Odłóżmy (raczej) szklaną kulę, skupmy się na tym co już jest lub lada dzień może być przełomem na miarę naszych czasów!
Fajnie jest coś zbudować
Tempo rozwoju technologii mobilnej jest zmienne. Niekiedy pędzi niczym francuskie TGV z prędkością 500 km/h, a czasami (jak nasze regionalne linie) ledwo osiąga 80 km/h. Wszyscy chyba jednak, w mniejszym lub większym stopniu, zdajemy sobie sprawę, że żyjemy w niesamowitych czasach.
Technologia rozwija się błyskawicznie, zmieniając nasze życia już nie tylko z pokolenia na pokolenie, lecz nawet z dekady na dekadę. Pomińmy w tym miejscu pierwszy prototyp telefonu komórkowego, ale weźmy inny, kultowy model – Nokia 3310. Pamiętacie? Od premiery minęło (tylko i aż) 15 lat. Trochę się od tej pory zmieniło…
Poniżej kilka, wybranych przeze mnie, projektów koło których nie sposób jest przejść obojętnie. Większość już powstała, część nie jest nawet nowa i być może ktoś z Was miał już z danym rozwiązaniem styczność. Do dzieła!
Projekt Ara
Wyobraźcie sobie telefon, który możemy składać – rozkładać, wymieniać podzespoły (procesor, pamięć, baterię, aparat czy chociażby głośniki). Już? No to już wiecie wszystko, co najważniejsze – to jest właśnie projekt Ara.
Poniżej film z konferencji Google I/O 2015:
Według mnie robi wrażenie; to coś zupełnie nowego w świecie urządzeń mobilnych. Teraz najlepsze… Procesor nie domaga? A może aparat robi niezadowalające zdjęcia w porównaniu do nowych urządzeń? Zgodnie z ideą projektu w każdym momencie można wymienić sobie dany podzespół na inny (w domyśle – lepszy). Idąc jeszcze dalej, jeżeli brakowałby mocny obliczeniowej zawsze można by pozbyć się np. aparatu i zastąpić go dodatkowym modułem procesora. Rewelacja.
Projekt Ara został w pierwszej kolejności przedstawiony przez Google, jednak zgodnie z innymi doniesieniami rozwiązanie to wspierane jest także przez inne firmy zajmujące się elektroniką, jak np. Yezz, Toshiba czy Fujitsu. Znalezienie partnerów biznesowych dla Google’a nie pewno nie będzie stanowić problemu, a o braku zainteresowania nie może być mowy.
- Warto przeczytać: Modułowe telefony to przyszłość urządzeń mobilnych
Jeżeli docelowo zakup poszczególnych modułów byłby w zrównoważonej cenie, dodatkowo nie marnowano by zbytnio przestrzeni, to kto wie czy nie jest to kolejny etap urządzeń mobilnych. Chociaż ja poszedłbym jeszcze bardziej do przodu – logowanie na specjalną witrynę, wybór określonych podzespołów, modelu (w tym koloru) obudowy etc., „koszyk”, zapłata i gotowe. 😉
Projekt Valley
Kilka lat temu nikt nie wyobrażał sobie, że typowe urządzenie może mieć ekran o wielkości 5 cali. Zmiany nastąpiły szybko, a my błyskawicznie przyzwyczailiśmy się do coraz to większych wyświetlaczy. A gdyby tak mieć nie jeden wyświetlacz, a dwa?
Projekt Valley to innowacyjny pomysł Samsunga, który zakłada wypuszczenie elastycznego smartfona z dwoma wyświetlaczami, między którymi będzie istniała możliwość przełączania się za pomocą gestów.
Poniżej prezentacja elastycznego wyświetlacza koreańskiego producenta:
Zaprezentowany nie tak dawno wygięty z dwóch stron wyświetlacz zaimplementowany w Samsungu Galaxy S6 Edge to jak widać dopiero początek rewolucji. Kto wie, może to właśnie wstęp do czegoś większego.
Wracając jednak do Projektu V (bo również pod taką nazwą znane jest to urządzenie) literka V w nazwie konceptu może nam sugerować, że będziemy mieć do czynienia z giętkim lub składanym urządzeniem. Projekt według wstępnych informacji jest w bardzo wczesnej fazie rozwoju i w każdej chwili może zostać przerwany.
