Amerykańska firma postanowiła odświeżyć procesory przeznaczone dla urządzeń ze średniej i niskiej półki – poznajcie nowe Snapdragony z serii 2xx i 4xx.
Snapdragon 212 jest lekko zmodernizowanym modelem 210. Od swojego poprzednika (który notabene nie jest specjalnie starym układem) różni się maksymalną częstotliwością taktowania, która teraz wynosi 1,3 GHz. Ponieważ ciągle mamy do czynienia z tymi samymi rdzeniami ARM Cortex-A7 i 28-nanometrowym procesem technologicznym można powiedzieć, że nowy układ nie zrewolucjonizuje sytuacji w najniższej półce cenowej – co prawda wydajność nie będzie jakaś tragiczna (do podstawowych zadań wystarczy), to jednak wypadałoby zaoferować coś więcej, gdyż mamy już 2015 rok. Za wydajność graficzną będzie odpowiadać Adreno 304, a cały układ będzie obsługiwał ekrany o maksymalnej rozdzielczości HD, aparaty o rozdzielczości do 8mpix, Quick Charge 2.0 oraz wsparcie dla LTE (i tyle w tym dobrego, to powinien być już standard w każdej cenie).
Podobnej modyfikacji doczekał się Snapdragon 410. Najnowszy układ z tej rodziny, czyli S412, będzie się składał tak jak poprzednik z czterech rdzeni ARM Cortex-A53 o maksymalnym taktowaniu 1,4 GHz i będzie obsługiwał ekrany o maksymalnej rozdzielczości Full HD (ale nie polecałbym jednak takiej konfiguracji) oraz aparaty o maksymalnej rozdzielczości 13mpix. Chyba największą zmianą w porównaniu ze Snapdragonem 410 jest większa przepustowość pamięci (z 533 MHz do 600 MHz).
Jak więc zapewne sami zauważyliście zmiany są naprawdę kosmetyczne i wielkiego skoku w wydajności tak naprawdę nie będzie. Szczerze mówiąc nie jestem specjalnie zadowolony z powstania tych układów z jednego prostego powodu – istnieje duże prawdopodobieństwo, że producenci będą montować do kolejnych nowych (w ich mniemaniu) średniaków nowo zaprezentowanego Snapdragona 412, który (tylko) na papierze będzie dla statystycznego użytkownika wydajniejszy od poprzedniej generacji. Średniaki mogą mocami obliczeniowymi ugrząźć na poziomie prezentowanym przez popularne do tej pory urządzenia ze Snapdragonem 400, który przecież nie odstaje bardzo od nowszych generacji, a święcił triumfy przecież aż dwa lata temu.
Poza tym mam wrażenie, że Qualcomm przez brak pomysłów staje się powoli Samsungiem wśród producentów układów do urządzeń mobilnych, prezentując kolejne modele o bardzo zbliżonej specyfikacji, które tak naprawdę nic nie wnoszą. Cała nadzieja w kolejnych generacjach procesorów z linii 4xx – 415 i 425, ale na nie przyjdzie jeszcze trochę nam poczekać.
źródło: Liliputing
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.