Spis treści
- Wstęp i specyfikacja
- Otwieramy pudełko
- Budowa, ekran i bateria
Budowa
Jeśli chodzi o jakość wykończeń, to Nokia od bardzo dawna była tą firmą, która zawyżała poziom na rynku. Nie inaczej jest i tym razem. Telefon pewnie leży w dłoni, a użyte plastiki, mimo że nie są z najwyższej półki, prezentują się dobrze. Przyciski głównego menu są oczywiście fizyczne, metalizowane. Ładnie wygląda też metalowa ramka otaczająca klawiaturę fizyczną telefonu. Generalnie rzecz ujmując, jak to u Nokii – jest dobrze.
Na „górnej” ścianie telefonu znajdziecie wejście słuchawkowe 3,5 mm oraz – za osłonką – wejście na port microUSB. Lewa strona obudowy skrywa tylko wejście dla kart microSD, na dole mieści się gniazdo ładowarki oraz uchwyt, dzięki któremu szybko możemy dodać naszej Nokii trochę stylu i wpiąć smycz. Prawa strona skrywa przycisk do regulacji głośności, pełniący także funkcję zbliżenia podczas robienia zdjęć lub kręcenia wideo, poniżej zaś znajduje się znany wszystkim posiadaczom telefonów fińskiego producenta „suwak”, odpowiadający za szybkie zablokowanie ekranu. Całości dopełnia fizyczny klawisz spustu aparatu.
Przyciski wykonane są z plastiku, jednak w testowanym modelu trzymały się dobrze i nie było żadnych luzów, co oczywiście należy pochwalić. Godnym odnotowania jest także fakt, że C6 posiada tak samo kiepsko położony głośnik na tylnej ścianie, jak Galaxy S, czyli grając w różne gry, bardzo łatwo odruchowo zasłonić źródło dźwięku – nie można tego jednak rozpatrywać w kategoriach dużej wady.
Podsumowując, jeśli chodzi o jakość wykonania oraz wrażenia wizualne, jest dobrze. W końcu to Nokia.
Ekran
Tutaj rozpoczyna się wielki dramat tego „dotykowego” telefonu. Generalnie rzecz ujmując, C6 to urządzenie z klawiaturą fizyczną oraz świetnie działającym „padem”, jako dodatkiem. Na początku nawet przez myśl mi nie przeszło, że Nokia mogła wrzucić w ten model ekran oporowy, czyli taki, od jakiego wszyscy inni producenci po prostu odchodzą lub też odeszli kilka dobrych lat temu. To przykra niespodzianka.
Co z tego, że wyświetlacz świeci bardzo ładnie, że rozdzielczość także nie jest zła, jeśli płynne przemieszczanie się po menu – że o sieci nie wspomnę – wymaga niemal bicia palcami w ten ekran. Dlatego też czuję się w obowiązku Was ostrzec przed tym, że wybierając C6, do dyspozycji mieć będziecie tylko starą technologię oporową, która zwłaszcza w trybie przeglądania stron WWW właściwie nie nadaje się do użytku.
Bateria
Nokia chwali się tym, że bateria w tym telefonie wytrzymuje długo. No cóż, widać tu całkiem zgrabną logikę. Najpierw wrzucić w telefon ekran oporowy, przez który dosłownie odechciewa się takich szaleństw, jak gry czy surfowanie po sieci, a potem – na otarcie łez – zostawić nam długo działającą baterię 😉 To oczywiście czysto ironicznie, wybaczcie, ale dalej nie jestem w stanie przeboleć i zrozumieć filozofii wrzucania w C6-tkę ekranu oporowego.
Bateria naprawdę trzyma dobrze – w moim wypadku spokojnie wystarczyła na kilka dobrych dni, więc z dość dużą dozą prawdopodobieństwa mogę powiedzieć, że posiadacze Nokii C6 w tym aspekcie mogą być ze swojej komórki zadowoleni. Co ciekawe, bateria ma zaledwie 1200 mAh, więc wynik tym bardziej należy pochwalić.
Spis treści
- Wstęp i specyfikacja
- Otwieramy pudełko
- Budowa, ekran i bateria
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.