Nie wiem jak Wy, ale ja chętnie zobaczyłbym je w akcji, ponieważ to może być jedna z dróg rozwoju tej branży. Brak problemów z noszeniem smartfona w spodniach? Brzmi zacnie. Niestety, większość to same domysły…
Od wyżej prezentowanych rozwiązań dzieli nas jeszcze trochę czasu do momentu ewentualnego wprowadzenia na tzw. szeroki rynek. Niemniej jednak w tym momencie, chciałbym ukłonić się w stronę dwóch projektów, które z jednej strony już zostały zrealizowane, z drugiej natomiast są w moim przekonaniu ciekawe i… częściowo już niestety zapomniane.
Projektor na wyciągnięcie ręki
Jednym z takich rozwiązań jest projektor zastosowany przez Samsunga w modelu Galaxy Beam (II generacje). W przypadku I generacji smartfona (testowanego przez maniakalną redakcję) mamy możliwość wyświetlania obrazu na ścianie (lub innej płaskiej powierzchni) w rozdzielczości nHD (640 x 360 pikseli), jasności 15 lumenów i zmiennej przekątnej do 50 cali, przy jednocześnie mało ciekawej (jak na dzisiejsze czasy) specyfikacji – szczegóły w powyższym teście.
Dużo lepiej pod tym kontem prezentował się Galaxy Beam 2 – czterordzeniowy procesor z zegarem 1,2 GHz, 1 GB pamięci RAM. Do tego 4,66″ ekran TFT, kamera 5 Mpix z diodą LED i Androidem 4.2 Jelly Bean, a wszystko to zamknięte w metalowej obudowie (o wyposażeniu w projektor nawet nie wspominając).
Dla mnie osobiście to jeden z najciekawszych (zrealizowanych) pomysłów dostępnych w smartfonie o jakim kiedykolwiek słyszałem. Niestety, nie miałem okazji go testować, ale zważywszy na to, że w sieci dominują opinie pozytywne, nie jestem w swoim zdaniu osamotniony.
Tym bardziej nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego Samsung poprzestał na dwóch generacjach modelu. Bardzo praktyczne rozwiązanie i (wydaje się) zapewniające mnóstwo frajdy. Dodam, że temat podjęła firma Lenovo prezentując linię tabletów z wbudowanym projektorem.
A propos pikoprojektora… Ostatnio mój redaKcyjny kolega pisał o laserowym projektorze od Lenovo. Trzymam kciuki również za ten model!
Projekt Tango
O tym projekcie wspomniałem przy okazji artykułu „Google jakiego nie znasz!”. Pozwala on na mapowanie 3D w czasie rzeczywistym. Urządzenia wyposażone w tą technologię potrafią skanować otoczenie (wokół nas) w trójwymiarze przekształcać je na model 3D.
Projekt Google’a dotyczy zarówno tabletu jak i smartfona. Telefon zresztą był już dostępny dla wąskiego grona deweloperów.
Analiza (przykładowo) układu naszego mieszkania mogłaby otworzyć zupełnie nowe możliwości, np. w celu urządzania – wykańczania wnętrz, a co za tym idzie szeroko pojętej wizualizacji.
Puszczając wodze fantazji można wyobrazić sobie również zastosowanie dla osób np. niewidomych – skoro urządzenie szybko potrafi przetworzyć rzeczywisty obraz, to równie dobrze jest w stanie chociażby głosowo informować o najbliższych obiektach / zagrożeniach. Moim zdaniem i w tym wypadku potencjał jest ogromny.
Co na to wszystko producenci?
Każda firma ma swój pomysł na siebie. Tym samym próżno oczekiwać wydumanych deklaracji, skoro trwa „wojna zbrojeniowa”. Mimo wszystko Koreańczycy pozwolili sobie na pewien komentarz.
Według niedawnych doniesień Samsung oficjalnie miał potwierdzić, że przyszły rok prawdopodobnie pozwoli na przedstawienie urządzeń w pełni elastycznych. Uwzględniając przedstawione wyżej informacje to mogłoby być prawdą. W końcu prezentowana wyżej wideo elastycznego ekranu pochodzi właśnie ze stajni Samsunga. Fajnie byłoby przestać się martwić o uszkodzenia ekranu w tej skali w jakiej mamy z nimi do czynienia w obecnym stanie.
Tymczasem niepotwierdzone informacje wskazują, że dla LG przyszłość wiąże się z przezroczystymi wyświetlaczami.
Pytanie jednak brzmi, czy te technologie mają szanse na zaistnienie w masowym produkcie? Chcemy czy nie, ale powoli zbliżamy się do telefonów komórkowych rodem z filmów science-fiction.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.