Każdy zna tego pana odzianego na czarno, w ciemnych okularach, który para się pisaniem dziwacznych książek, tworzeniem jeszcze dziwniejszych komiksów, a czasami scanariuszy filmowych. (By wymienić „Gwiezdny Pył” chociażby.) Cóż jednak ów pisarzyna ma wspólnego ze słynnym, Androidowym T-Mobile G1? Otóż biedaczek, chciał się nim pobawiać, może nawet kupić..? Ale mu nie wyszło…
Nieszczęsny Neil wkroczył do jednego ze sklepów T-Mobile w okolicach Minneapolis i oznajmił, że chciałby pobawić się G1. Trudno mu się dziwić, wszak sklep był oblepiony wręcz plakatami reklamującymi najnowsze dziecko Google. Tymczasem, pracownicy sklepu z wielką przykrością odmówili mu tej przyjemności. Okazało się, że w danym obszarze brak zasięgu 3G dostarczanego przez T-Mobile i G1 profilaktycznie po prostu nie ma w dystrybucji… (Jeszcze jakiś „zawiedzony” mobilny internauta pozwałby operatora do sądu?)
„Skąd więc te plakaty?!” – wykrzyknął Neil zaskoczony.
„Jesteśmy częścią sieci. Przysyłają nam je i musimy je wieszać” – w głosie pracownika sklepu dało się wyczuć smutek.
„Ale spójrzcie”, powiedział Neil i wyjął swoją starą Nokię N73, z kartą T-Mobile na pokładzie. „To działa tutaj znakomicie!”
„Tak, ale G1 nie będzie. I dlatego nie sprzedajemy go”, padła odpowiedź.
„A może”, zagadnął Neil nieśmiało, „moglibyśmy porozmawiać chociaż o specyfikacji G1?”
„Nie”, odpowiedzili pracownicy. „Nie znamy jej.”
Po chwili zaś dodali wielce zasmuceni.
„Nie znamy nawet ceny.”
Neil znał cenę, gdyż wcześniej sprawdził ją w internecie. Mrucząc więc słowa przeprosin (głównie o te plakaty) wyszedł zawiedziony. Nowym telefonem Neila Gaimana nie będzie G1…
Więcej o przygodzie Neila w jego internetowym dzienniku.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.