Od czasu obecności na rynku iPhone’a, pojawiały się co jakiś czas mniej lub bardziej abstrakcyjne informacje, zazwyczaj dotyczące wspomnianego wcześniej „szpiegowania” użytkowników. Zazwyczaj traktowałem te wszystkie plotki z dużym dystansem, wliczając w to moją ulubioną wiadomość, jakoby w nowych iPhone’ach była funkcja detekcji głosu, która pozwalała na sprawdzenie czy z komórki nie korzystają aby terroryści skupieni wokół Al-Kaidy. Od niedawna jednak naukowcy dysponują dowodem, że Apple faktycznie bardzo dokładnie sprawdza swoich użytkowników.
Naukowcy z Wielkiej Brytanii dowiedli, że iOS4, w pewnych odstępach czasu, za pośrednictwem GPS zapisuje lokalizację użytkownika do pliku consolidated.db. Ironią losu, plik jest bardzo łatwy do odczytania, a dodatkowo przechowywany jest w pamięci iPhone’a przez rok. Co ciekawe, backup ani zmiana urządzenia nie skutkują kasacją wspomnianego wyżej pliku, co w przypadku kradzieży urządzenia i minimalnych zdolności „programistycznych” złodzieja, z dużą dozą prawdopodobieństwa pozwala mu na przejrzenie miejsc naszej najczęstszej obecności. Ot, na wypadek, gdybyśmy w opinii złodzieja mieli nieco więcej rzeczy wartych jego uwagi 😉
Odkrywcy tej dość specyficznej formy zabezpieczenia telefonu zwrócili się do pracowników firmy Apple, jednak nie otrzymali żadnej odpowiedzi na zadane przez nich pytania. Sprytni programiści już zrozumieli, jak wielkie możliwości daje ten ukryty plik i w sieci pojawiają się pierwsze aplikacje, które potrafią pokazać historię naszej lokalizacji w oparciu o wspomniane dane. Jeśli tak dalej pójdzie, to będę musiał chyba zweryfikować swoje opinie, co do wielu „teorii spiskowych” na jakie możemy natknąć się w sieci. Widać, że coś może być na rzeczy… 😉
źródło: opda.pl
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.