Nie jest żadną tajemnicą, iż oferta na kartę oferuje więcej swobody, niż oferta na abonament – przede wszystkim nie ma konieczności wiązania się umową z operatorem. Nie jest to jednak idealne rozwiązanie i minusy również się znajdą – po wykorzystaniu środków na koncie i bonusów, zostajemy (co do zasady) odcięci od sieci.
O ile ofertę na kartę możemy zmienić praktycznie w dowolnym momencie, z Internetem na abonament nie jest już tak łatwo. Z tego też powodu wypada dokonać możliwe najlepszego wyboru, aby w pewnym momencie nie okazało się, że wybrana oferta – na początku umowy – nas nie satysfakcjonuje.
Rynek ofert Internetu mobilnego na kartę jest znacznie bogatszy od tego na abonament. Do puli dochodzą tzw. operatorzy wirtualni MVNO (Mobile Virtual Network Operator), których oferty wyglądają niekiedy bardzo interesująco. Zazwyczaj są to co prawda kolejne marki większych operatorów komórkowych, jednak dla użytkowników końcowych nie ma to większego znaczenia.
Dla nas liczy się jak najniższa cena, stosowny pakiet danych, prędkość przesyłanych danych oraz zasięg.
Przeglądając oferty popularnego portalu aukcyjnego w oczy rzuca się mnogość ofert sprzedaży niezliczonej ilości GB do wykorzystania w oznaczonym czasie.
Nie wchodząc w szczegóły porównywań ofert Internetu mobilnego na kartę / na abonament (nie jest to przedmiotem niniejszego artykułu) nie sposób nie zauważyć, że najczęściej (na portalach aukcyjnych – spośród ofert Internetu na kartę) wybieracie Orange Free oraz Play Internet. Cóż… na pewno nie bez przyczyny.
Ze swojej strony zachęcam jednak gorąco do zapoznania się z ofertami MVNO, które prezentują się niekiedy nad wyraz interesująco. Warto zerknąć na ofertę Lycamobile, Heyah, Red Bull Mobile czy chociażby Mobile Vikings.
Dodatkowo należy się rozeznać, czy wybrana przez nas najkorzystniejsza oferta będzie miała (dla nas konkretnie) jakikolwiek sens. Wiele zależy chociażby od naszych zwyczajów, a co za tym idzie potrzeb. Każdy z operatorów oferuje inne okresy ważności dla przeróżnych doładowań – pakietów.
W pierwszej kolejności należy zadać sobie kilka pytań. Czy chcemy płacić mniej, ale częściej pamiętać o doładowywaniu konta? Czy istotne są dla nas okresy ważności?
Koncern Google zapowiedział, że będzie udostępniał połączenia z Internetem jako operator komórkowy MVNO. Według oficjalnych doniesień internetowy gigant ma się stać wirtualnym operatorem komórkowym i oferować dostęp do Internetu w ramach określonych planów taryfowych tak, jak robią to obecnie inne firmy na rynku telekomunikacyjnym.
Wiceprezes Google podkreślił, że gigant z Mountain View nie ma w planach inwestycji w budowanie własnej infrastruktury komórkowej. Zamierza dzierżawić łącza od działających już na rynku operatorów komórkowych w podobny sposób, jak obecnie robią tak zwani operatorzy wirtualni (MVNO). Początkowo rozwiązanie to ma być zastosowane w Stanach Zjednoczonych, gdzie według nieoficjalnych informacji Google podpisał umowy z firmami Sprint i T-Mobile na dostęp do ich nadajników i korzystanie z technologii transmisji danych.
Abonenci sieci, którą obecnie Google określa mianem wirtualnej (o roboczej nazwie Projekt Nova) będą mogli w sposób dla siebie niezauważalny przełączać się pomiędzy sieciami komórkowymi i sieciami Wi-Fi, a także pomiędzy nadajnikami konkurujących operatorów tak, aby zawsze uzyskiwać możliwie jak najlepszy sygnał.
