Kwestia przenoszenia numeru do innego operatora nie jest dzisiaj specjalnie trudna, o czym nieraz pisaliśmy na łamach gsmManiaKa. Problemem może być więc tylko blokada SIM-Lock (uniemożliwia obsługę innych kart SIM, niż z pierwotnej sieci) – a tą nadal stosuje jeden z polskich operatorów.
Nieustanna walka o klienta i koniec SIM-Locka
Wszyscy operatorzy zdają sobie sprawę, że dziś, aby utrzymać klienta trzeba mieć nie tylko atrakcyjne oferty, obsługę na wysokim poziomie ale również zachęcać go do zakupu telefonu wraz z usługą. Większość sieci jest też świadoma, jak bardzo uciążliwą sprawą jest blokowanie telefonów oprogramowaniem zabezpieczającym odczytywanie innych kart SIM. W momencie, kiedy klient zmienia operatora – do czego ma święte prawo – blokada jest problemem, gdyż telefon nie odczyta kart SIM innych, niż z sieci, w której sprzęt został zakupiony. Kto stosuje taką blokadę i dlaczego?
W Polsce nadal jeszcze francuska sieć Orange zakłada blokady SIM-Lock na urządzenia. Cóż, w takich sytuacjach pozostaje się jedynie udać do sprzedawcy, w tym przypadku konkretnie do Orange i zapytać o możliwości zdjęcia blokady SIM. W wielu krajach proces ten bywa bezpłatny, niestety nie w tym przypadku. Pomarańczowy operator pobiera jednorazową opłatę w wysokości 77 zł za rozkodowanie telefonu. Dla jednych to mało a dla drugich dużo – zwłaszcza tych, co dziś liczą każdy grosz. Dlaczego dawna IDEA stosuję taką politykę wobec swoich klientów? Czytając dalej instrukcje na stronie Orange, możemy doczytać iż blokady simlock są zdejmowane bezpłatnie w momencie przenoszenia numeru od innego operatora. Cóż jest to jakiś pozytyw, niestety tylko jeden.
Dodajmy, że zdjęcie blokady SIM-Lock w większości telefonów jest niewiarygodnie proste – wystarczy mieć tylko odpowiedni kod, który w tym przypadku posiada producent albo operator. W momencie, kiedy posiadamy taki kod włączamy telefon z kartą innego operatora i po włączeniu wyskakuję nam komunikat, aby podać kod odblokowujący sieć. Cała operacja naprawdę nie jest trudna i poradzi sobie z nią każdy Kowalski.
Brak blokad u innych operatorów
Blokady SIM-Lock zmuszają klientów do korzystania tylko i wyłącznie z jednej sieci. Czy jest to zgodne z prawem? Sprawa blokad operatorskich odbiła się głośnym echem w sądzie oraz UOKIK-u. W raporcie ochrony praw konsumentów z 2007 roku UOKIK napisał:
„Ustanowienie opłaty za usunięcie blokady jest dodatkową, nieusprawiedliwioną okolicznościami kontraktu sankcją i narusza dobre obyczaje oraz interesy ekonomiczne konsumentów (art. 385 1.§ 1 k.c.)”
Między innymi po tym raporcie trzech „dużych” operatorów, czyli Plus, Play i T-mobile dokonały stosownych zmian i blokady są zdejmowane bezpłatnie, nie narażając klienta na straty. Orange z raportem się nie zgadza i postanawia dalej pobierać opłatę – zdjęcie blokady u pomarańczowego operatora możemy wykonać w każdym momencie trwania umowy, jak i po jej zakończeniu.
Konsumenci walcząc o swoje prawa nie odstąpili i cały czas składali skargi do odpowiednich instytucji. Sprawa w końcu trafiła do Sądu, tym razem już apelacyjnego. A ten podtrzymał decyzję i stwierdził, że pobieranie opłat za rozkodowanie telefonów narusza interesy klientów. W dniu 14 lutego 2011 roku sąd powołał się na art. 57 ust 5 ustawy o prawie telekomunikacyjnym:
„Warunki umowy o świadczenie publicznie dostępnych usług telekomunikacyjnych (…) nie mogą uniemożliwiać lub utrudniać abonentowi korzystania z prawa do zmiany dostawcy usług, a pobieranie opłaty utrudnia abonentowi korzystanie z prawa do zmiany dostawcy usług, co rażąco narusza jego interes i jest sprzeczne z dobrymi obyczajami.”
Śmiało można powiedzieć, że był to przysłowiowy „gwóźdź do trumny” dla idei blokowania telefonów. Niestety, Orange dalej stosuje politykę pobierając opłaty od klientów (do czego, teoretycznie, ma nadal prawo). W tym miejscu zaznaczam, że producenci zakładają „złośliwe oprogramowanie” tylko i wyłącznie na życzenie operatora. Do dziś wielu klientów podpisując umowę z siecią Orange nie wie o tym, że nie mogą przełożyć kart innego operatora do swojego telefonu. Dlaczego tak jest? Prawdopodobnie nie czytają dokładnie umowy, gdzie taka informacja powinna zostać zawarta.
- Zobacz również | A może tak kupić prąd u operatora?
Cała sytuacja wzbudziła zainteresowanie jednego z posłów, który postanowił zlecić do UOKIK-u dokładną weryfikację sytuacji oraz sprawdzić czy nie zostały naruszone prawa konsumenta. Przemysław Wipler, bo o nim mowa, podał do opinii publicznej odpowiedź UOKIK-u. W chwili obecnej sprawa stanęła w martwym punkcie a francuska sieć dalej pobiera opłaty za zdejmowanie blokad z telefonów – użytkownikom pozostaje albo zapłacić jednorazowo, albo zostać wiecznym klientem Orange.
Wystarczy poważna naprawa urządzenia
Z pewnością niejeden klient Orange, który zdecydował się w trakcie trwania umowy zdjąć blokadę przekonał się o tym, jak bardzo usunięty SIM-Lock może być uciążliwy z chwilą, kiedy telefon trafia do serwisu. Dlaczego? Wystarczy, że urządzenie posiada awarię wymagającą wymianę płyty głównej. Po takiej naprawie blokada powraca wynika to z oprogramowania znajdującego się właśnie na płycie głównej. W tym miejscu mogę jednak uspokoić klientów Orange – ta sytuacja nie oznacza, że będzie trzeba jeszcze raz płacić. Chyba, że blokadę usuwaliście poza Orange…
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.