Dane podstawowe | |
Wymiary | 79 x 154 x 8.5 mm |
Waga | 176 g |
Obudowa | block |
Standard sim | Micro-sim |
Data premiery | 2014 |
Ekran | |
Typ | Super AMOLED 5.7'', rozdzielczość 2560x1440, 515 ppi |
Kluczowe podzespoły | |
SoC | Samsung Exynos 5 Octa 5433 |
Procesor | 1.9 GHz, 8 rdzeni (Cortex-A53 + Cortex-A57) |
GPU | Mali-T760 |
RAM | 3 GB |
Bateria | 3220 mAh |
Obsługa kart pamięci | microSD, do 64GB |
Porty | USB (MHL 3.0, obsługuje OTG) |
Pamięć użytkowa | 16/32/64 GB |
System operacyjny | |
Wersja | Android 5.0.1 Lollipop |
Łączność | |
Transmisja danych | LTE |
WIFI | 802.11a/b/g/n/ac (2,4 GHz i 5 GHz) |
GPS | A-GPS i GLONASS |
Bluetooth | 4.1 LE |
NFC | Tak |
Aparat fotograficzny | |
Główny | 16 MP, wideo 4K (3840x2160), 29 kl/s, lampa błyskowa |
Dodatkowy | 3.7 MP, wideo , 29 kl/s |
Samsung przeszedł małą rewolucję
Galaxy Note 4 wygląda zupełnie inaczej, niż jego poprzednik. Już w pierwszej chwili mamy wrażenie obcowania ze sprzętem z półki premium; frontowy panel wykonany z Gorilla Glass 3 jest zaokrąglony po bokach, co skutkuje świetnym efektem wizualnym.
Od razu chciałem ustosunkować się do „gap gate”, czyli przerwy między wyświetlaczem, a resztą obudowy. Owszem – występuje, jednak pomimo rozlicznych prób nie udało mi się „wsadzić” do niej karty kredytowej. Jedynym, do czego można się przyczepić, jest zbyt częste gromadzenie kurzu w tych okolicach.
Frontowa część smartfona – zdominowana przez wyświetlacz – daje nam dostęp również do frontowego aparatu o rozdzielczości 3,7 megapiksela i jasności f/1,9, zestawu czujników (zbliżeniowy i oświetlenia zastanego) i trzech przycisków systemowych (Home, powrót i multitasking). Prawdziwa zmiana nastąpiła po bokach. Cały sprzęt okala teraz aluminiowa ramka z chromowanymi wykończeniami, zdecydowanie poprawiająca wygląd smartfonu. Materiał jest przyjemny w dotyku; gwarantuje jednocześnie, że nabywca wie, co kupuje. W przeciwieństwie do plastikowego Note’a 3 czy Galaxy S5, tutaj otrzymujemy już nie półśrodek, a produkt świetnie wykończony.
[nggallery id=1094 template=techmaniak]
Na prawym boku Note’a widnieje przycisk blokady ekranowej (włącznik). Na lewym zauważymy natomiast dwufunkcyjny przycisk multimedialny. Guziki pracują z należytym, zauważalnym i komfortowym skokiem.
Tylny panel urządzenia wykonano z plastiku, pozbywając się sztucznego przeszycia, które – w mojej opinii – sporo odbierało poprzednikowi phabletu. Sama sztuczna skóra sprawdza się dobrze, zapewniając właściwą chwytliwość. Trudno też,dzięki specyficznej fakturze, zauważyć na niej odciski palców.
Na klapce umieszczono logo producenta. Nad nim, z kolei, widać diodę LED i pulsometr, a jeszcze wyżej – obiektyw 16-megapikselowego aparatu fotograficznego. Soczewka wciąż wystaje ponad obudowę, co ma wpływ nie tylko na wrażenia estetyczne, ale również może nie zapewniać odpowiedniego bezpieczeństwa przed uszkodzeniami mechanicznymi. Szerzej temat omawiam w sekcji poświęconej fotografowaniu nowym Note’em.
Tylną część obudowy można, rzecz jasna, ściągnąć, odsłaniając slot na karty microSD (o pojemności do 128 GB), na karty microSIM oraz akumulator o pojemności 3220 mAh. Jeśli przypatrzycie się rozkładowi gniazd, dostrzeżecie, że znajdują się nie nad sobą (jak w Note 3), a zostały od siebie odseparowane. Wciąż trzeba jednak wyciągnąć akumulator, by wymienić kartę operatora.
Kolejny element konstrukcji to tylny głośnik – maksymalna zmierzona przez nas wartość natężenia dźwięku wynosi 83 dB, a więc mniej, niż w Galaxy S5. To dziwne o tyle, że sam sprzęt jest nie tylko większy, ale i pozbawiony uszczelek wodoszczelnych. Spodziewałbym się raczej odwrotnej tendencji.
Kwestia łączności również została rozwiązana dość specyficznie – Samsung wycofał się bowiem z gniazda microUSB 3.0, wprowadzając do Note 4 interfejs poprzedniej generacji. Osobiście nie przeszkadza mi to w praktyce, natomiast trudno nie zaliczyć tego ruchu jako innego, niż jako kroku wstecz
Cud, miód i sama słodycz
5,7-calowy wyświetlacz Note' 4 uważam za lepszy od tego, który znajdziemy w Galaxy S5. Nie chodzi tylko o wyższą rozdzielczość (2560 x 1440 pikseli), przekładającą się na kosmiczną gęstość 515 PPI, ale również kapitalne kąty widzenia z nieskończonym kontrastem, doskonałym odwzorowaniem czerni i świetnej warstwie antyrefleksyjnej. Wprawne oko może zauważyć, że przy odchyleniu w pionie otrzymamy lekką, zieloną dominantę, natomiast nie będzie ona przeszkadzać w codziennym użytkowaniu sprzętu.
Podobnie jak w S5, Samsung zadbał również o wprowadzenie kilku predefiniowanych trybów wyświetlania barw, dzięki którym zmodyfikujemy charakterystyczne, nasycone odcienie paneli Super AMOLED. Otrzymujemy tu tryb Adapt Display (dostosowujący się do aktualnie wyświetlanej zawartości), a także tryby „Dynamiczny”, „Standardowy”, „Profesjonalne zdjęcie” czy „Kino”. Jeśli szukacie najbardziej naturalnego, idźcie w stronę „Profesjonalnego zdjęcia”. Ten ostatni może pochwalić się również kalibracją dostosowaną pod kątem standardu Adobe RGB – a więc rozwiązania idealnego dla miłośników fotografii.
