- « Poprzedni
- 1/4
- Następny »
Microsoft zalewa rynek tanimi smartfonami, chcąc zdobyć przychylność użytkowników i przekonać ich do swojego systemu. Czy skupienie się niemal wyłącznie na produkcji telefonów budżetowych faktycznie może pomóc marce w zbudowaniu pozycji na rynku mobilnym? Jako odpowiedź niech posłuży test jednego z takich urządzeń, modelu Microsoft Lumia 540 Dual-SIM: niedrogiej pozycji z 5-calowym ekranem i Windows Phone 8.1 na pokładzie.
Specyfikacja Microsoft Lumia 540 Dual SIM
Dane podstawowe | |
Wymiary | 73 x 144 x 8.0 mm |
Waga | 152 g |
Obudowa | klasyczna (zdejmowana osłona baterii) |
Standard sim | Micro-sim + Micro-sim, Dual SIM |
Data premiery | 2015 |
Ekran | |
Typ | IPS 5.0'', rozdzielczość 1280x720, 294 ppi |
Kluczowe podzespoły | |
SoC | Qualcomm Snapdragon 200 |
Procesor | 1.2 GHz, 4 rdzenie (ARM Cortex-A7) |
GPU | Adreno 302 |
RAM | 1 GB |
Bateria | 2200 mAh |
Obsługa kart pamięci | microSD, do 128GB |
Porty | USB (microUSB) |
Pamięć użytkowa | 8 GB |
System operacyjny | |
Wersja | Windows Phone 8.1 |
Łączność | |
Transmisja danych | UMTS |
WIFI | 802.11 b/g/n, Miracast |
GPS | A-GPS |
Bluetooth | 4.0 |
NFC | Brak |
Aparat fotograficzny | |
Główny | 8 MP, wideo VGA (640x480), 30 kl/s, lampa błyskowa |
Dodatkowy | 5 MP, wideo VGA (640x480), 30 kl/s |
Skrótem, czyli test wideo Microsoft Lumii 540
OBUDOWA / JAKOŚĆ WYKONANIA
Przejęciu Nokii przez Microsoft towarzyszyła obawa, że cała praca i trud Finów włożone w wypracowanie marki Lumia przepadnie. Na szczęście Amerykanie nie rezygnują z tego, co w smartfonach Nokii było najlepsze — designu. Lumię 540 charakteryzuje ładne wzornictwo oraz niemała gama dostępnych wariantów kolorystycznych: niebieski, pomarańczowy, biały i czarny. Model, który nam przesłano posiada matowe wykończenie, a wykorzystany w produkcji plastik charakteryzuje wysoka jakość.
W gruncie rzeczy Lumia 540 nie wprowadza większego urozmaicenia do oferty producenta, a przy tym powiela wszelkie zalety dotychczasowych modeli z tej serii. Stylistycznie wydaje się być hybrydą Lumii 535 i Lumii 630 — usunięto obłe kształty poprzednika zastępując je mocno zaakcentowanymi kantami znanymi z tego drugiego. Taki zabieg pozwolił na lepsze odróżnienie bocznych krawędzi od tylnego i przedniego panelu. Owszem, telefon wyglądem przypomina klocek, ale za to pewnie leży w dłoni.
Nie zdążyłem się jeszcze przyzwyczaić do tego, że tanie telefony – a z takim mamy tutaj do czynienia – potrafią zostać wyposażone w 5-calowy ekran. To, mimo wszystko sporej wielkości matryca, toteż zajmuje ona praktycznie cały obszar frontu telefonu. Producent zastąpił dotykowe guziki wirtualnymi. Czy takie rozwiązanie jest praktyczne? Trzeba to sprawdzić samemu. Osobiście wolę jednak, kiedy logo Windowsa, wyróżniające telefon na tle konkurencji, figuruje pod ekranem a nie na nim.
Rozprawiam o przekątnej ekranu nie bez powodu, bo zaskoczył mnie rozmiar telefonu. Pewność chwytu to jedno, ale trzeba się nastawić na to, że obsługa Lumii 540 w większości sytuacji będzie wymagała obu rąk – drugiej, jeśli nie do obsługi, to chociaż do asekuracji.
Wracając do rozlokowania elementów, nad wyświetlaczem znajdziemy logo Microsoftu (nie przyznam się, ile razy wymsknęła mi się w tym miejscu Nokia) oraz kamera do rozmów wideo. Plecy telefonu zagospodarowano wyłącznie pod podstawowe wyposażenie — aparat główny, diodę doświetlającą, ponownie logo producenta i głośnik do multimediów, który leży idealnie wypośrodkowany w dolnej części tej strony urządzenia.
Jak w większości telefonów tej marki, tylny panel jest w całości zdejmowalny, toteż łatwo wymienić obudowę na inny kolor, a także (po dłuższym czasie) wymienić baterię na nową, bo ta jest wyjmowalna. Ogniwo blokuje dostęp do gniazd kart SIM (o funkcji dual-SIM napiszę niżej), natomiast kartę pamięci możemy wkładać i wyjmować niezależnie od akumulatora.
