Tak naprawdę dopiero w tym roku, a dokładniej w maju Google zaprezentowało system mobilny, który wnosi ze sobą spory powiew świeżości. Google Android 5.0 Lollipop to nie tylko nowe środowisko ART, a co za tym idzie wsparcie dla 64-bitowej architektury, ale przede wszystkim sporo nowości wpływających na poprawę wydajności i komfortu pracy oraz zarządzania energią. Na początek Material Design, czyli zupełnie nowy wygląd Androida, który naprawdę może się podobać, gdyż został spłaszczony (to jest teraz bardzo modne). Warto wspomnieć jeszcze o rozbudowanym systemie oszczędzania energii (Battery Saver) oraz projekcie Volta, który umożliwia zarządzanie zużyciem energii, już w momencie projektowania aplikacji. Google od czasów Android Cupcake pokazało na co go stać.
Dziewiątego września 2014 roku piekło zamarzło – Apple zaprezentowało pierwszy w historii phablet – Apple iPhone 6 Plus z ekranem o przekątnej 5.5”. Była to podpowiedź giganta z Cupertino na wołania konsumentów, którzy mieli już dosyć małych smartfonów, które w obliczu konkurencji ginęły w oczach. Apple zrobiło to co potrafi najlepiej, czyli dostarczyło piękne urządzenie w metalowej obudowie z niewybujałą specyfikacją techniczną, która zawstydzi niejednej smartfon z Androidem na pokładzie. Reasumując, Tim Cook zrobił to, czego śp. Steve Jobs się bał, i jak pokazują wszelkiego rodzaju badania, była to jedna z lepszych decyzji.
O żadnym smartfonie / phablecie nie pisało się tak wiele w tym roku, jak o OnePlus One, za produkcją którego stoi młoda firma z Państwa Środka pod wodzami byłego pracownika Oppo. Nie było miesiąca, abyśmy na gsmManiaKu nie wspominali o OnePlus One, czyli phablecie z najlepszym stosunkiem ceny do zaimplementowanych podzespołów, phablecie na kartki, jak mięso za czasów komunizmu w Polsce, phablecie tak naprawdę niemal idealnym. OnePlus zrobił to czego nikomu się jeszcze nie udało w tak krótkim czasie – zdobył ogromną rzeszę zwolenników oraz przeciwników, w zaledwie dwanaście miesięcy i jest na ustach niemal każdego zainteresowanego branżą.
Co prawda LG G3 nie jest pierwszym na świecie phabletem mogącym pochwalić się matrycą prezentującą obraz w rozdzielczości WQHD, jest jednak pierwszym urządzeniem z taką matrycą, które zadebiutowało na arenie międzynarodowej, co z pewnością zasługuje na uwagę. To jednak nie koniec nowości na pokładzie LG G3, gdyż model ten jako pierwszy w historii wyposażony został w bazujący na podczerwieni laserowy autofocus, który pomaga w natychmiastowym ustawieniu ostrości nawet przy gorszym oświetleniu. Co ważne, wiązka jest nieszkodliwa dla ludzkiego wzroku.
Największym zaskoczeniem berlińskich targów technologicznych w 2014 roku okazała się konferencja prasowa Samsunga, podczas której oprócz wyczekiwanej przez wielu miłośników tej południowokoreańskiej firmy, czwartej generacji Galaxy Note, na scenie pojawił się Galaxy Note Edge. To pierwsze na świecie urządzenie, którego wyświetlacz zakrzywiony został tak, aby zachodził na boczną krawędź, dzięki czemu bez konieczności korzystania z ekranu głównego, czy też przy zamkniętej okładce etui Flip Cover, możemy odczytać powiadomienia lub korzystać ze skrótów i innych prostych funkcji.