Kolejna rzecz to znany od czasów Galaxy S4 diamentowy układ pikseli, dzięki któremu matryca PenTile nie cierpi już na problemy pierwszych generacji. Samsung wprowadził tu dodatkowe subpiksele, mające za zadanie niwelować nieostrość znaną z inauguracyjnego modelu Galaxy S. Osobną sprawą jest oczywiście zagęszczenie pikseli w Note, które, prawdopodobnie, stanowiłoby optymalne rozwiązanie niezależnie od obranego kierunku rozwoju.
Maksymalna luminancja zmierzona kalibratorem (przy ręcznym windowaniu ustawień) wyniosła 345 cd/m2. Nie ma to jednak pokrycia w rzeczywistości – Samsungi już od jakiegoś czasu bazują na czujniku oświetlenia zastanego, podnosząc jasność maksymalną w zależności od intensywności światła, z jakim przyjdzie im się zmierzyć. Nie sposób się tu przyczepić do czytelności w świetle zastanym; niezwykle skuteczna powłoka antyrefleksyjna zapewnia klarowność i przejrzystość obrazu, choć trzeba będzie się liczyć z wyblakłymi kolorami podczas przeglądania zawartości wyświetlacza pod bezpośrednio padającymi promieniami słonecznymi.
Byłem też bardzo zadowolony z minimalnej luminancji 5,7-calowej matrycy Note’a. 2 kandele na metr kwadratowy zapewniają kapitalną czytelność po zmroku, kiedy możemy wreszcie oddać się relaksowi z rozdziałem ulubionej książki
Galaxy Note 4 ma za to problem z czujnikiem jasności adaptacyjnej. Podobnie jak w Galaxy S5, reakcja jest często opóźniona i skokowa, co może irytować część użytkowników. Nie rozumiem, dlaczego w kolejnej generacji koreańskich flagowców wciąż musimy mieć do czynienia z tak prostym – a jednocześnie naprawdę uprzykrzającym życie – błędem. Wystarczy przecież spojrzeć na bezpośrednią konkurencję – Sony czy iPhone’a – by zobaczyć, jak to rozwiązanie powinno pracować.
Na szczęście, powyższe jest wyłącznie detalem, który ginie w zalewie superlatyw roztaczanych pod kątem tego wspaniałego monitora. Co więcej, podejrzewam też, że problem leży w samym oprogramowaniu – a to, przy odrobinie szczęścia, zostanie skorygowane z kolejnymi aktualizacjami. Może nawet przy okazji upgrade’u do Androida 5.0?
Wytrzyma dłużej, ale bez rekordów
Note 4 został oparty o akumulator litowo-jonowy o pojemności 3220 mAh. Jest to więc potężna pojemność, choć tylko o 20 mAh większa, niż w ubiegłorocznej propozycji. Koreańczycy postarali się natomiast o kilka istotnych modyfikacji, pozwalających nie tyle korzystać dłużej z naszego sprzętu, ale głównie szybciej uzupełniać jego energię.
W standardowych testach redakcyjnych, przeprowadzanych z jasnością ustawioną na 120 cd/2, Note 4 uzyskał ok. 748 minut projekcji filmów z wyłączonym Wi-Fi, 515 minut poświęconych surfowaniu po sieci (Wi-Fi aktywne), 394 minuty podczas przeglądania Internetu przez 3G/LTE, prawie 30 godzin rozmów telefonicznych i 303 minuty, w trakcie których rozmawialiśmy na Skype. Wyniki są godne uwagi, natomiast w żadnym świecie nie nazwiemy ich rekordowymi. Już mniejszy Galaxy S5, wykorzystujący baterię 2800 mAh, radzi sobie lepiej; wyniki są też nieco gorsze, niż w przypadku Note’a 3.
Note 4 nie ma za to problemu z długimi czasami czuwania nawet wtedy, gdy przenosimy go z włączonymi modułami komunikacyjnymi i lokalizacyjnymi. W ten sposób, odłączając sprzęt ok. godziny 7 rano, przy umiarkowanym użytkowaniu nie miałem żadnych problemów z wytrzymaniem całego dnia. Jeśli zaczynałem intensywnie korzystać z Note’a, zapasy prądu kończyły się już ok. godziny 16-17.
I tutaj właśnie w grę wchodzi opcja szybkiego uzupełniania energii, gdzie w zaledwie pół godziny możemy doładować litowo-jonowy akumulator o całe 50 procent. Ba, do gniazdka Note’a wystarczy podpiąć na zaledwie 85 minut, by w całości zasilić naszą baterię. To fenomenalny wynik, z którym nie może równać się żadna inna propozycja, jaką obecnie znajdziemy na rynku. Trudno tylko stwierdzić, jak w dłuższej perspektywie taki fast charging wpłynie na żywotność akumulatora.
Zamiast telefon doładowywać, możemy również skorzystać z rozmaitych planów oszczędniościowych. Pierwszym z nich jest tryb niskiego zużycia energii, który wyłączy, kolejno, podświetlenie przycisków systemowych, dźwięki i wibracje systemowe, zmieni również kolorystykę wyświetlacza na monochromatyczną, jeśli zajdzie taka potrzeba. To dość liberalne podejście – sprawia bowiem, że zachowujemy pełną funkcjonalność, ale, niekiedy, korzystanie z niej będzie utrudnione.
Absolutną ekstremą jest za to prezentowany jeszcze w Galaxy S5 tryb „Bardzo niskiego zużycia energii”, którego aktywacja oznacza przemianę Note’a 4 w narzędzie do wykonywania jedynie podstawowych czynności. Możemy użyć telefonu, możemy napisać SMS-a czy skorzystać z przeglądarki internetowej – poza tym trudno będzie nam jednak zrealizować jakiekolwiek inne założenie.
16-megapikselowa matryca od Sony, stabilizacja optyczna i kilka nowych trybów programowych
Uwaga: fragment poświęcony aparatowi fotograficznemu stanowi przedruk z fotoManiaK.pl. Pełny przegląd możliwości Note’a 4 w tym zakresie, łącznie z listą wad i zalet, znajdziecie tutaj.
