Spis treści
- Recenzja wideo / Obudowa / Ekran
- Bateria / Aparat
AKUMULATOR
Bateria o pojemności 3000 mAh, która znajduje się pod obudową telefonu okazuje się być idealnym rozwiązaniem dla 640 XL. Spora pojemność w połączeniu ze stosunkowo energooszczędnym procesorem i ekranem o relatywnie niskiej rozdzielczości daje bardzo zadowalające efekty w postaci długiego czasu pracy bez ładowarki. Według naszych testów, wydajność energetyczna testowanej Lumii plasuje się w czołówce obecnie sprzedawanych smartfonów.
W praktyce oznacza to, że użytkując telefon z umiarkowaną intensywnością (jasność około 35%, częste wysyłanie wiadomości, sprawdzanie poczty i przeglądanie sieci za pomocą Wi-Fi) możemy oczekiwać około 1,5 dnia bez ładowania. Oczywiście długość tego czasu jest zależna od bardzo wielu czynników dlatego ciężko oszacować jakąkolwiek uniwersalną wartość jednak w większości scenariuszy nie powinniśmy mieć żadnego problemu z dotrwaniem na jednym ładowaniu od rana do wieczora.
Chcąc cieszyć się długim czasem pracy naszej Lumii powinniśmy rozważyć wyłączenie funkcji Glance Screen. Ze względu na technologię wykonania wyświetlacza, może ona wpływać negatywnie na osiągi w tej materii. Widać to szczególnie po nocy z telefonem położonym na półce i włączoną tą funkcją – przez 7/8 godzin potrafi uciec nawet kilka procent.
Wszystkie pomiary zarejestrowaliśmy przy luminacji sprowadzonej do poziomu 120 cd/m2. Ładowanie baterii do pełna trwa nieco ponad trzy godziny. Sprzęt można zasilać także poprzez kabel USB podłączony do komputera, jednak trwa to zauważalnie dłużej.
APARAT
Autorem recenzji aparatu w Lumia 640 XL LTE jest Antoni Żółciak
13-megapikselowa matryca połączona z Zeissowską optyką 28 mm f/2,0, a do tego świetna, pozwalająca na manualne ustawienia ekspozycji aplikacja. Tak, w skrócie, można opisać fotograficzną funkcjonalność 640 XL.
Microsoft Lumię 640 XL oparto na 1/3-calowej matrycy z 13 megapikselami rozdzielczości. Rozmiar sensora jest więc taki, jak w iPhone’ie 6 – większy od tradycyjnych, niewielkich matryc komórkowych, ale jednocześnie mniejszy od produktów pokroju LG G4 czy Samsunga Galaxy S6. Niemniej, 640 XL należy pochwalić za ambicje równania ku wyższej półce.
Microsoft Lumia 640 XL – kluczowe elementy specyfikacji aparatu
- matryca: 13 MP, 1/3 cala, BSI;
- obiektyw: sygnowany przez Zeiss, 28 mm (w ekwiwalencie dla pełnej klatki), f/2,0;
- dioda LED;
- rozbudowana aplikacja fotograficzna;
- minimalny dystans ogniskowania równy 10 cm;
- opcja timeru, czyli wykonywania zdjęć w odstępie kilku sekund;
- opcja bracketingu;
- dodatkowe programy dostępne w sklepie Windows.
Sensor współpracuje z szerokokątnym, 28-milimetrowym obiektywem o jasności f/2,0, obok którego widnieje logo legendarnego Zeissa. Nieopodal widać również diodę LED, funkcjonującą jako lampa błyskowa.
Zestaw nie stanowi może najlepszej propozycji wśród smartfonów z Windows Phone, ale w swojej cenie z pewnością warto go rozważać. Ba – nawet trzeba. Głównie za sprawą oprogramowania.
Jakość zdjęć
Lumia 640 XL od początku sprawia dobre wrażenie. Telefon wygodnie się obsługuje, a wystający delikatnie moduł fotograficzny przyciąga uwagę użytkownika – nie irytuje natomiast tak, jak w przypadku propozycji od Samsunga. Po wzięciu smartfona do ręki zauważymy natomiast jedno – nie ma tu, niestety, fizycznego spustu migawki, który znajdziemy w droższych modelach Microsoftu. Wszystkie operacje wykonywać musimy za pomocą interfejsu dotykowego.
Stockowa aplikacja 640 XL praktycznie nie różni się od tej, którą znajdziemy w Lumii 1020. Podstawowy interfejs jest prosty; na pasku, u góry, widzimy ikony odpowiadające za wskazanie aktualnych ustawień. W rogu widać ikonkę pozwalającą na zmianę podstawowych parametrów, takich jak proporcje obrazu czy jakość filmów. Poniżej, natomiast, zauważymy spust migawki. Wykonując gest wysunięcia w lewo, naszym oczom ukaże się zestaw manualnych kontrolek – zmiana balansu bieli, rodzaj ostrzenia (ręczne, automatyczne, nieskończoność), wybór czułości ISO, modyfikacja balansu bieli czy kompensacja ekspozycji. Zabrakło opcji modyfikowania przysłony; tej funkcji nie spotkałem jeszcze w żadnym smartfonie.
Microsoft Lumia 640 XL – test ISO
To właśnie w trybie ręcznym otrzymujemy dowolność w tworzeniu, w samodzielnym dobieraniu parametrów. Podobnie, jak bardziej zaawansowane telefony, Lumia 640 XL oddaje użytkownikowi do dyspozycji świetne, kreatywne narzędzie, które umożliwi naukę podstawowych pojęć fotograficznych.