Dwudziesty piąty kwietnia 2014 roku przeszedł do historii jako dzień, w którym fińska duma narodowa licząca 150 lat bezpowrotnie zniknęła z rynku i stała się jedynie częścią mobilnego działu Microsoftu. Co prawda przez pewien czas na debiutujących w sprzedaży smartfonach widoczne było logo Nokia, jednak zgodnie z planem amerykańskiego giganta jeszcze przed końcem roku, sytuacja ta ulegała zmianie. W ten oto sposób w 2014 roku światło dzienne oficjalnie ujrzało pierwsze w historii urządzenie Microsoft Lumia. Model 535 do flagowców oczywiście nie należy, jednak już zawsze nazywany będzie pierwszym smartfonem od Microsoftu.
Podobnie jak na tablet, tak i na pierwszy w historii phablet napędzany przez Snapdragona 810, nie musieliśmy czekać do pierwszej połowy 2015 roku, gdyż pod koniec listopada zadebiutowały aż dwa referencyjne urządzenia firmy Qualcomm. Jednym z nich jest phablet z 6.17-calowym wyświetlaczem WQHD, który wykorzystuje moc obliczeniową drzemiącą w potężnej, 64-bitowej jednostce, wykorzystującej technologię ARM big.LITTLE. Co więcej układ zastosowany w referencyjnym phablecie Qualcomma otrzymał wsparcie ze strony 4-gigabajtowej pamięci RAMLP-DDR4, toteż obecność tego urządzenia w naszym zestawieniu jest obowiązkowa.
Zgodnie ze wcześniejszą zapowiedzią, w tym roku ze stanowiska dyrektora generalnego korporacji z Redmond ustąpił 58-letni Steve Ballmer. Wśród kandydatów na jego miejsce znaleźli się: były CEO Nokii, Stephen Elop, top menedżer Microsoftu, Satya Nadella oraz CEO Ericssona, Hans Vestberg. Ostatecznie wybór padł na Nadella, nazywanego Mr Nice Guy, który od ponad 20 lat pracuje w Microsofcie i uważany jest za zdolnego inżyniera, a przez niektórych nawet wizjonera.
W połowie roku miała miejsca premiera smartfona, który miał okazać się wielkim hitem. Z perspektywy czasu widzimy, że było to jedynie pobożne życzenie, jednak ten 4.7-calowy smartfon zasługuje na słowo uznania – sześć kamer i cztery czujniki podczerwieni robią wrażenie.
Skąd liczba 6? Jak każde urządzenie, Amazon Fire posiada klasyczny aparat główny z tyłu urządzenie (13-megapikselowy) i mniejszą jednostkę z przodu. Pozostałe 4 odpowiadają za efekt stereoskopowy, który uzyskany został dzięki dynamicznej perspektywie zapewnianej przez 120-stopniowy kąt widzenia tych kamer.
Wspomniany efekt nie mógłby zostać osiągnięty gdyby zabrakło mocy obliczeniowej, a tę dostarcza 4-rdzeniowy Qualcomm Snapdragon 800 o taktowaniu 2.2 GHz, wspierany przez 2GB pamięci RAM. A wszystko to pracuje pod kontrolą Fire OS bazującym na googlowskim Androidzie.
Mijający rok przyniósł bardzo wiele zmian w kwestii procesorów, jakie możemy znaleźć w smartfonach. Pierwsze informacje o 64-bitowych pojawiły się już na początku roku i już w drugiej połowie mogliśmy zobaczyć modele z ośmioma 64-bitowymi rdzeniami (MediaTek MT6795). Największy konkurent – Qualcomm – również nie pozostawał w tyle i zapowiadał coraz większą ilość 64-bitowych procesorów – począwszy od Snapdragon 610, a na Snapdragonie 810 kończąc. Amerykańska firma wyznaje zasadę, że nie ilość, a jakość ma znaczenie, co doskonale widać w ich produktach.
Dokąd nas jednak zaprowadzi ten wyścig „zbrojeń” w nadchodzącym roku?
Rynek supersmartfonów zawsze ma miejsce na kolejne urządzenia i każdy znajduje odbiorców. Nie inaczej było z premierą BlackBerry Passport, który odbudował pozycję Kanadyjczyków.