Czy 16-megapikselowa matryca od Sony, stabilizacja optyczna i kilka nowych trybów programowych są w stanie zapewnić Samsungowi Galaxy Note 4 pewną pozycję w wyścigu o koszulkę lidera smartfonowej fotografii?
Galaxy Note 4 jest duży, ale wygodny – zwłaszcza, jeśli fotografujemy. Urządzenie oparto na sporym, 5,7-calowym ekranie o wysokiej rozdzielczości i świetnej widoczności w świetle słonecznym, dzięki czemu kadrowanie staje się wyjątkowo prostym procesem. Ponadto, lepsza jakość wykonania sprawia, że urządzenie pewniej leży w dłoni. Jest, o dziwo, jednym z lepiej wykonanych sprzętów, jakie można obecnie dostać. Stabilność uchwytu potęgowana jest przez charakterystyczną, pseudo-skórzaną fakturę na tylnym panelu.
W Note 4 nie uświadczymy dedykowanego, dwustopniowego spustu migawki. Możemy za to skorzystać z przycisku głośności, który będzie w stanie pełnić jego rolę, choć bez pracy w dwóch stopniach nacisku. Niemniej, zawsze to wygodniejsze, niż używanie ikony na ekranie. A jak nowy Samsung wygląda od strony technicznej? Sprawdźmy.
Tradycyjnie, zaawansowany aparat w smartfonach Samsunga wystaje ponad resztę konstrukcji. Nie wygląda to najpiękniej, ale – ze względu na jakość oferowanych zdjęć – można Koreańczykom wybaczyć zastany stan rzeczy. Gorzej, że osłona obiektywu będzie narażona na uszkodzenia mechaniczne – warto więc zainwestować w dedykowany pokrowiec, zanim rozpoczniemy użytkowanie tego sprzętu.
Jeszcze do niedawna różnice w sensorach dla Galaxy Note 4 z Exynosem i Snapdragonem nie były jasne. Pasjonaci z forów XDA dotarli natomiast do sedna sprawy– niezależnie od wersji chipsetu, phablet Samsunga wykorzystuje matrycę Sony IMX240. Nie jest jasne, dlaczego producent zrezygnował z promowanej w Galaxy S5 technologii. Nie można natomiast narzekać na rezultaty – otrzymujemy spory, 1/2,6-calowy sensor o rozdzielczości 16 megapikseli (przy wymiarze pojedynczego piksela równym 1,1 mikrona), generujący zdjęcia dobrej jakości nawet w nieszczególnie sprzyjających warunkach oświetleniowych.
Note może pochwalić się też zaimplementowaną technologią BSI (tylnym podświetleniem), której podstawowym zadaniem jest ograniczanie szumu cyfrowego. Wyraźnym plusem jest wierne odwzorowanie barw, niezależnie od sytuacji. Technologia Sony świetnie radzi sobie zarówno z doborem parametrów ekspozycji, jak i z automatycznym balansem bieli, pozostając jednym ze wzorów dla pozostałych producentów. Dołóżmy do tego jeszcze zaawansowane oprogramowanie Samsunga i otrzymujemy przepis na niemalże idealny aparat zintegrowany.
Muszę natomiast przyczepić się do jednej kwestii wnoszonej przez software – nadmiernego wyostrzania obrazu. Note 4 niepotrzebnie próbuje doprowadzić do sytuacji, w której nasze fotografie stają się wręcz sztucznie „przeostrzone”; na szczęście, widoczne jest to najczęściej wyłącznie przy dużym powiększeniu.
W Galaxy Note 4 znajdziemy autofocus oparty o detekcję fazy, będący rozwiązaniem zbliżonym do tego, które debiutowało wraz z Galaxy S5. Phablet nie ma więc problemów z ustalaniem ostrości nawet w gorszych warunkach, oferując nam praktycznie każdorazowo błyskawiczne jej ustawienie. Warto przy tym zaznaczyć, że podobne pomysły wykorzystano w LG G3 i nowych iPhone’ach 6.
W przeciwieństwie do Galaxy S5, Note 4 dysponuje optyczną stabilizacją z prawdziwego zdarzenia. Nie musimy się więc borykać ze sztucznym podbijaniem czułości ISO; dostajemy rozwiązanie mechaniczne, działające zdecydowanie szybciej, niż programowe wynalazki z mniejszego urządzenia. W teście S5 narzekałem właśnie na prędkość funkcjonowania pomysłów Samsunga – tutaj, natomiast, nie mam żadnego powodu do zrzędzenia.
Zdjęcia nocne
Tradycyjnie, przeprowadzimy w Note 4 test dostępnej czułości – badając, w jakim stopniu postępuje degradacja odwzorowania szczegółów wraz ze wzrostem ISO. Poniżej widzicie wycinki w skali 1:1, wykonane w tych samych warunkach oświetleniowych.
Samsung postarał się o mocną lampę LED-ową, do której trudno się przyczepić. Nie jest to może flesz ksenonowy, ale takie rozwiązanie wyraźnie zwiększyłoby wymiary całego sprzętu – lepiej więc oprzeć się o tradycyjną, kompaktową technologię.
Zdjęcie bez lampy
Zdjęcie z lampą
Galaxy Note 4 oparto o tę samą aplikację, którą znajdziemy w S5. Dostajemy więc zarówno możliwość wykonywania zdjęć z automatycznym trybem HDR, jak i opcję rozmywania tła, multum efektów kolorystycznych czy tryb manualny. Ten ostatni, pozwalający na zmodyfikowanie wartości ekspozycji czy czułości ISO, nie będzie dostępny przy automatycznie włączonym HDR-rze.
Ta funkcja nie działała idealnie jeszcze w żadnym smartfonie, który testowaliśmy do tej pory. Podobnie jest i tutaj – przy złożonych sceneriach Note 4 nie poradzi sobie z odróżnieniem poszczególnych fragmentów ujęcia, natomiast przy bardziej prostych kadrach faktycznie uda nam się osiągnąć zamierzony efekt. Kluczowe będzie tu utrzymywanie stosownej odległości od obiektywu pozostającego w płaszczyźnie ostrości i wyraźnie dalszej odległości od tła.
