Spis treści
- System i funkcjonalność
- Podsumowanie i ocena
- Specyfikacja Galaxy S6
- Specyfikacja Galaxy S6 Edge
System
W środowisku Androida panuje zacięta rywalizacja pomiędzy producentami. Konkurują między sobą wersją zaimplementowanego systemu oraz funkcjonalnością dokładanej nakładki graficzno-systemowej. Oba Samsungi Galaxy S6 pracują na fabrycznie instalowanym Androidzie Lollipop — najnowszej, obecnie dostępnej dystrybucji tego systemu.
Jak się okazało po premierze, to co miało być kartą przetargową Samsunga okazało się jego skazą. Oznaczony piątką Lollipop posiada spore problemy z zarządzeniem pamięcią operacyjną, które mogą prowadzić do awaryjności aplikacji. Na przestrzeni ostatnich dwóch tygodni testowania obu telefonów zdarzyło się raz, że uruchomiona aplikacja uległa zawieszeniu.
Z perspektywy czasu dochodzę jednak do wniosku, że nowy, odświeżony TouchWhiz wprowadza wreszcie zmiany, których brakowało w urządzeniach poprzedniej generacji — Galaxy S5 czy fablecie Galaxy Note 3. Chodzi tu głównie o uszczuplenie interfejsu, usunięcie redundantnych elementów, które w ogólnym rozliczeniu utrudniały pracę na telefonie. Nawet tak podstawowa aplikacja, jak ustawienia telefonu była bardzo zawiła i nieprzejrzysta. Z nowym Androidem to się zmienia.
Oczywiście Samsung zrobił porządki z głową, tak aby nie usunąć nadto. Nie zabrakło funkcji SmartStay monitorującej czy patrzymy na telefon, aby inteligentnie sterować podświetleniem ekranu; jest także opcja pracy na dwóch oknach jednocześnie. W tej odsłonie systemu nakładka nie ogranicza aplikacji, które możemy uruchomić w trybie wielozadaniowości, jak to miało miejsce choćby właśnie w Galaxy Note 3.
Szczególnie interesującą funkcją jest opcja Szybkiego połączenia pozwalająca na łatwiejszą łączność z urządzeniami zewnętrznymi w celu przesyłania obrazu, plików i innych treści. Nie zabrakło także S Szukacza — odpowiednika Apple’owskiego Spotlight. Tak prawdę powiedziawszy, to można się doszukać niejednej analogii pomiędzy systemem w Galaxy S6 i S6 Edge a iPhone’owym iOS-em.
Na przykład: tak samo, jak w iPhone’ie możemy odpisać na wiadomość tekstową (w momencie nadejścia SMS-a pojawia się komunikat w górnej części ekranu z możliwością natychmiastowego skomponowania odpowiedzi); regulacji jasności ekranu towarzyszy ta sama animacja, co w iOS-ie. Przyznaję, że są to drobnostki, lecz o czymś to świadczy. Czyżby Samsung uznawał swojego amerykańskiego konkurenta za wzór do naśladowania?
Ekwipunek aplikacji również zdaje się o tym świadczyć. O ile sklep z aplikacjami Galaxy Apps jest jedynie marną imitacją AppStore’a, to w nowym Androidzie znajdziemy już fabrycznie instalowany pakiet biurowy Google’a oraz niektóre aplikacje Microsoft’u, w tym dostęp do chmury danych i Skype’a. Minie jeszcze trochę czasu, zanim Samsung zintegruje swoje urządzenia tak dobrze, jak Apple.
Nowy, odświeżony TouchWhiz wprowadza wreszcie zmiany, których brakowało w urządzeniach poprzedniej generacji.
W telefonie znajdziemy jeszcze kilka innych bajerów. Aplikacja S Health będzie zbierać dane o naszej aktywności fizycznej, a także pomagać nam w osiągnięciu założonych sobie celów. Zachęci nie tylko funkcjonalnością, lecz także estetycznym wyglądem. Aplikacja nie jest przy tym tak skrupulatna jak Lifelog w Xperiach, którego wiedza o tym, co robiliśmy o danej porze dnia zaczyna przerażać.
Jest też narzędzie Smart Menadżer pozwalające na monitorowanie zużycia zasobów systemowych — pamięci operacyjnej, dysku danych oraz wyczerpania baterii. Aplikacja pomoże nam usprawnić działanie systemu, zapanować nad zużyciem przestrzeni pamięci podejrzeć, jakie programy zużywają najbardziej naszą baterię. Ot, taki niezbędnik, którego zawsze warto mieć pod ręką.
