LG P990 Swift 2x zaprojektowany został z naciskiem na zachowanie możliwie kompaktowych rozmiarów. Dlatego też, nawet pomimo dużego, 4-calowego wyświetlacza, konstrukcja zachowała smukłą linię i stosunkowo nieduże gabaryty – 122,40 x 64,20 x 9,90 mm, przy wadze zaledwie 139 gramów.
Zgrabna sylwetka obudowy, zaokrąglone narożniki i ekran, ładnie wpasowany w okalającą listwę, to cechy rozpoznawcze tego smartfona. Całość od frontu prezentuje się nie tylko bardzo elegancko, ale i solidnie zarazem. Niestety, czar pryska w momencie, gdy wzrok nasz padnie na tylni panel. Ten ostatni wykonany został z gumowanego tworzywa – wyjątkiem jest tutaj ulokowany w środkowej części metalowy pasek, z wygrawerowanym napisem “with Google”. Choć takie rozwiązanie zdecydowanie poprawia komfort trzymania telefonu i zapobiega przypadkowemu wyślizgnięciu, to od strony wizualnej pozostawia wiele do życzenia.
Praktycznie cały tylny panel jest zdejmowalny – mechanizm mocowania nie należy jednak do najwygodniejszych, nie sposób także oprzeć się wrażeniu, iż żywotność zatrzasków będzie raczej krótka. Po usunięciu osłony, zobaczymy komorę akumulatora oraz dwa gniazda – jedno karty SIM, drugie dedykowane nośnikom MicroSD.
Boki obudowy zostały zagospodarowane bardzo oszczędnie. Patrząc na front telefonu, górna listwa mieści w sobie port HDMI (chroniony dobrze dopasowaną osłoną), wejście słuchawkowe 3,5 mm oraz przycisk ON/OFF. W dolnej części znajdziemy natomiast gniazdo ładowarki/USB oraz dwie kratki – jedna z nich kryje mikron, druga – głośnik. Na prawy bok trafiły dwa przyciski odpowiadające za zmianę głośności, lewa strona zaś pozostała wolna. Jak widać zatem, o fizycznym spuście migawki możemy niestety zapomnieć.
Frontowa część LG P990 Swift 2x kryje w sobie jeszcze trzy istotne elementy. Pierwszym jest aparat dedykowany połączeniom wideo – rozdzielczość matrycy wynosi 1,3 Mpix, a optykę ulokowano w górnym, prawym rogu. W przeciwległym narożniku wylądował czujnik zbliżeniowy, którego zadaniem jest wyłączać dotykowy ekran w momencie, gdy zbliżamy telefon do ucha. Trzecim z elementów są cztery dotykowe przyciski, umieszczone pod ekranem. Z ich pomocą możemy bezproblemowo uaktywnić kilka najpotrzebniejszych skrótów: podręczne menu (MENU), pulpit startowy (HOME), cofnięcie ostatniej akcji (BACK) i wyszukiwanie z pomocą Google (SEARCH). Oczywiście każdy z przycisków ma podwójne zastosowanie – drugą domyślnie ustawioną akcję wykonać będziemy mogli po przytrzymaniu danego przycisku.
Jak już wspomniałem wcześniej, przez tylny panel telefonu biegnie metalowy pasek, który został tak zaprojektowany, by już na pierwszy rzut oka wizualnie wyróżnić znajdującą się nad nim kopułę głównego aparatu cyfrowego. Ten ostatni jest zauważalnie grubszy, niż reszta sąsiadujących podzespołów, w efekcie czego lekko wystaje poza profil obudowy. Nie jest to dobra informacja w kontekście braku choćby najprostszej osłony tego elementu – w efekcie końcowym wróży to szybkie zarysowanie lub uszkodzenie optyki. Zaraz poniżej aparatu znajdziemy jeszcze doświetlająca diodę LED.
LG nie cieszy się wśród gsmManiaKów szczególnie pozytywną reputacją. Dlatego też pewnym zaskoczeniem może być fakt, iż w wypadku P990 koreańscy projektanci wykonali kawał dobrej roboty. Wszystkie elementy są dobrze spasowane, a konstrukcja zachowuje należytą sztywność. Dotykowy ekran bezpiecznie spoczywa w okalającej boki telefonu metalowej ramie, podobnie jak i głośnik, mikrofon oraz gniazdo ładowarki/USB. Fizyczne przyciski chodzą gładko, stawiając lekko wyczuwalny opór.
Sielankowy obrazek psuje tylna płyta telefonu. Nie dość, że jest cieniutka i wykonano ją niemalże w całości z tworzywa sztucznego, to jeszcze opiera się na kiepsko rozwiązanym systemie zatrzaskowym – w efekcie, aby dostać się do baterii albo karty SIM, musimy być niezwykle ostrożni. Za mocne pociągnięcie lub naciśnięcie osłony może zakończyć się jej pęknięciem albo uszkodzeniem zatrzasków. Zdecydowanym plusem za to jest odporność powierzchni na łapanie odcisków palców – dzięki matowemu wykończeniu i specyficznej fakturze, utrzymanie tylnej części obudowy telefonu w czystości nie jest trudnym zadaniem.
Nie zachwyca również wspomniany wcześniej brak osłony obiektywu – specyficzna konstrukcja obudowy sprawia, iż ten element najmocniej będzie podatny na wszelkie uszkodzenia i zarysowania, nieodwracalnie związane z codziennym użytkowaniem telefonu.
Z uwagi na obecność 4-calowego wyświetlacza, P990 ciężko nazwać wyjątkowo poręcznym urządzeniem. Pomimo tego jednak, za sprawą dobrze wyprofilowanej i dociążonej obudowy oraz sensownie rozmieszczonych elementów interfejsu, telefon bardzo dobrze leży w dłoni. Co szczególnie ważne, możliwe (choć oczywiście niewygodne na dłuższą metę) jest obsługiwanie smartfona z pomocą jednej tylko ręki – bez trudu sięgniemy zarówno do dotykowych, jak i fizycznych przycisków urządzenia.
Bardzo sensowne ulokowano głośnik i mikrofon – ich umiejscowienie na dolnej listwie, w sąsiedztwie gniazda ładowarki, minimalizuje szansę na przypadkowe zasłonięcie jednego z tych elementów dłonią.
Projektanci przewidzieli miejsce tylko dla trzech fizycznych przycisków. Jeden – ulokowany na górnej listwie – odpowiada za włączanie/uaktywnianie telefonu, pozostałe dwa zaś za zmianę głośności – z racji jednak, iż niektóre aplikacje pozwalają na ich przekonfigurowanie, mogą one również pełnić inną rolę (choćby przybliżania/oddalania w trybie fotografowania). Niestety, nie znajdziemy w P990 fizycznego spustu migawki – jest to jednak bolączka wielu zaawansowanych smartfonów, z Galaxy S na czele.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Składany flagowiec w super promocji? Motorola razr 50 Ultra po raz pierwszy doczekała się aż…
Segment tanich tabletów przeżywa rozkwit. Świeżo zaprezentowany Teclast M50 Mini dołącza właśnie do niedrogich pobratymców…
Tanie realme zdobyło kolejną certyfikację. Szykuje się globalne ogłoszenie niskobudżetowca. Niedługo realme Note 60x będzie…
Masz flagowca Apple? To przydałyby Ci się słuchawki. Jako fan marki na pewno słyszałeś o…
Nowy tablet OPPO Pad 3 zadebiutuje już jutro. Na dzień przed premierą sporo o nim…
Dzieli nas dzień od prezentacji średniaków OPPO. O nowym OPPO Reno 13 (Pro) wiemy niemalże…