Samsung oddaje nam do dyspozycji kilka trybów programowych, z których możemy skorzystać podczas korzystania ze smartfonu przy odblokowanym ekranie. Są to kolejno:
Smartfon jest w stanie rejestrować klipy nie tylko w jakości Full HD (1920 x 1080 px), ale również w rozdzielczości 4K (3840 x 2160 px). Można więc uznać, że jest „odporny na przyszłość” i zbliżającą się wielkimi krokami dominację telewizorów 4K. Dodatkowym plusem Note’a 4 jest wspomniana już optyczna stabilizacja obrazu, funkcjonująca nie tylko w trybie fotograficznym, ale również podczas nagrywania obrazu wideo.
Galaxy Note 4 działa szybko, sprawnie i oferuje zdjęcia dobrej jakości. Podobnie jak Galaxy S5 – mimo, że wykorzystano tu inną matrycę – może pochwalić się świetnym poziomem odwzorowania detali w dobrym świetle, jest to również urządzenie szybkie i doposażone w optyczną stabilizację obrazu.
Większy model może również pochwalić się bardziej zwartą konstrukcją, przez co lepiej leży w dłoni i sprawia, że użytkowanie go staje się prawdziwą przyjemnością. Z zalet warto wymienić też obecność autofocusu opartego o detekcję fazy, dzięki któremu wyraźnie wzrosła prędkość ostrzenia.
Czego zabrakło? Przede wszystkim dwustopniowego spustu migawki i uniknięcia wystającego modułu aparatu – to nie tylko nieestetyczne, ale również nieco niebezpieczne od strony mechanicznej. Łatwiej będzie nam przez to uszkodzić szybkę osłaniającą obiektyw.
Wszystko w najlepszym porządku
Głośna słuchawka i klarowny dźwięk to podstawowe zalety Note’a 4. Kolejnym plusem jest drugi, aktywny mikrofon, którego zadaniem jest aktywna redukcja szumów (odseparowywanie niepożądanych dźwięków otoczenia od faktycznej konwersacji).
Jeśli chodzi o rozwiązania programowe, w Note 4 nie natrafimy na żadne rewolucje. Smartfon oferuje możliwość korzystania z gestów (takich, jak przyłożenie smartfonu do ucha, gdy na ekranie wyświetlane są dane kontaktowe czy SMS-y), automatycznego odrzucania niechcianych połączeń (wszystkich, z wybranych bądź nieznanych numerów). Możemy tu również stworzyć własny wzorzec wibracji dla określonych pozycji w książce kontaktów.
Dialer w Note 4 nie wyróżnia się szczególnie, oferując duże, komfortowe przyciski. Podobnie jest zresztą z aplikacją wiadomości, gdzie odnajdziemy znaną już klawiaturę Samsunga. Jej użyteczność wspierana jest przez rząd cyfer, obsługę rozmaitych gestów (podobnych do słynnego Swype’a) czy opcję pomniejszenia ekranu roboczego, dzięki czemu wygodniej obsłużymy ją jedną ręką.
8-rdzeniowy Exynos 5433
Testowa wersja naszego Note’a 4 pracowała pod kontrolą chipsetu Exynos 5433, składającego się z 4 rdzeni Cortex A53 (1,3 GHz) i 4 rdzeni Cortex A5 (1,9 GHz), a także grafiki Mali T760MP6 (taktowanej zegarem 700 MHz). Całość wytwarzano w procesie 20 nm – to zresztą pierwszy tego typu SoC (łączący A57 z A53) na rynku. Co istotne, nowy Exynos jest chipem 64-bitowym – jeśli więc pojawi się software wspierający tę architekturę, Note 4 będzie gotów do pracy.
Smartfon wspierany jest przez 3 GB pamięci operacyjnej, zapewniającej płynną pracę w większości sytuacji. Sporadyczne spowolnienia i lagi opisałem w sekcji dotyczącej oprogramowania.
Spoglądając na wyniki testów syntetycznych nie sposób zarzucić koreańskiemu flagowcowi cokolwiek. Ten potężny sprzęt zanotował ponad 50 tys. punktów w AnTuTu, przeszło 27 tys. punktów w Quadrancie, świetnie poradził sobie również w benchmarkach przeglądarkowych (1300 punktów w Peacekeeperze). Również grafika wypadłą doskonale, notując 28 kl./s w teście T Rex 3.0, 13 kl./s w Manhattanie 3.0, 20 tys. punktów w 3DMark Ice Storm Unlimited oraz ok. 313 tys. punktów w Anomaly 2 HQ.
Wsparcie multimediów również w Note stoi na najwyższym poziomie – obsługiwane są wszystkie kodeki z wyjątkiem dźwięku kodowanego w DTS.
1. Testy przeglądarek
Testy sprawdzające wydajność telefonu pod kątem przeglądania zasobów sieci.
2. Testy syntetyczne systemu
Testy sprawdzające ogólną wydajność telefonu.
3. Testy syntetyczne systemu (grafika)
Testy sprawdzające wydajność telefonu z naciskiem na grafikę 3D. Brak wyniku w dwóch segmentach 3DMark (zwykły i Extreme) w tym przypadku oznacza przekroczenie skali testowej.
4. Odtwarzanie multimediów
Test odtwarzania popularnych formatów multimedialnych w aplikacji MX Player (z pakietem najnowszych kodeków).
– mkv, 480p, xvid, 1mbps, he aac, napisy;
– mkv, 720p, h264, 600kbps, aac / mp3 dual audio;
– mp4, 720p, h264, 3mbps, aac;
– mkv, 720p, h264, 3mbps , vorbis, napisy;
– mp4, 720p, h264, 6mbps, ac3;
– mkv, 1080p, h264, 10mbps, dts (obraz płynny, brak wsparcia dźwięku DTS);
– mkv, 1080p, h264, 40mbps;
– mp4, 4K (3840×2160), h264, 34mbps;
– mp4, 4K (4096×1716), h264, aac, 35mbps.
Potęga TouchWiza z dodatkiem S Pena. Szkoda tylko, że znów niedopracowane
Galaxy Note 4 to absolutny rekordzista produktywności. Tytan pracy. Mistrz wydajności. Przypomina geniusza, który jest tak skoncentrowany na sprawach zmieniających świat, że – niestety – zapomina czasem zażyć regenerującego snu. A skoro zapomina, to i potknąć mu się zdarzy. Note jest w stanie przyciąć animację przy najprostszych czynnościach, takich jak korzystanie z facebookowych chatheads czy wprowadzaniu tekstu na systemowej klawiaturze (w systemowej aplikacji wiadomości!). Teoretycznie są to szczegóły, jednak – jeśli pod uwagę weźmiemy wnętrzności i cenę smartfonu – nie sposób nie zwracać na nie uwagi.
