Na przestrzeni ostatnich lat świat technologii bardzo się zmienił. Do obecnych na rynku smartfonów, tabletów i laptopów dołączyły hybrydy tych urządzeń, które stanowią coraz bardziej interesującą alternatywę dla użytkowników. Przykładów tego typu urządzeń nie trzeba szukać daleko – ciekawe rozwiązania prezentuje chociażby ASUS, oferując rozbudowaną gamę modeli Transformer Pad, będących połączeniem tabletu i notebooka.
Świat jednak nie stoi w miejscu, czego przykładem może zaprezentowane na łamach IndieGoGo (portalu służącego zbieraniu dotacji) urządzenie o nazwie Dragonfly. Jest ono hybrydą wszystkich znanych urządzeń mobilnych, a jego działanie najlepiej przedstawia oficjalny film promujący.
Projekt zakłada wykorzystanie stacji dokującej, zawierającej dodatkowy ekran, klawiaturę i touchpad, w której miałoby być umieszczane urządzenie o gabarytach phabletu. Jednak z mojego punktu widzenia, Dragonfly ma sporo niedoskonałości. Jedną z najważniejszych jest „łamana” konstrukcja, która może być podatna na uszkodzenia – mam tu na myśli przede wszystkim zagięcie biegnące przez środek klawiatury. Kolejnym wątpliwym elementem jest ekran, który mimo wszystko nie jest zbyt duży, jeśli zestawimy go z notebookiem – ciężko wyobrazić sobie komfortową pracę na systemie stacjonarnym z wykorzystaniem ekranu o przekątnej 6-7 cali. Nie przekonuje mnie również wykorzystanie podwójnego ekranu.
Zapomnijmy na chwilę o stacji dokującej i przyjrzyjmy się samemu phabletowi. Z racji tego, że ma on służyć jako ekran, jego konstrukcja jest dostosowana do orientacji poziomej. Wpłynęło to na lokalizacje przedniej kamery, a prawdopodobnie również innych elementów, takich jak mikrofon, czy głośnik. Twórcy postawili także na brak fizycznych przycisków i maksymalną redukcję przestrzeni wokół ekranu – ograniczenie ramek jest jedną z najbardziej oczekiwanych przez klientów cech, a według mnie – jedną z najgłupszych. Mniejsze ramki uniemożliwiają wygodny chwyt urządzenia i zwiększają ryzyko przypadkowego kliknięcia podczas sięgania do przeciwnej strony ekranu.
Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden element. Jeśli demontowany element ma stanowić niezależne urządzenie, prawdopodobnie byłoby często wykorzystywany osobno – wówczas przechowywanie i transport stacji dokującej wiąże się z narażaniem odsłoniętej klawiatury (przyjrzyjcie się mechanizmowi zamykania) w najlepszym razie na zabrudzenie, w najgorszym na poważne uszkodzenie.
Nie da się ukryć, że propozycja IdealFuture jest interesująca, jednakże według mnie – jedynie jako ciekawostka. Zastanawiające jest więc, że od 20 października do dnia dzisiejszego udało się zebrać twórcom aż 519 tys. dolarów – to ponad 50-krotnie więcej niż wyznaczony próg minimalny, a warto wspomnieć, że do końca akcji zostało jeszcze 17 dni.
Co myślicie o tego typu urządzeniu? Myślicie, że ma rację bytu? Warto pamiętać, że podobne i, moim zdaniem, lepiej przemyślane urządzenie ma w swojej ofercie Asus – jest to model Transformer Book V.
Źródło: IndieGoGo via AndroidAuthority
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.