W odróżnieniu od swojego amerykańskiego konkurenta, Samsung pozwolił sobie na szerszą personalizację wyglądu systemu, w tym możliwość zastosowania motywu. Modyfikuje on cały wygląd Androida, od ikon, kolorów, czcionki po niektóre elementy systemowe. To miły powrót do przeszłości, kiedy to tematy graficzne były jedną z najfajniejszych sposobów na personalizację interfejsu telefonu. Szkoda tylko pracy inżynierów Google’a włożonej w Lollipopa.
Największej jednak poprawy doczekałem się w kulturze pracy systemu. Widać, że zainwestowano czas w optymalizację, bo Galaxy S6, niezależnie od wersji, sprawował się bardzo dobrze. Nieodłączonym elementem, który zawsze wymagał większego czasu na załadowanie był pulpit z przeglądem wiadomości.
Galaxy S6 nie oferuje większych zmian w wyposażeniu audio. Spotykamy się z monofonicznym głośnikiem multimedialnym ulokowanym na dolnej krawędzi — często bywało, że tłumiłem dźwięk własną dłonią, zwłaszcza podczas korzystania z telefonu w poziomym ułożeniu. Zaskakująca jest głośność – przy maksymalnym natężeniu pomiary wskazują na 90 dB, i to w obu wariantach telefonu. Dźwięk przy tym jest bardzo czysty i nie dają o sobie znać żadnej zniekształcenia. Gdyby dodano drugi taki sam głośnik na górnej krawędzi telefonu, byłoby wyśmienicie.
Wbudowany moduł bezprzewodowy 802.11 a/b/g/n/ac z MIMO pracuje w dwóch zakresach — 2.4 i 5 GHz – co pozwoli na nawiązanie z routerem połączenia o większej przepustowości; w naszych testach oba telefony utraciły jednak połączenie z siecią bezprzewodową, kiedy znalazły się na innej kondygnacji, niż router. W trakcie przebywania na tym samym piętrze zauważyłem mniejsze lub większe spadki zasięgu, ale dostęp do Internetu był stały i stabilny.
Oba Galaxy S6 posiadają rozbudowany czujnik lokalizacji — GPS, Glonass i Beidou (ten ostatni jest systemem stosowanym w Chinach). I tak samo oba bardzo szybko wyszukują informację o swoim położeniu, przy czym warto przyjrzeć się wynikom testu dokładności rejestrowanej ścieżki przez oba modele.
Lepiej poradziła sobie klasyczna S6, choć i ona zaznaczyła trasę nieznacznie odbiegającą od prawdziwej. S6 Edge wyraźnie się pogubiło, tworząc przy tym trasę różną od tej, którą faktycznie przebyłem. Warto jednak nadmienić, że test przeprowadziłem wyłącznie w oparciu o odbiornik GPS, który można skorygować przy użyciu danych zbieranych z sieci komórkowej.
Nowe Galaxy nie posiadają gniazda na kartę pamięci, więc użytkownik jest uzależniony od dostępnych w sprzedaży wariantów, a do wyboru mamy trzy — 32, 64 i 128 GB. Jeśli rozpatrzyć sprawę w kontekście cenowym, to możemy uznać to za czyste szaleństwo. Klasyczny wariant z 64 GB pamięci wewnętrznej kosztuje ponad 3500 zł, model Edge z taką przestrzenią dyskową to już koszt blisko 4 tys. złotych. Nasze modele testowe miały 32-gigabajtową pamięć dyskową, z czego 25 GB to faktyczna przestrzeń udostępniona użytkownikowi.
Telefony charakteryzują się niezłym wsparciem w zakresie obsługiwanych akcesoriów OTG. Udało mi się dostać do danych zgromadzonych na dyskach zewnętrznych (z i bez własnego zasilania), pamięci flash, podłączyć myszkę, a także skorzystać z HUB-ów (aktywnego i pasywnego). Problem pojawił się dopiero przy próbie dostępu do nośnika z systemem plików NTFS i jego żaden z dwóch modeli nie obsłużył.
Próbowałem także skorzystać z funkcji bezprzewodowego strumieniowania obrazu do ekranu zewnętrznego przy użyciu funkcji Szybkie połączenie. Niestety, telefony napotykały błąd, którego w żaden sposób nie udało mi się ominąć. Nie miałem okazji testować smartfonów wraz z SmartTV Samsunga, ale zakładam, że jest to możliwe (a przynajmniej być powinno).
Spis treści
- System i funkcjonalność
- Podsumowanie i ocena
- Specyfikacja Galaxy S6
- Specyfikacja Galaxy S6 Edge
Ceny Samsung Galaxy S6
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.