Smartfon został oparty na Androidzie w wersji 4.4.4 KitKat (wersja oprogramowania KTU84P.N910CXXU1ANJ4) i odświeżonej odsłonie TouchWiza, którą po raz pierwszy widzieliśmy w Galaxy S5. Note to jednak Note – i poza klasycznymi rozwiązaniami znalazło się tu również kilka takich, których próżno szukać gdzie indziej.
Apple w dalszym ciągu nie musi obawiać się o pozycję lidera, jeśli chodzi o praktyczność czytnika biometrycznego w smartfonach. W Galaxy S5 mieliśmy do czynienia z pierwszym wcieleniem tego rozwiązania – działało ono co najwyżej średnio, wymagając od użytkownika kilkukrotnych prób przed faktycznym zarejestrowaniem odcisku. Nowy Note podnosi nieco standardy – szybciej i dokładniej rozpoznaje nasze linie papilarne, pozwalając na faktyczną użyteczność, a nie ciągłe mocowanie się z tym rozwiązaniem.
Niestety, wciąż nie jest to jakość z iPhone’ów czy, chociażby, Huawei Ascenda Mate 7. Podstawową różnicą między nimi jest proste przyłożenie palca w dwóch pierwszych i przesunięcie go w Samsungach. Wykonanie takiego gestu wyraźnie utrudnia czujnikom efektywną komunikację, jednocześnie wymagając od użytkownika wyższej precyzji. Szkoda, bo to zdecydowanie najwygodniejszy sposób odblokowywania ekranu, z jakim dotychczas się spotkałem.
Trudno natomiast zarzucić Samsungowi brak starań, bo – jak już pisałem – czytnik jest lepszy. Po pierwsze, nie musimy męczyć się z zablokowaniem urządzenia po pięciu nieudanych próbach odblokowania. Po drugie, sam proces konfiguracji przebiega szybciej, praktycznie bezproblemowo.
Trudno natomiast używać Note’a w jednej ręce wtedy, gdy bazujemy przede wszystkim na czytniku biometrycznym. Zdecydowanie łatwiej wówczas o wypuszczenie sprzętu z ręki – a nie każdy przecież będzie szczęśliwy, widząc, jak 3 tys. złotych uderza o płytę chodnikową. Dlatego też Note’a należy traktować jak miecz oburęczny i tak też go używać.
[nggallery id=1086 template=techmaniak]
Do pulsometru wciąż nie jestem przekonany. W dalszym ciągu narzędzie jest niedokładne, wciąż potrzebuje zbyt dużo czasu na pomiar i – w dalszym ciągu – stawia nam pewne wytyczne, których musimy przestrzegać. Te ostatnie właśnie dyskwalifikują ten pomysł jako zastosowanie dla sportowców, bo żeby sportowiec mógł puls zmierzyć, to musi na chwilę przerwać uprawianą właśnie aktywność. I gdzie tu sens?
Następna rzecz to pomiar poziomu stresu, bazujący na zmienności naszego pulsu w danym okresie czasu. Nie zgłębiałem tu kwestii naukowych – choć próbowałem, pytając znajomego kardiologa o zdanie. Reakcja była dość specyficzna, ale i bardzo treściwa; wzruszył ramionami, kompletnie nie przywiązując wagi do technologicznych osiągnięć Koreańczyków. W praktyce też ta funkcjonalność nie stała się szczególnie użyteczna – wyszło na to, że mój poziom stresu jest bliźniaczy z zestresowaniem czterech członków rodziny i dwóch znajomych.
Pewną uwagę muszę wystosować też w kierunku krokomierza, bo o ile faktycznie sprawdza się podczas spacerów, tak kolejne kroki mierzy również… podczas jazdy samochodem.
W pochmurny dzień Note 4 pokazywał niewielką intensywność, w słoneczny – zauważalną. Można więc stwierdzić, że – będąc na plaży – pomiar promieni ultrafioletowych faktycznie okaże się przydatną cechą nowego phabletu.
W Note 4 zabrakło sensora odpowiedzialnego za „Air Gesture”, a więc opcje kontrolowania sprzętem z niewielkiej odległości. Zamiast doskonalić to – dość specyficznie działające – rozwiązanie, Samsung postanowił skupić się na bardziej praktycznych aspektach nowego urządzenia. Nie znajdziemy tu zatem ani możliwości wyświetlenia najważniejszych informacji przez wyciągnięcie ręki w kierunku sprzętu, ani przewijania stron dokonywanego poprzez śledzenie wzroku, ani wymuszenia wyłączenia ekranu wtedy, gdy odwrócimy od niego wzrok.
Pulpit, w porównaniu do poprzedniego Note’a, jest bardziej delikatny i estetyczny. Poprawiono czcionki, poprawiono nieco ikony – generalnie zadbano o jak najlepszy efekt wizualny. Do dyspozycji mamy kilka ekranów, na których w prosty sposób rozlokujemy widżety.
Wykonując gest przesunięcia w prawo zauważymy natomiast Briefing, zastępujący panel My Magazine. Funkcjonalność, w dużej mierze, jest identyczna – różnica to wyłącznie nazwa tej funkcjonalności. W dalszym ciągu zawartość pochodzi z aplikacji Flipboard; poszczególne „kafelki” możemy modyfikować, zmieniać ich położenie czy ukrywać.
Na panelu powiadomień zauważymy charakterystyczne skróty do najczęściej wykorzystywanych funkcjonalności, takich jak Wi-Fi, lokalizacja, dźwięk, obrót ekranu czy Bluetooth. Niżej widać kontrolę jasności obrazu i poszczególne notyfikacje z aplikacji. Ściągając zawartość dwoma palcami odkryjemy za to kolejne bogactwo łatwo dostępnych opcji – przyśpieszenie pobierania, mobilny router, Smart Stay czy dwa tryby oszczędzania baterii.
