Wyposażenie
Głośnik
Głośnik P8 Lite jest w stanie generować dźwięk o maksymalnej sile równej 80 dB. Wynik całkiem imponujący, owszem, natomiast nie samą głośnością człowiek żyje. Jakość pozostawia tu trochę do życzenia; jedynie do ok. 70 proc. skali możemy mówić o klarowności. Powyżej tej wartości pojawiają się szumy, piski, skrzeki i wszelkie inne, niepożądane efekty.
Moduły łączności i GPS
P8 Lite bazuje na jednozakresowym (2,4 GHz) module Wi-Fi 802.11b/g/n. Jakość połączenia okazała się dobra w dwóch scenariuszach laboratoryjnych – w ostatnim, najbardziej wymagającym, sygnał z routera nie został odczytany przez telefon. W świecie rzeczywistym – poza brakiem częstotliwości 5 GHz – nie miałem na co narzekać, jeśli chodzi o podtrzymywanie sygnału.
Huawei dysponuje również Bluetoothem 4.0 (w Huawei P8 otrzymujemy 4.1) oraz NFC.
Przechodząc do modułu GPS, trudno byłoby narzekać na P8 Lite. Jeśli pozostaniemy w terenie otwartym, smartfon nie powinien mieć większych problemów z ustaleniem naszej pozycji. Nieco gorzej jest z precyzyjnym jej śledzeniem. Używając P8 Lite jako nawigacji samochodowej w Krakowie kilkukrotnie „pojawiałem się” obok głównej drogi. Nie były to może rażące błędy – ale były.
Pamięć, OTG
Telefon dysponuje 16 GB pamięci wbudowanej (10,38 GB dostępne dla użytkownika), którą możemy rozszerzyć o kartę microSD, o ile tylko nie korzystamy jednocześnie z dwóch slotów na karty SIM (microSIM i nanoSIM). Jeden z nich dubluje bowiem zarówno jako gniazdo komunikacyjne, jak i magazynowe. Jeśli zdecydujemy się na rozszerzenie miejsca, możemy użyć nawet nośnika 64-gigabajtowego – choć specyfikacja techniczna przewiduje wyłącznie karty o pojemności do 32 GB.
Niestety, smartfon nie obsługuje USB OTG. Nie odczytamy na nim zawartości pamięci flash, dysków zewnętrznych, nie skorzystamy też z myszek czy klawiatur. Nie ma tu ponadto obsługi MHL – jest za to opcja streamingu multimediów za pośrednictwem Wi-Fi.
Wydajność
Huawei P8 Lite został oparty na 64-bitowym chipsecie HiSilicon 620, składającym się z 8 rdzeni Cortex-A53 – każdy o taktowaniu 1,2 GHz. Do zestawu dołącza grafika Mali-450 MP4 i 2 GB pamięci RAM. Na rynku amerykańskim dostępna jest też wersja ze Snapdragonem 615, której jednak nie mieliśmy przyjemności testować.
Zapewne dzięki zastosowaniu 64 bitów P8 Lite szybko i sprawnie radzi sobie z obsługą systemu. Szczerze powiedziawszy jedynie raz spotkałem się z incydentem, który można uznać za „lagowanie” nakładki EMUI – poza tym, telefon zapewnia bezawaryjną pracę.
Moc obliczeniowa P8 Lite jest wystarczająca do uruchomienia takich tytułów, jak Asphalt 8 (średnie ustawienia), Dead Trigger 2 czy Angry Birds 2. Zachowując rozsądne ustawienia graficzne – bo w końcu GPU nie pochodzi z najwyższej półki – będziemy mogli cieszyć się płynną rozgrywką w większości produkcji dostępnych w Google Play.
Testy syntetyczne, natomiast, to już zgoła inna bajka. O ile wynik ogólny w AnTuTu nie jest specjalnie daleki od P8, tak już poszczególne rezultaty dla procesora pokazują wyższość droższego modelu. Co ciekawe, w tym teście układ graficzny stoi na zbliżonym poziomie – P8 Lite obrywa się dopiero w GFXBench, gdzie różnice są wręcz drastyczne. Nie inaczej jest zresztą w 3DMarku, również zorientowanym na wydajność w grach. Jeśli natomiast popatrzymy na PCMark – test zorientowany pod kątem codziennej pracy – dowiemy się, że zaawansowany kuzyn jest szybszy o ok. 25 procent.
Przyjrzyjmy się jeszcze zestawieniu testów syntetycznych, gdzie z P8 Lite w szranki stają Xperia M4 Aqua (teoretycznie „bliźniaczy” Snapdragon 615), Galaxy A5 i LG G3s. Jak widzimy, w wydajności samego procesora P8 Lite ma się czym pochwalić, natomiast dostaje manto w kategorii graficznej.
