Rewolucja, której dokonał Play to przeszłość. Po znacznych zmianach przyszła pora na stagnację i upodobnienie się do pozostałej trójki operatorów. Każdy chce zarobić, ale mało kto zdaje sobie sprawę, że dając więcej można… mieć więcej. Wstydź się Play!
Wtedy to się działo
Pamiętacie, jak P4 wstrząsnęło rynkiem telekomunikacyjnym w naszym kraju? Ja pamiętam doskonale. Pozostała trójka błyskawicznie musiała nadrobić zaległości i dopasować się do zachodzących zmian.
Na wstępie wyjaśnię jedną rzecz – czemu czepiam się akurat Play’a? Z tego względu, że według mnie miał możliwość skutecznie „pozamiatać” (o czym nie mogło być raczej mowy w przypadku pozostałych graczy), by następnie zaprzepaścić swoje dalsze szanse na bycie prawdziwym numerem jeden stając się… pospolity i bez wyrazu.
Nie gloryfikując żadnego z operatorów spośród „wielkiej czwórki” śmiem twierdzić, że to właśnie Play użyczył swoich „czterech liter„, bazując jedynie na tym co osiągnął, nie chcąc przy tym pozytywnie zaskakiwać (dotychczasowych i potencjalnych) klientów w przyszłości. Nie ma nic gorszego, niż spocząć na laurach. Jak w dobrym związku – jeden partner dba o drugiego i vice versa.
Zmieniając na chwilę temat – czy tylko mnie denerwują Panie i Panowie celebryci w reklamach tejże sieci? Nawet nowa gwiazda w osobie Marcina Gortata tego nie zmieni… Do mnie w każdym razie ta kampania nie przemawia.
Być może udzieliła mi się nasza narodowa przypadłość – marudzenie, jednak próbując ocenić to bezstronnie dalej uważam, że coś jest na rzeczy.
Specjalność zakładu?
W znacznej mierze to dzięki działaniom Play ceny usług spadły, a korzyści płynące z takiego stanu rzeczy są oczywiste. Jeszcze jedna sprawa – cóż by to była za rewolucja, skoro odbywałaby się ona co chwilę? Żadna. Stoję jednak na stanowisku, że jeśli się chce to można.
Jak to wygląda aktualnie… Z całą stanowczością nie mógłbym napisać, że Play to zła sieć. Mam wielu znajomych (i rodzinę), którzy są aktywnymi abonentami i generalnie rzecz biorąc nie narzekają. Z drugiej zaś strony – będąc bardziej dociekliwym w tej kwestii – szybko można dojść do wniosku, że: a) play wcale nie ma takich tanich usług, jeżeli poszperać głębiej i zadać sobie trochę trudu b) cena dostępnych urządzeń przy kontrakcie na np. 2-letni cyrograf (delikatnie rzecz ujmując) nie powalają.
Oferty operatorów zmieniają się i… muszą się zmieniać, żeby przekonać dotychczasowych i nowych (w mniejszości) klientów do skorzystania z właśnie tej, konkretnej sieci. Takie są prawa rynku. Aktualne oferty Play? Nie ma szału!
Jedną ze świeżych informacji są nowe taryfy na internet mobilny. Pomimo szumnie zapowiadanego przełomu bez większego szału – moim zdaniem. Reszta operatorów również nie pozostawia złudzeń. Gdybym jednak musiał wskazać na jednego operatora (spośród głównych graczy), którego to oferty potrafią zaciekawić, obstawiłbym T-mobile, który z najdroższego operatora stał się opcją godną rozważenia (w niektórych przypadkach). To jednak moje subiektywne spostrzeżenie.
No tak…
Pomarudziłem, więc czas na mój moje wyobrażenie sieci nr 1 w naszym kraju. Wiecie czego bym oczekiwał w stosunku do lidera branży telekomunikacyjnej? Niewiele.
Przede wszystkim czytelne warunki, wzorem ofert na kartę. Play (podobnie jak inne sieci) BAZUJĄ (przynajmniej w części) na naszym niedoinformowaniu – niewiedzy. Kolejną rzeczą jest cena urządzeń. Winna ona być ADEKWATNA do rynku i niekoniecznie aż tak wyśrubowana. Nie mam na myśli tutaj tego, że chciałbym (przykładowo) flagowca Samsunga otrzymać za 200 zł. Ofert? CIEKAWYCH i wartych nawiązania długofalowej współpracy (przy umowie długoterminowej). Obsługi abonenta? Rzeczowej i WYKWALIFIKOWANEJ. Coś więcej? Wystarczy.
Kibicuję Ci Play, naprawdę… Piłka w grze!
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.