Widać tu jeszcze S Findera – funkcję, której zadaniem jest przeszukiwanie smartfonu pod kątem dosłownie wszystkiego. Ciekawostkę stanowi również opcja szybkiego połączenia z innymi urządzeniami przez Wi-Fi Direct i Bluetooth, dzięki czemu możemy komfortowo streamować zawartość multimedialną.
Lista ostatnio otwartych aplikacji została diametralnie zmieniona – obecnie dostajemy wygodną, wertykalną karuzelę. Wszystkie miniatury możemy przeglądać łącznie z niedawno wyświetlaną zawartością. Na swój sposób pomysł przypomina to cały koncept material designu z Androida 5.0 (którego, rzekomo, Note 4 ma niedługo dostać).
[nggallery id=1088 template=techmaniak]
Tryb wielu okien w Galaxy Note 4 to funkcjonalne mistrzostwo świata. Dzięki temu możemy wyświetlać zawartość dwóch okien obok siebie, a także modyfikować ich wysokość, przeznaczając więcej przestrzeni roboczej wybranemu programowi.
Do Multi Window dostaniemy się na dwa sposoby – albo przez przytrzymanie przycisku po prawej stronie przycisku Home, albo przez przytrzymanie przycisku po lewej. W pierwszym przypadku wybierzemy aplikację z ostatnio otwartych, w drugim – z tych dostępnych. Jeśli już uruchomimy nasze programy, będziemy w stanie przeciągać zawartość z jednej do drugiej w bardzo płynny sposób – to zdecydowany plus koreańskiego flagowca.
Świetną sprawą są ponadto okienka pop-up, które uaktywnimy poprzez wykonanie gestu „ściągnięcia” z lewego lub prawego rogu. Zaznaczę tylko, że nie wszystkie pozycje są przez tę funkcjonalność wspierane; ale jeśli już obsługa będzie możliwa, to szybko zmienimy rozmiar okienka czy wręcz zminimalizujemy je do charakterystycznego okręgu (podobnego do chatheads od Facebooka). Całe to rozwiązanie przypomina nieco „drobne aplikacje” proponowane przez Sony.
[nggallery id=1092 template=techmaniak]
Zmiany dotyczą nie tylko software’u, o czym za chwilę, ale również hardware’owej strony S Pena. Jest zauważalnie cieńszy niż w poprzedniej wersji, choć zachowano tu zbliżony kształt; osobiście nie widzę różnic ani na plus, ani na minus. Chwytliwość rysika poprawiono przez dodanie charakterystycznej faktury na jego powierzchni.
Co istotne, ekran w Galaxy Note 4 wzbogacono o digitizer Wacoma, którego zadaniem jest zdecydowane usprawnienie czułości całego urządzenia. Płytka rozpoznaje aż 2048 punktów nacisku – dwukrotnie więcej, niż S Pen w Note 3. Samo to sprawia, że proces ręcznego wprowadzania tekstu staje się bardziej naturalny; daleko mu jeszcze do odczuć znanych z papieru analogowego.
Po wyciągnięciu piórka naszym oczom ukaże okrągłe menu (dostaniemy się do niego również poprzez dwukrotnie wciśnięcie przycisku na rysiku). Zauważycie zapewne, że w stosunku do Note’a 3 usunięto jedną opcję; dostajemy bowiem cztery, a nie pięć funkcji. Tutaj dostajemy „Notatkę z akcji”, „Inteligentny wybór”, „Przycinanie obrazu” i „Pisanie po ekranie”.
Ta pierwsza pozwoli uruchomić podręczny notatnik, w ramach którego na charakterystycznych, żółtych karteczkach zapiszemy cokolwiek tylko zechcemy. Nasze wpisy możemy też połączyć z akcjami, czyli poddać analizie programowej i – przykładowo – zapisać nowy kontakt, wysłać wiadomość SMS-em, zapisać jako listę zadań, zakupów czy przenieść lokalizację na mapę.
„Inteligentny wybór” pozwala na wygodne wycięcie fragmentu ekranu – jeśli znajduje na nim tekst, zintegrowane algorytmy OCR będą w stanie rozpoznać poszczególne literki i przekonwertować całość do edycji. Co więcej, nasze wycinki możemy zachować na ekranie głównym w formie widżetów i wykorzystać je później (udostępnić lub zachować).
Kolejną rzeczą jest „Przycinanie obrazu„, gdzie możemy dokonać wolnego wyboru wybranego obszaru i stworzyć w ten sposób zrzut ekranowy; nie jest natomiast konieczne zachowywanie całego ekranu (od tego mamy klasyczną kombinację przycisku blokady i Home). Wybierając „Przycinanie” skorzystamy albo z wspomnianego już kształtu dowolnego, albo z okręgu czy kwadratu.
Ostatnia rzecz to „Pisanie po ekranie„, czyli proste wykonanie całego zrzutu i umożliwienie nam stworzenia odręcznej notatki bezpośrednio na utworzonym obrazku.
Note 4 byłby niczym bez swojej flagowej aplikacji, czyli właśnie S Note. W ramach programu otrzymujemy możliwość tworzenia i personalizowania poszczególnych notatników – do dyspozycji mamy 18 wzorów i opcje nakładania swoich zdjęć na okładki. Wszystkie możemy też segregować na podstawie tagów, czasu czy lokalizacji.
Poprzez dedykowany widżet S Note pozwala nam również na korzystanie z aparatu, za pośrednictwem którego wykonamy notatkę w formie zdjęcia. Fotografując – przykładowo – stronę tekstu, zauważymy, że nasz smartfon jest w stanie rozpoznawać wydrukowany tekst i nie tylko „czyścić go”, zwiększając kontrast, ale również konwertować na tekst edytowalny przez samo urządzenie.
Osobiście jestem wielkim fanem tego rozwiązania – szkoda tylko, ze Samsung nie pokusił się o wprowadzenie tej funkcji do menu samego aparatu fotograficznego. Dotarcie do niej wymagałoby wówczas mniejszej ilości „klików”, a i wszystkie opcje byłyby bardziej uporządkowane.
Note 4 bazuje na module Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac, wykorzystując dwa pasma częstotliwości (2,4 i 5 GHz) oraz wsparcie technologii MIMO (Multiple Input, Multiple Output), zwiększającej przepustowość sieci dzięki wieloantenowej transmisji danych. W praktyce oznacza to, że smartfon rzadko kiedy zgubi zasięg – w testowej konfiguracji urządzenie nie miało problemów z podtrzymywaniem połączenia z routerem nawet w najbardziej wymagającym scenariuszu.