Ostatnie lata powodowały, że pozycja BlackBerry słabła, a ilość sprzedawanych sztuk ograniczała się do pasjonatów marki, którzy jak raz spróbowali, to nie wyobrażają sobie smartfona bez Jeżyny na plecach. Wycofanie się z naszego rynku wcale nie pomogło w podniesieniu sprzedaży, a jedynie pokazało pogłębiający się problem firmy.
Na całe szczęście nadszedł Passport, który dał powiew świeżości – dzięki zastosowaniu innowacyjnych rozwiązań (sterowanie kursorem poprzez dotykową klawiaturę) i najnowszego systemu BBOS pozwalającego na instalowanie aplikacji z Androida, kanadyjska firma na nowo wzbudziła zainteresowanie i chęć posiadania Jeżynki w swojej kieszeni.
Ile systemów, tylu użytkowników, a dzisiejszy rozwój technologii pozwala na bardzo swobodne łączenie i wykorzystywanie potężnych podzespołów ze świetną pracą systemu. Z takiego połączenia powstał Micromax Yureka.
Zastosowanie 64-bitowego, 8-rdzeniowego procesora Qualcomm Snapdragon 615 (cztery rdzenie ARM Cortex-A53 o taktowaniu do 1.7 GHz + cztery rdzenie ARM Cortex-A53 o taktowaniu 1.0 GHz) z układem graficznym Adreno 406 w połączeniu z CyanogenMod 11 pokazało, że można stworzyć urządzenie typowo pod potrzeby użytkowników, którzy oczekują danego rozwiązania.
Oby podobne podejście przyświecało producentom w nadchodzącym roku.
Kto z nas lubi rysy na ekranie? Na to pytanie nie trzeba odpowiadać, a jedynie trzeba zapobiegać. Dostępnymi rozwiązaniami są folie, zabezpieczająca powłoka lub odporne szkło, które ma najmniejszy wpływ na zmiany estetyczne urządzenia.
Corning Gorilla Glass 4 jest najnowszą generacją, która daje wytrzymałość na upadki o 70% lepszą, niż w przypadku smartfonów bez tego rozwiązania. Na ten moment jest to najodporniejsze szkło stosowane w urządzeniach mobilnych i oby bardzo szybko zagościło w jak największej ich ilości. Aktualnie z jego ochrony korzysta Samsung Galaxy Alpha, który niebawem przestanie być produkowany.
Wielu może uważać urządzenia naręczne za zwykły gadżet, na który szkoda pieniędzy, ale rosnące zainteresowanie i coraz lepsze rozwiązania jakie możemy znaleźć w inteligentnych opaskach i zegarkach skłaniają do przeglądu tych dostępnych na naszym rodzimym rynku.
O tych urządzeniach możecie przeczytać na łamach gsmManiaKa i każdy z nich jest aktualnie możliwy do kupienia. Najbliższy rok rozpocznie się od bardzo miłego akcentu – wprowadzenia do sprzedaży Moto 360.
Dotychczas, „starzy” producenci telefonów, mogli być spokojni o rynek europejski, bowiem dostępność atrakcyjnych urządzeń z Chin była tutaj ograniczona. Jeśli chcieliśmy sprawić sobie urządzenie od Xiaomi, czy Meizu, musieliśmy kupować je na allegro czy ebay, licząc się z ewentualnymi problemami z gwarancją – co dodatkowo ograniczało popularność tych telefonów. Wszystko wskazuje, że 2014 rok może się okazać przełomowy, nie tylko dla chińskich gigantów, ale też europejskich konsumentów, bowiem właśnie w tym roku, kilka modeli trafiło do oficjalnej sprzedaży w Europie, m.in. Xiaomi MI4. Zdaję sobie sprawę, że kilka jaskółek wiosny nie czyni, ale nawet te kilka modeli, które wyróżniają się specyfikacją i ceną, będą mocnym znakiem dla pozostałych producentów telefonów. Myślę, że w kolejnych latach możemy spodziewać się sporej wojny cenowej, co zresztą już widać po niektórych produktach, m.in. Nokii.