Project Nova ma być z założenia tani, ale i dochodowy. Na czym w takim razie będzie polegać zarobek? Media spekulują, że koncern zażąda od abonentów zgodę na udostępnienie danych o naszym zachowaniu, podróżach, sposobie wykorzystywania telefonu itd. Danych, które Google będzie mógł później sprzedać reklamodawcom. Będzie więc tanio, ale kosztem prywatności. Nie zdziwiłbym się takiemu rozwiązaniu, ale poczekajmy na oficjalne wieści.
Według mnie operatorzy powinni bacznie obserwować działania podejmowane przez Google, ponieważ mogą one mieć niesamowite znaczenie na przyszłe losy telekomunikacyjne. Z drugiej strony gra toczy się o naprawdę dużą stawkę – małe (ewentualne) niedopatrzenie ze strony operatorów może mieć fatalne w skutkach konsekwencje.
Analizując napotkane przeze mnie publikacje poruszające temat cen dostępu do Internetu w Polsce w odniesieniu do Europy (w tym także raporty – z lat ubiegłych – wykonanych na zlecenie Komisji Europejskiej) są dość jednoznaczne. Z jednej strony dostępność i prędkość nie zwala z nóg, z drugiej cena (pomimo realnych zmian w tym zakresie na przestrzeni ostatnich lat) powoli, według mnie, zaczyna wyglądać zachęcająco.
Zdecydowanie mniej optymistyczne wyglądają sprawozdania Komisji Europejskiej. Nie chciałbym „mieszać krasnali z dwóch różnych bajek”, a ponadto przytaczać samych liczb, jednak pokuszę się na wtrącenie jednego zdania, żeby zobrazować nasze (niestety) mało zaszczytne miejsce w szeregu. Zgodnie z aktualnym dokumentem roboczym służb Komisji „Sprawozdanie krajowe – Polska 2015 r.” z dnia 26.02.2015 r. wskazano, że jeżeli chodzi o przystępność cenową stacjonarnej łączności szerokopasmowej, Polska zajmuje 22 miejsce wśród 28 państw członkowskich. Wynik powalający, niewymagający komentarza.
Podobnie ma się sprawa uwzględniając raport Net Index firmy Ookla (globalny leader w dziedzinie szerokopasmowego Internetu ; znany chociażby ze strony speedtest). W dużym uproszczeniu śmiało kolokwialnie można by rzecz „szału nie ma”.
Jaki Internet wybrać? Na kartę czy na abonament? U którego operatora?
Wszystko zależy gdzie i w jakim celu będziemy korzystać z Internetu. Jeśli ta oferta ma służyć osobie prywatnej, sporadycznie lub podczas podróży nie ma według mnie lepszego rozwiązania niż karta.
Do oferty na kartę gro ludzi podchodzi negatywnie z powodu konieczności doładowywania, czy też przymusu pilnowania – aktywacji pakietów. Inną kwestią jest też to, że wiążąc się umową otrzymujemy również zwyczajowo konkretne urządzenie, które pomimo wpisania (ceny urządzenia) w umowę pozwala nam rozłożyć zobowiązanie finansowe na cały okres umowy, a nie zmusza do jednorazowego poniesienia kosztu.
Jedno jest pewne – w razie takiej czy innej migracji warto przetestować lub zapytać kogoś z bliskich jak działa im Internet w Waszej okolicy – na nic Wam np. szybki Internet LTE, jeśli nie wyciągniecie nawet 20 Mb/s w miejscu używania. Wcześniejsze sprawdzenie mapy zasięgu poszczególnych operatorów również jest co najmniej wskazane.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Nie tylko OPPO Find X8 Pro był gwiazdą dzisiejszej premiery. Wraz z nim debiutował OPPO…
Być może zbyt surowo oceniłem flagowce pracujące na procesorze Snapdragon 8 Elite. Są gorące, ale…
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…