Wsparcie dla USB OTG w Note 4 to kolejna, mocna strona; nieobsługiwany jest jedynie format NTFS, natomiast wszelkie inne opcje są przez phablet wspierane. Samsung nie ma problemów z odczytywaniem zawartości dysków zewnętrznych (zasilanych pasywnie i aktywnie), pendrive’ów, współpracuje również z myszkami, klawiaturami czy hubami USB. Istotne jest jedynie sformatowanie wszelkich nośników w systemie FAT32.
GPS w Note 4 pracuje z należytą wydajnością i prędkością; pozycja ustalana jest w zasadzie momentalnie, zwłaszcza wtedy, gdy wykorzystamy wsparcie A-GPS i GLONASS.
Smartfon oferuje użytkownikom 32 GB pamięci pokładowej z możliwością rozszerzenia dostępnego miejsca przez karty microSD (do 128 GB).
Król dużych ekranów
Note 4 jest najlepszym, wielkoekranowym smartfonem z Androidem, jaki możemy obecnie dostać. To absolutny rekordzista wydajności, phablet niesamowicie bogaty od strony programowej i – po raz pierwszy w serii – przyzdobiony metalową ramką, która faktycznie sprawia, że mamy do czynienia z urządzeniem premium.
Nie jest natomiast sprzętem bez wad – ogrom skomplikowanych funkcji przyczynia się niekiedy do spowolnienia tych najprostszych. Mamy natomiast nadzieję, że irytujące lagi towarzyszące wprowadzaniu tekstu na klawiaturze systemowej zostaną zniwelowane wraz z kolejną aktualizacją oprogramowania.
Pomijając, ogólne wrażenie towarzyszące korzystaniu z Note’a jest fantastyczne. To smartfon bardzo dobrze wykonany, świetnie dopasowany, dysponujący genialnym ekranem i funkcjonalnym rysikiem, którego precyzja gwarantowana jest przez zintegrowany digitizer Wacoma. Cieszy też delikatnie usprawniony czytnik biometryczny, optyczna stabilizacja obrazu i kilka prezentów z Galaxy Gifts (jak konta premium do Endomondo, Pocketa, Evernote i innych).
Nie zapominajmy przy tym, że mamy do czynienia z demonem wydajności – świadczą o tym nie tylko wyniki testów syntetycznych, ale i brak problemów z uruchomieniem jakichkolwiek, nawet najbardziej zaawansowanych graficznie gier.
Osobiście brakuje mi wodoszczelności, która została już przecież wprowadzona w Galaxy S5. Gdybym miał porównywać Note’a do hipotetycznego ideału, życzyłbym sobie również stereofonicznych, frontowych głośników – bo poza tym nie jestem w stanie znaleźć niczego, czego w nowym Samsungu już nie ma.
ZALETY
|
WADY
|
Wekzol: Czy TouchWiz zamula jak wcześniej?
Pojedyncze przycięcia się zdarzają – mam też wrażenie, że tutaj występują nieco częściej, niż w Galaxy S5.
Webb: Czy nie jest tak że redakcja dostaje dany egzemplarz na pewien okres do testów a później musi go odesłać?
Dokładnie tak. 😉
Marcin: Czy obudowa skrzypi?
Nie, w ogóle. Jakość wykonania jest dużo lepsza, niż w S5 i Note 3.
dariuszq: Czy się grzeje? Czy łapie lagi? Jak działa rysik? Jak działa LTE? Czy czujniki faktycznie pokazują poprawne dane? Porównajcie obydwa warianty.
Dariusz – nie, Note 4 specjalnie się nie grzeje, co podobno jest zaletą Exynosa. Podobno, bo ze Snapdragonem, niestety, nie mieliśmy styczności.
Rysik działa świetnie. Jest czuły, precyzyjny i wspiera – dzięki digitizerowi Wacoma – 2048 punktów nacisku, czyli dwukrotnie więcej, niż w poprzedniej generacji.
LTE pracuje bez zarzutu. W mieście zasięg miałem praktycznie wszędzie (Orange, Play).
Do czujników podchodzę z rezerwą, natomiast największe zaufanie budzi miernik promieni ultrafioletowych. Pozostałe są raczej gadżetami, niż narzędziami z prawdziwego zdarzenia.
Platfus: Bateria. Jak długo trzyma w różnych okolicznościach pracy i wypoczynku. I co z długością ładowania?
Mnie zawiodła. Spodziewałem się lepszych wyników – nie jest tak, że szczególnie bym na nią narzekał, ale Xperia Z3 jest w stanie wyciągnąć ze swojego akumulatora więcej.
Zdecydowanym plusem Note’a jest za to długość ładowania, gdzie do 50 procent energię uzupełnimy w przeciągu pół godziny, natomiast na naładowanie całości potrzeba zaledwie 85 minut.
Andrzej: Czy note 4 mam możliwość blokowania komentarzy od nazira? Jeśli tak to jest wart każdej ceny 😉
Nie ma. Możesz za to blokować określone numery telefoniczne. 😉
gacusss: Czy używa się go wygodnie w porównaniu do mniejszych modeli 4.7 – 5.3 cala?
Jest dość dobrze wyprofilowany, więc tragedii nie ma – ale to wciąż spory, masywny sprzęt.
gacusss: Czy jest szybszy od iphona 5s lub chociażby note3 lub Samsung Galaxy s5?
Tak, moc obliczeniowa jest wyższa od każdego z wymienionych przez Ciebie smartfonów. Przekłada się to też na praktykę.
Artorius: Jak gra przez słuchawki dobrej klasy – nauszne Momentum, Momentum On Ear, dobre dokanałówki (Ultimate Ears 900) ? Jak dotąd dobrze grajace telefony to LG G3 i HTC M8.
Testowałem na Sennheiserach CX400 II i do jakości dźwięku nie miałem żadnych zastrzeżeń. Fajnie byłoby natomiast, gdyby Samsung (czy też Wolfson, producent układu dźwiękowego) postarał się na o wyższe napięcie – takie, jak w HTC One M8.
Krzysztof: Jak szpara między wyświetlaczem a ramką? Jak bateria w porównaniu z Z3?
