Korporacja Apple zatrudniła człowieka, który może rozpocząć zapisywanie nowej karty w historii firmy. Mówiąc ściślej, chodzi o produkcję urządzeń, których obudowy powstałyby z kompozytów węglowych. Sprawa nie została nagłośniona przez firmę, a tajemniczym bohaterem jest Kevin Kenney, pełniący funkcję dyrektora firmy Kestrel Bicycles. Niektórzy z Was pewnie kojarzą markę – zwłaszcza ci, którzy siedzą w temacie rowerów (przedsiębiorstwo produkuje rowery i części z włókien węglowych). Teraz Kenney zajmie stanowisko starszego inżyniera ds. materiałów kompozytowych w Apple.
Warto wspomnieć, iż Kenney już kiedyś współpracował z Apple, dzięki czemu firmie udało się w 2009 roku otrzymać patent związany z wykorzystaniem włókien węglowych. Tamte czasy można jednak określić mianem „występów gościnnych”. Prawdziwa współpraca ma się dopiero zacząć. Eksperci uważają, iż Kenney będzie człowiekiem, który pomoże firmie z Cupertino przejść z wykorzystania aluminium w swych produktach do ery kompozytów.
Ludzie z branży podkreślają, że w ciągu dwudziestu lat kariery, Kenney nie odpowiadał tylko za design produktów wykonanych z włókien węglowych. Oprócz nadawania formy, poznał on cały proces twórczy w tym sektorze. Człowiek, którego wiedza obejmuje zarówno kwestie dostawy materiałów, jak i finalnej realizacji sprzętu, może się bardzo przydać Apple. Coraz częściej podkreśla się, iż całkowite przejście firmy Steve’a Jobsa na obudowy z aluminium (w roku 2003), zaczyna przeszkadzać firmie.
Po pierwsze wiele innych firm korzysta z tego materiału i nie jest on już domeną tylko jednego producenta, a po drugie „aluminiowy design” stwarza coraz więcej ograniczeń w produkcji sprzętu i wprowadzaniu innowacji. W pierwszej kolejności należy tu wspomnieć o gabarytach nowych urządzeń – ciągłe odchudzanie sprzętu staje się już niemożliwe w przypadku obudowy z aluminium. Przyszedł więc czas na rewolucję. Myślicie, że i tym razem korporacja z Cupertino rozpocznie nowy trend w branży?
Źródło: Mobile-review
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.