Za dwa tygodnie zadebiutuje oficjalnie Samsung Galaxy S6 edge+, który stanie się większą i nieco bardziej wydajną propozycją od testowanego przez nas Galaxy S6 edge. Phablet z ekranem o przekątnej 5.7” będzie drogi, ale to akurat dla nikogo zaskoczeniem być nie powinno.
Jak wynika z informacji dostarczonych przez serwis sammobile, powołujący się na wtajemniczonych informatorów, Samsung Galaxy S6 edge+ w wersji z 32GB wbudowanej pamięci wyceniony ma zostać na 799.99 euro, co po przeliczeniu daje nam około 3315 złotych. Jest drogo, ale i tak taniej niż w przypadku standardowego Galaxy S6 edge, który w momencie wprowadzenia do sprzedaży kosztował na polskim rynku 3599 złotych.
Zapewne Samsung w celu utrzymania płynności sprzedaży zdecyduje się na obniżenie cen podstawowych modeli. Jest to bardzo dobra informacja dla zainteresowanych zakupem tym bardziej, że na ten moment nie zadebiutował żaden (pod względem wydajności) realny konkurent dla Galaxy S6 oraz Galaxy S6 edge.
Za wydajność Samsunga Galaxy S6 edge+ odpowiadać będzie Samsung Exynos 7420 (wykonany w 14-nanometrowym procesie technologicznym). Jest to 8-rdzeniowy układ SoC złożony z czterech rdzeni głównych ARM Cortex-A57 o częstotliwości taktowania 2.1 GHz, czterech pomocniczych opartych o architekturę ARM Cortex-A53 i charakteryzujących się taktowaniem 1.5 GHz oraz 8-rdzeniowego chipu graficznego Mali-T760 MP8. Procesor otrzymać powinien wsparcie ze strony 3-gigabajtowej pamięci operacyjnej RAM typu LPDDR4 (niektóre źródła wskazują na 4 GB), a takie połączenie przełoży się wysoką wydajność, a także na płynną pracę sytemu z odświeżonym interfejsem graficznym.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.