jej rynkowe oddziaływanie wyłącznie do wybranych krajów i abonentów jednej sieci, więc niewykluczone, że początkowo nie będzie aż tylu chętnych developerów (jak sądzi Google), do tworzenia dodatkowych aplikacji. Oczywiście do czasu, gdy nie pojawią się kolejne komórki z Androidem na pokładzie. A to może nastąpić już wkrótce.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.