Rozmycie tła
Może nie spodziewalibyście się tego po smartfonie ze średniej półki, ale Lumia 640 XL nieźle radzi sobie z przyjemnym dla oka rozmywaniem tła. Owszem, robi to w dość delikatny sposób, jednak bokeh generowany przez wyprowadzenie obiektu na pierwszy plan jest całkiem atrakcyjny wizualnie – a na pewno bardziej, niż sztucznie nakładane, programowe efekty.
W Lumii istnieje jeszcze jedna możliwość – skorzystania z doinstalowywanej aplikacji Refocus. Nie jest to jednak szczególnie wygodny sposób, jako że Refocus nie stanowi części oryginalnego programu, a osobny twór z zerowymi możliwościami ustawień ekspozycji. Niemniej – jest intrygujący. Pozwala bowiem na zabawę w stylu Lytro, a więc zmianę punktu ostrości już po wykonaniu zdjęcia.
Zdjęcia nocne
Lumia, z racji niższej ceny, nie będzie generować kadrów jakościowo dorównujących najlepszym smartfonom. Otrzymujemy tu zdrowy balans pomiędzy kosztem zakupu, możliwościami manualnej ingerencji, a efektami, które osiągniemy z połączenia jednego i drugiego.
640 XL potrafi wygenerować ostre zdjęcie w nocy, o ile tylko pogodzimy się z intensywnym zaszumieniem i wąskim zakresem dynamicznym matrycy. Kadry będą w porządku dopóty, dopóki nie będzie w nich zbytnio zróżnicowanego oświetlenia; jeśli trafimy na delikatnie oświetloną scenerię, możemy rejestrować zdjęcie bez obaw.
Jeśli, natomiast, przyjdzie nam do głowy uwiecznić coś bardziej wymagającego – możemy być nieco zawiedzeni. Powtórki mogą okazać się niezbędne, o czym najlepiej świadczy poniższe zdjęcie. Kilka rodzajów światła sprawiło, że automatyka aparatu nie była w stanie poradzić sobie z właściwym doborem parametrów. Ochota na zbytnie naświetlenie kadru poskutkowała za długim otwarciem migawki, przez co całe obraz jest poruszony.
Inaczej jest w przypadku bardziej ujednoliconych scenerii. Spójrzcie:
Jeszcze lepiej prezentuje się długa ekspozycja. Z braku laku, za statyw służył tu portfel i przydrożny słupek na ul. Grodzkiej w Krakowie. Czas ekspozycji wynosił całe 4 sekundy (maksymalna wartość, jaką ustalimy w Lumii).
Edycja zdjęć i HDR
Lumia pozwala na edytowanie wykonanych zdjęć z wykorzystaniem preinstalowanej w telefonie aplikacji. Nie będzie to program tak rozbudowany, jak Snapseed, ale do podstawowych zadań wystarczy w zupełności. Możemy albo zdać się na automatykę, albo samodzielnie poprawiać takie segmenty, jak balans bieli, kontrast, ekspozycję czy wyrazistość obrazu. Do dyspozycji mamy też opcje rozmywania tła lub tilt-shift oraz całe zaplecze filtrów kreatywnych.
[nggallery id=1152 template=techmaniak]
Ciekawostkę stanowi również funkcja Zdjęcie wzbogacone, które można uznać za rozszerzony HDR. Otrzymujemy trzy predefiniowane opcje aplikacji tegoż trybu, a także możliwość ręcznego aplikowania ich intensywności.
Koniec końców, z takiego zdjęcia:
Możemy zrobić takie:
Tutaj, oczywiście, przesadzam z intensywnością. Kadr prezentuje się nienaturalnie i w żadnym wypadku nie prezentowałbym go w takiej formie. Służy on jedynie celom ilustracyjnym.
Filmowanie
Lumia 640 XL nagrywa klipy w jakości Full HD z prędkością 30 kl./s. Zarówno klipy kręcone w dzień, jak i w nocy, będą stanowić przykład tego, jak dobrze zrobić tryb filmowy w smartfonie ze średniej półki. O ile w dzień wydajność aparatu nie zachwyci nikogo (dostajemy po prostu porządny, pozbawiony fajerwerków materiał), tak już nagrania nocne mogą zaskoczyć jakością – nie spodziewałem się, że będą do tego stopnia klarowne.
Zdjęcia przykładowe
Przedni aparat
Przedni aparat dotrzymuje kroku tylnemu. 5-megapikselowa, szerokokątna jednostka o przysłonie f/2,4 wykonuje fotografie portretowe idealnie nadające się do publikacji na portalach społecznościowych czy po prostu do zachowania na pamiątkę.
Zdjęcia są wystarczająco szczegółowe, a kolory w zależności od trybu odpowiednio podsycone lub wyblaknięte. Tak samo wygląda sprawa z filmami, które możemy nagrywać w rozdzielczości 1080p i 30 kl/s. Mimo podobnych parametrów, są one ewidentnie słabszej jakości niż te kręcone tylnym aparatem.
Podobnie jak w przypadku głównej jednostki mamy tutaj do czynienia z mocnym wsparciem ze strony oprogramowania. Głównym narzędziem jest aplikacja Lumia Selfie, która posiada wszystkie najczęściej używane funkcje obróbki tytułowych selfie z licznymi filtrami na czele.
Spis treści
- Recenzja wideo / Obudowa / Ekran
- Bateria / Aparat
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.