W ostatnich latach, rzadko mieliśmy do czynienia z sukcesami europejskich marek na mobilnym rynku. Tym bardziej powinniśmy doceniać lokalne wschodzące gwiazdy. Jedną z takich marek jest rumuński Allview, który w kraju Drakuli ma właściwie pozycję hegemona. I ona zupełnie nie dziwi – niskie ceny, wysoka jakość, dobra specyfikacja i odważne pomysły w stylu obrotowych aparatów – czego chcieć więcej? Dlatego z niecierpliwością oczekiwałem wejścia Allview na nasz rynek i nie zawiodłem się – zwłaszcza, że ceny niektórych urządzeń są u nas niższe niż w Bukareszcie. Naszym lokalnym B-brandom wyrósł u boku potężny konkurent. Nawet jeśli nie uda mu się odnieść sukcesu podobnego do tego, który odniósł w Rumunii, to jestem pewien, że konkurencja będzie czuć jego wyraźny oddech za sobą – widać to np. po całkiem solidnym tablecie z Windows 8 w cenie poniżej 300 złotych. A kto wie, być może niedługo doczekamy się europejskiej marki, która postawi się ekspansji Chińczyków?
Jeszcze do niedawna nikt nie zwracał uwagi na wirtualnych operatorów komórkowych w naszym kraju. Trzeba przyznać, że wybór mieliśmy niewielki i większość z nich wzbudzała raczej śmiech, z racji swoich różnych konotacji (jak np. sieć TuBiedronka), niż szacunek. Wszystko zmieniło się po wejściu do naszego kraju kilku dużych graczy, takich jak Red Bull Mobile, Virgin Mobile, czy też Mobile Vikings. Ich oferta jest zazwyczaj na tyle atrakcyjna, że trudno przejść obok niej obojętnie. W momencie, w którym nie opłaca się już brać abonamentu bez telefonu u tradycyjnych operatorów, MVNO znalazły swoją niszę. Myślę, że ich coraz większa popularność wpłynie na ofertę przygotowywaną przez dużych operatorów i będzie miała spory wpływ na wygląd mobilnego rynku w najbliższych latach.
W lutym 2014 roku byliśmy świadkami jednego z największych przejęć tego roku – chińska grupa informatyczna poinformowała o zakupie mobilnego działu firmy Motorola będącego w rękach Google. Transakcja została sfinalizowana nie tak dawno, gdyż w przedostatni dzień października, a Google wyceniło sobie Motorolę na około 2.91 miliarda dolarów. Wejście w posiadanie Motorola Mobility przez Lenovo dało firmie z Chin trzecią pozycję na świecie wśród producentów smartfonów.
To jednak nie wszystko, gdyż od tego roku Motorola powróciła na europejskie rynki, a tym samym propozycje z literką M na obudowie dostępne są oficjalnie w Polsce. Jak widać nie wszystkie przejęcia muszą kończyć się źle.
To właśnie w tym roku przeżywamy prawdziwy potop urządzeń naręcznych – każdy z liczących się w branży mobilnej producentów posiada „inteligentny” zegarek, który pracuje pod kontrolą Android Wear. To dzięki niemu, Google chce przekonać nas, że urządzenia wearable są potrzebne i ułatwiają pracę ze smartfonem. Android Wear zapowiedziany w marcu bieżącego roku, to nic innego, jak platforma mobilna, która jest zmodyfikowaną wersją systemu Google Android i opiera się na Google Now, co oznacza, że wszelkiego rodzaju informacje wyświetlane są na kartach.