Telefon posiada jeszcze dwa guziki fizyczne: zasilania i regulacji głośności umieszczone na prawej krawędzi, port microUSB, który znajdziemy na dole i wyjście audio zamontowane na górze. Urządzenie nie otrzymało natomiast dodatkowych modułów łączności, jak np. NFC. Warto o tym wspomnieć, bo akurat w przypadku reprezentantów niskiej półki cenowej takie wyposażenie różni się w zależności od modelu i producenta.
Jakość wykonania telefonu, to jedyny aspekt, który nie pozwala zapomnieć o niewysokiej cenie Lumii 540. Pokrywa wyświetlacza, choć zakładam że szklana, to bardzo łatwo się ugina; podobnie jest z tylnym panelem, który oprócz niewielkiego oporu na nacisk posiada też tendencje do zbierania odcisków palców i zabrudzeń. To akurat domena matowego wykończenia, które elegancko wygląda do czasu, kiedy mamy czyste ręce.
Guziki posiadają twardy skok i nie chwieją się, pomimo tego, że należą do klapki, a nie korpusu telefonu. Częstym zjawiskiem towarzyszącym korzystaniu z telefonu było ogólne trzeszczenie i skrzypienie plecków. Kiedy chwycimy telefon w garść, zauważymy, że jego boczne krawędzie nie przylegają wystarczająco mocno do reszty konstrukcji.
EKRAN
Ekran o przekątnej 5 cali: to brzmi dumnie! I poniekąd Lumia 540 ma się czym chwalić, bo model został wyposażony lepiej od swojego poprzednika. Nie zmieniła się technologia, bo kolejny raz spotykamy się z matrycą IPS ClearBlack, a rozdzielczość podwyższono do 1280 na 720 pikseli. W efekcie otrzymujemy obraz o współczynniku zagęszczenia pikseli wynoszącym 294 PPI. Nie wydaje się dużo?
Na bazie własnych doświadczeń mogę śmiało napisać, że czytanie na Lumii 540 obszerniejszych artykułów jest wygodne. Wyświetlane czcionki charakteryzują się godnie wygładzonymi krawędziami, a doszukanie się poszczególnych pikseli obrazu jest niełatwe (chociaż możliwe). Za punkt odniesienia trzeba przyjąć jednak cenę telefonu, która częściowo osłabia krytykę.
Matryca IPS ClearBlack to gwarancja dobrze odwzorowanych kolorów i dość głębokiej czerni. Pomimo braku przesadnie wyrazistego obrazu, wyświetlane na telefonie multimedia cieszą oko. Zastosowany profil kolorystyczny posiada parametry zbliżone do naturalnych kolorów, o lekko przesuniętym punkcie bieli w stronę zimniejszych barw. Można to jednak skorygować posługując się stosowną pozycją umieszczoną w ustawieniach telefonu. W tym miejscu należy się pochwała dla Windows Phone’a, który ową pozycję oferuje w każdym modelu, nieważne jak tanim.
Kąty widzenia matrycy nie są może szerokie, ale przy niewielkich odchyleniach walory obrazu pozostają praktycznie nienaruszone – wspólne oglądanie zdjęć w większym gronie może być natomiast kłopotliwe. Przy szerszych odchyleniach i to zwłaszcza w rzucie izometrycznym, ekran na przemian przyciemnia i nazbyt rozjaśnia zawartość. To daje powody do myślenia, że oprócz samej matrycy, na jakość obrazu ma wpływ także wykorzystana powłoka ochronna.
Rozpiętość podświetlenia obejmuje zakres 3 – 408 cd/m2. Wartość maksymalna pozwala na zachowanie czytelności obrazu nawet w sytuacji, kiedy bezpośrednio na telefon padają promienie słoneczne. Z drugiej strony, podświetlenie minimalne jest na tyle niskie, że możemy liczyć na pełen komfort korzystania z telefonu po zmroku lub po ciemku.
W tym aspekcie Lumia 540 jest tak dobra, jak za czasów Nokii. Pomaga tu także zaplecze programowe, bo funkcja automatycznego dopasowania jasności podświetlenia wykracza poza ramy zaznaczone przez nasz redaKcyjny kalibrator.
Telefon ma do zaoferowania funkcję dodatkowego rozjaśnienia ekranu i wzmocnienia kontrastu w warunkach wysokiego nasłonecznienia (wymaga uaktywnienia w ustawieniach, w zakładce „Wyświetl”). Faktycznie, różnica jest zauważalna, choć nie jest tak drastycznie duża, jak w Nokii Lumii 1320. Przywołuję akurat ten model, ponieważ to na 1320 wnikliwiej przetestowałem omawianą funkcję.
Responsywność matrycy jest odpowiednia (obsługuje do 10 punktów dotyku), natomiast ci, którzy mają sokoli wzrok dopatrzą się śladów digitizera, które uwidaczniają się, kiedy popatrzymy na ekran pod słońce.
- « Poprzedni
- 1/4
- Następny »
Spis treści
- Recenzja wideo / Obudowa i ekran
- Bateria / Aparat
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.