Sprzedaż HTC nie idzie w ostatnim czasie zbyt dobrze, co widać w cenie akcji tej firmy. CEO tej firmy, Cher Wang, wzięła odpowiedzialność za tę sytuację oraz przeprosiła akcjonariuszy. Winą za niepowodzenia obarczyła również marny marketing oraz zbyt słabą walkę z konkurencją. Wang zapowiedziała również, że możemy spodziewać się nowego, ważnego urządzenia już w październiku.
Nowy flagowiec Tajwańczyków, czyli One M9 był krytykowany za brak jakichkolwiek większych innowacji względem poprzednika. Oczywiście, można się wspierać z tą opinią, ale wyniki sprzedażowe nie są zbyt zadowalające a firma znajduje się w niezbyt ciekawej sytuacji. HTC postanowiło szybko na to zareagować. Podjęto działania mające na celu optymalizację procesu produkcyjnego. Korekcji ma ulec również gama produktów oferowanych przez Tajwańczyków. I to właśnie dlatego Wang obiecała, że nowy produkt, który skupi na sobie uwagę nadejdzie całkiem szybko, bo już w październiku.
Póki co, nic więcej nie wiadomo na temat tego urządzenia, oprócz tego, że jest to zupełnie inne urządzenie od flagowca przewidzianego na przyszły rok. Ciężko przewidzieć co by to mogło być. Część zagranicznych mediów obstawia HTC One M9 for Windows, bazując na tym, że HTC zostało ogłoszone partnerem Microsoftu na Computex. Jednak póki co urządzenia pracujące pod kontrolą Windowsa nie wzbudzają zbyt dużego zainteresowania i nie sądzę by to właśnie ten produkt miał być remedium na tragiczną sytuację. Uważam, że są to raczej dwa osobne urządzenia.
Szczerze powiedziawszy jestem bardzo ciekaw cóż mogłoby to być. A może nie będzie to smartfon, tylko jakieś rewolucyjne urządzenie ubieralne? Ciężko stwierdzić. Na szczęście do października zostało tylko kilka miesięcy i szybko powinniśmy otrzymać odpowiedź na to pytanie. Tym bardziej, że HTC nie potrafi zbytnio utrzymywać tajemnic, czego przykładem może być HTC One M9, o którym przed jego oficjalną premierą wiedzieliśmy niemal wszystko. A Wy jak myślicie, o jakie urządzenie może chodzić?
Źródło: GSMArena
Ceny HTC One M9
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.