Model sprzedaży telefonów (przynajmniej ten stosowany w Europie) jest prawdziwym ekonomicznym majstersztykiem – spora część osób korzystająca z usług abonamentowych co dwa lata wymienia swoje urządzenia, bo po prostu nie opłaca się brać bez nich abonamentów, co gwarantuje stałą sprzedaż smartfonów i praktycznie wieczne zapotrzebowanie. Dla producentów telefonów prawdziwym eldorado jednak są dwa inne rynki – indyjski i chiński, głównie z racji liczby potencjalnych klientów. Wygląda na to, że ten drugi traci na swojej atrakcyjności, bowiem właśnie po raz pierwszy od 6 lat zaliczył spadek sprzedaży.
I to prawdę mówiąc – nie byle jaki, bo w stosunku do pierwszego kwartału z ubiegłego roku wyniósł on 4%, zaś w stosunku do ostatniego kwartału mijającego roku – aż 8%. Przy wielkości tamtejszego rynku spadek nawet o jeden procent oznacza spore straty – aktualna kwartalna sprzedaż telefonów wynosi tam około 100 milionów sztuk. Analitycy rynku tłumaczą, że rynek po prostu się nasycił – Ci co mieli kupić smartfony już to zrobili, więc sprzedaż w najbliższych latach będzie utrzymywać się na stabilnym poziomie.
Wszystko co dobre, szybko się kończy – rynek w Chinach nie jest już tak dynamiczny jak wcześniej, spory udział w tym ma liczba lokalnych producentów, a także kwestie podróbek. Wydaje mi się, że nie mamy już szans na kolejne gigantyczne kariery małych firm, podobne do postępów jakie w ostatnich latach uczyniło np. Xiaomi czy Meizu.
Źródło:WindowsCentral
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.