Krzysztofie, niewielka przerwa jest, ale kartki nie udało mi się wsadzić. Pamiętaj natomiast, że będzie się tam gromadzić kurz.
Bateria – w zestawieniu z Xperią Z3 – wypada nieco gorzej. W naszej skali ocen Sony otrzymało notę 8.0, podczas gdy Samsung dostał 7.6. Ten ostatni dysponuje natomiast opcją szybkiego ładowania i zaawansowanego trybu oszczędnościowego.
Miki: Ja mam pytanie dość banalne. Exynos czy Qualcomm? Jeśli możecie zróbcie jakieś porównanie.
Miki, nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie – nie testowałem Note’a ze Snapdragonem. Trudno będzie mi się też opierać na wnioskach innych osób, więc, jak na razie, wstrzymuję się z odpowiedzią.
Tomasz Seminowicz: W moim egzemplarzu wi-fi samo się rozłącza, trzeba dopiero ręcznie włączyć w opcjach, sprawdźcie czy u Was jest to samo. Dodam, że urządzenie jest dobrze skonfigurowane (opcja podtrzymywania wi-fi również).
Tomku, nie zauważyłem takiego problemu. Wszystko działało w jak najlepszym porządku.
Crystal: Potwierdzić że radia brak. Jak działa wielozadaniowość na ekranie, czy exynos czy snapdragon jednak? wideorozmowy, przetestować proszę zamianę fotek na notatki, tworzenie z fotek notatek (zdjęcie np diagramu) swojej notatki.
Potwierdzam – radia FM nie ma.
Wielozadaniowość działa świetnie. Masz do wyboru kilka różnych opcji, które szerzej opisałem w odpowiedniej sekcji poświęconej oprogramowaniu – gorąco Cię zachęcam do zerknięcia kilka akapitów wyżej.
Zamiana zdjęć na notatki również funkcjonuje sprawnie, czy to podczas fotografowania gazet, czy własnoręcznie tworzonych dokumentów. Przykłady znajdziesz w teście.
Co do wideorozmów – korzystałem ze Skype i nie mam powodów do narzekania.
Wojtek: Czy Wasz rysik również wydaje zapach spalonego subwoofera?
Owszem, choć sklasyfikowałbym to bardziej jako „zapach nowości”. 😉
Czarny: Proszę o informację z testów o czymś co wydaje się być oczywiste ale wszyscy pomijają je w testach topowych telefonów a mianowicie: jakość rozmów telefonicznych (w domowych warunkach jak i w hałaśliwym otoczeniu, jakość głosu rozmówcy który słyszymy w głośniku, jakość mikrofonu), no i kolejna kwestia głośność głośnika telefonu (dźwięki dzwonka – ich słyszalność w różnych warunkach, jakość wydobywającego się dźwięku z głośnika na tle konkurencji)
Nie mam żadnych powodów do narzekania jeśli chodzi o słyszalność i jakość rozmów telefonicznych. Jakość mikrofonu też jest świetna – Tomek szerzej opisywał dodatkowe jego funkcje w tym tekście.
Głośnik w trybie głośnomówiącym nie stwarzał problemów w samochodzie, natomiast nie jest to na pewno jakość z One M8. Dzwonki w Note 4 są słyszalne – nieco gorzej jest z wyczuciem wibracji, którre, moim zdaniem, są po prostu zbyt słabe.
leon: Mnie interesuje sprawa rysika. Samsung podobno daje kilka zapasowych koncowek. Po co? Az tak sie scieraja? Mam 2 lata note 2 i widze wytarcia. Samsung cos kombinuje z koncowkami. U mnie rysik z malym oporem smiga po ekranie….w note 8 juz ciezej a w note 10 edycja 2014 to juz na maxa cieżko. Sa osoby ktorym to pasuje…mi nie.
Końcówki pozwalają Ci na wybór sposobu pisania czy rysowania – chodzi przede wszystkim nie o ich ścieralność, ale o poziom precyzji.
Marcin K: czy laguje przy kilku apkach otwartych na jednym ekranie?
-jak wyglądają zatrzaski na górnym brzegu klapki od baterii?jest dużo głosów o braku jednego,tu przy lampie,obudowa wtedy odstaje lekko,samsung na razie milczy,chcą chyba uznać to za normę
-czy się grzeje?przy grach,przy nagrywaniu filmów
-jakość zdjęć?,wiem że jest test na Fotomaniaku ale chodzi mi o porównanie z wersją ze Snapdragonem(niby to ta sama matryca czyli imx240 ale do końca nie wiadomo,na XDA niby to tłumaczą ale…),istnieje opcja że jest to isocell?
-jaka jest widoczność w pełnym słońcu?nie wiem jak z okazją na słońce:),słyszałem głosy że nie jest jakoś wybitnie
-aplikacja telefonu-jak to wygląda graficznie?ktoś mocno narzekał na b.małe ikonki z informacją o osobie dzwoniącej,
Lagów już po otwarciu aplikacji nie zauważyłem, natomiast zdarzają się wtedy, gdy masz już otwarty jeden program, a wybierasz drugi.
Do zatrzasków nie mam uwag – trzeba je jedynie bardzo precyzyjnie dociskać, w przeciwnym razie część klapki może odstawać.
Nie zauważyłem, by Note 4 grzał się specjalnie – zwłaszcza w zestawieniu z ciepłolubną Xperią Z3.
Nie mam, niestety, możliwości porównania wersji z Exynosem do wersji ze Snapdragonem.
Aplikację telefonu przedstawiam na zrzutach ekranowych w sekcji poświęconej rozmowom. A czy ikonki są małe? Nie sądzę.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Zadebiutował OPPO Find X8 Pro: superflagowiec stworzony z myślą o Europie, a co za tym…
Podkręcony Snapdragon 8 Gen 3 w połączeniu z 7000 mAh to marzenie niejednego ManiaKa. Sam…
Z zakupem telefon do zdjęć czekasz do premiery Huawei Mate 70? Możesz mieć rację, bo…
Seria vivo S20 zaoferuje użytkownikom mocarną specyfikację. Zwłaszcza vivo S20 Pro zapowiada się na jednego…
Aplikacja Uber wzbogaca się o udane nowości, które mogą przydać się także w okresie świątecznym.…
Najbliższy weekend może być uciążliwy dla klientów banku mBank. Bank zaplanował przerwę w działaniu swoich…