Większość producentów jeszcze nie tak dawno walczyła ze sobą na zaimplementowane podzespoły. Kiedy te stały się ogólnodostępne i sięgają po nie nawet chińskie firmy, trzeba było wymyślić nową kategorię, w której można być numerem jeden. Oczywiście na pomysł wpadli Chińczycy, którzy postanowili na początku grudnia podnieść bardzo wysoko poprzeczkę i zaprezentować Vivo X5 Max, za produkcją którego stoi BBK. Anorektyk roku ma zaledwie 4.75 milimetra grubości i szczerze powiedziawszy ciężko będzie jeszcze bardziej odchudzić smartfon / phablet bez znacznego powiększenia rozmiaru. Szkoda tylko, że wyścig odbywa się kosztem akumulatora.
Południowokoreański koncern Samsung do niedawna kojarzył się wyłącznie z plastikiem, a zaprezentowany dwa lata temu flagowiec został okrzyknięty mydelniczką. W sumie jest się czemu dziwić, gdyż Samsung nie jest jedynym producentem, który wyciąga rękę po tworzywo sztuczne do produkcji urządzeń mobilnych – jest tańsze w produkcji. Ten rok przyniósł nam jednak powiew świeżości, w asortymencie Koreańczyków – doczekaliśmy się pierwszego smartfonu z Androidem, w którym wykorzystano metal do produkcji obudowy. Niewątpliwie wydarzenie godne uwagi, tym bardziej, że po premierze Galaxy Alpha, Samsung się rozkręcił i wykorzystuje je niemal w każdym (godnym uwagi) modelu, czego najlepszym dowodem jest seria Galaxy A oraz Note czwartej generacji.
W branży mobilnej można spodziewać się wszystkiego, ale że Nokia związana z Microsoftem zaprezentuje smartfon z Androidem? Tego nikt się raczej nie spodziewał, a tym bardziej, że będą to trzy modele. A było to na targach Mobile World Congress w stolicy Katalonii. Co ważne, Nokia tak zmodyfikowała system od Google, że ten został pozbawiony dostępu do Google Play (jednego z największych atutów) i zastąpiony przez własny, a interfejs nawiązywał do kafelków znanych z Windows Phone. Nokia nie wierzyła w sukces rynkowy, dlatego też Nokia X, Nokia XL oraz Nokia X+, już momencie rynkowego debiutu były urządzeniami o niezwykle słabej specyfikacji technicznej. Nie zmienia to jednak faktu, że Nokia z Androidem zapisała się na kartach historii.
Wrześniowa konferencja Apple przeszła do historii z jeszcze jednego bardzo ważnego powodu. Gigant zaprezentował pierwszy w swoim asortymencie „inteligentny” zegarek – Apple Watch, który wykonany został ze stali nierdzewnej, aluminium, a także 18-karatowego złota. Jak powiedział Tim Cook „Apple Watch jest najbardziej osobistym urządzeniem, jakie kiedykolwiek stworzono” i coś w tym jest, gdyż SmartWatch w momencie rynkowego debiutu dostępny będzie w trzech wersjach – Watch, Watch Sport i Watch Edition. Zegarek to kolejny sygnał, że Apple zaczęło słuchać swoich klientów, a potwierdzeniem tego niech będą gromkie brawa publiczności zgromadzonej w hali konferencyjnej podczas prezentacji.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Składany flagowiec w super promocji? Motorola razr 50 Ultra po raz pierwszy doczekała się aż…
Segment tanich tabletów przeżywa rozkwit. Świeżo zaprezentowany Teclast M50 Mini dołącza właśnie do niedrogich pobratymców…
Tanie realme zdobyło kolejną certyfikację. Szykuje się globalne ogłoszenie niskobudżetowca. Niedługo realme Note 60x będzie…
Masz flagowca Apple? To przydałyby Ci się słuchawki. Jako fan marki na pewno słyszałeś o…
Nowy tablet OPPO Pad 3 zadebiutuje już jutro. Na dzień przed premierą sporo o nim…
Dzieli nas dzień od prezentacji średniaków OPPO. O nowym OPPO Reno 13 (Pro) wiemy niemalże…