– mkv, 480p, xvid, 1mbps, he aac, napisy;
– mkv, 720p, h264, 600kbps, aac / mp3 dual audio;
– mp4, 720p, h264, 3mbps, aac;
– mkv, 720p, h264, 3mbps , vorbis, napisy;
– mp4, 720p, h264, 6mbps, ac3;
– mkv, 1080p, h264, 10mbps;
– mkv, 1080p, h264, 40mbps;
– mp4, 4K (3840×2160), h264, 34mbps;
– mp4, 4K (4096×1716), h264, aac, 35mbps.
Temperatura obudowy
Podczas dłuższego grania w Asphalt 8 obudowa P8 Lite rozgrzała się do 41 stopni Celsjusza na środku obudowy, podczas gdy po jej bokach można było zanotować temperaturę 39-40 stopni.
Można więc stwierdzić, że plastikowa konstrukcja będzie odczuwalnie ciepła, ale w żadnym wypadku nie powinna parzyć.
System i funkcjonalność
Huawei oparł swój smartfon na Androidzie 5.0 Lollipop doposażonym w nakładkę EMUI 3.1 – a więc zestawie, który spotkaliśmy już w P8. Zwolennikiem tego UI jestem jeszcze od czasów Ascenda P6 i przyznam, że przyjemnie jest obserwować rozwój firmy w odpowiednim kierunku.
Wciąż kluczowymi wartościami dla chińskiego giganta pozostają intuicyjna obsługa, prostota rozmieszczenia elementów i, wreszcie, estetyka projektu. Nakładka jest schludna i czytelna na tyle, że nie sposób mieć w dalszym ciągu pretensje o mocne „inspirowanie” się pomysłami Apple. Intrygujące jest jedno – w czasach, kiedy większość producentów smartfonów z Androidem idzie w stronę material design, Huawei ciągle idzie własną drogą. Jasne, adaptuje programowe nowości Lollipopa, ale ubiera je w trochę inne szaty.
Nie znajdziemy tu charakterystycznej dla stockowego systemu „szuflady aplikacji” – w zamian wszystkie, na wzór iPhone’a, dostępne są na kolejnych stronach ekranu głównego. Każdy z zainstalowanych programów pojawi się właśnie tam, co zresztą ma swoje wady i zalety. Do tych pierwszych zaliczyć można konieczność sprytniejszej organizacji, jeśli zechcemy wyciągnąć na wierzch kilka widżetów. Plusem rozwiązania jest natomiast szybszy dostęp do wszystkich programów. Oczywiście producent zadbał o możliwość grupowania ich w foldery.
Korzystając z belki notyfikacji, jesteśmy w stanie otworzyć zarówno powiadomienia, jaki i dostęp do tzw. „szybkich ustawień”. Naciskając z kolei jeden z systemowych, widocznych na ekranie przycisków, uruchomimy menedżer zadań, w którym klikając jedną ikonę zamkniemy wszystkie, działające w tle aplikacje.
Huawei postarało się również o kilka udogodnień – nie tyle wizualnych, co istotnych z ergonomicznego punktu widzenia. Spokój ducha zapewni nam opcja przydzielania praw danej aplikacji do korzystania z Wi-Fi bądź transferu mobilnego. Plusem jest również możliwość ustalenia, które aplikacje mogą stale działać w tle, a które zostaną deaktywowane wraz z zablokowaniem ekranu.
Mając P8 Lite, możemy też np. skorzystać z układu jednoręcznego, przesuwając cały w ekran w taki sposób, by bez trudu obsłużyć go za pomocą kciuka.
Do dyspozycji użytkownika oddano też przeróżne, inne funkcje, jak choćby:
- odwrócenie telefonu ekranem do dołu, dzięki któremu urządzenie przejdzie w tryb cichy dla połączeń przychodzących, alarmów i minutnika;
- potrząsanie telefonem po przytrzymaniu palca na pustym obszarze ekranu głównego, co umożliwi uporządkowanie ikon;
- podwójne dotknięcie ekranu, które skutkuje wzbudzeniem sprzętu;
- rysowanie na zablokowanym ekranie (na wzór Honorów), dzięki czemu włączymy określoną aplikację;
- tryb obsługi w rękawiczkach i kilka innych.
Na koniec powtórzę, że całość oprogramowania działa płynnie, a w trakcie dwutygodniowego użytkowania sprzętu nie wystąpiły problemy z zarządzaniem pamięcią. Bez wątpienia nawet przeciwnicy chińskiego producenta będą w stanie docenić lekkość i funkcjonalność software’u.
Ceny Huawei P8 Lite
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.