Kilka tygodni temu pisałem o firmie Nextbit, która była wspólną inicjatywą byłych pracowników takich firm, jak Google, Apple, Amazon czy HTC. Teraz zaprezentowali Robina – swój pierwszy smartfon.
Ten dosyć kanciasty smartfon o dosyć ciekawej stylistyce zadebiutował podczas dopiero co uruchomionej kampanii crowdfundingowej na Kickstarterze. Zacznijmy może od specyfikacji. Telefon działa w oparciu o szcześciordzeniowy układ Snapdragon 808, który znajduje się również w LG G4. Jest on wspierany przez 3GB pamięci RAM. Na przodzie urządzenia znajduje się 5,2 calowy wyświetlacz o rozdzielczości 1080p. W urządzeniu zastosowano port USB-C. Pamięć wewnętrzna urządzenia to 32 GB, lecz każdy klient będzie miał do dyspozycji 100 GB pamięci w chmurze. Przedni aparat robi zdjęcia o rozdzielczości 5 MP, tylni natomiast o rozdzielczości 13 MP (wspierany przez podwójną diodę doświetlającą). Na pokładzie znalazło się również miejsce na skaner linii papilarnych. Dostępny jest w dwóch wariantach kolorystycznych: Mint i Midnight.
Smartfon działa w oparciu o Androida Lollipop, którego interfejs został delikatnie zmieniony, a wszystko ma chodzić płynnie i lekko. Czy Robin cechuje się jakimiś specjalnymi funkcjami, których próżno szukać u konkurencji? Otóż tak! Specjalne oprogramowanie analizuje, które aplikacje i pliki używamy bardzo rzadko, następnie eksportuje je do chmury, co pozwoli na zaoszczędzenie miejsca w pamięci wbudowanej. Ikonka takiej aplikacji pozostanie na naszym ekranie domowym, kiedy ją tapniemy, telefon dociągnie sobie z chmury brakujące dane. Wszystko będzie sygnalizowane przez cztery diody umieszczone z tyłu. Muszę przyznać, że brzmi to nowatorsko i ciekawie. Wydaje mi się, że wielu osobom, które mają ciągły problem z ilością pamięci to rozwiązanie przypadnie do gustu.
Firma chce zebrać 500.000 USD w ciągu 30 dni. W chwili pisania tego tekstu zebrano 100.000 USD. Wszystko szybko rośnie, a do końca pozostało jeszcze 29 dni. Pierwsze 1000 osób, które zechce kupić telefon za pośrednictwem Kickstartera zapłaci za niego jedyne 299 USD. Normalna cena to 349 USD.
W moim przekonaniu tak. Ciekawe funkcje, przyzwoita specyfikacja w połączeniu z przystępną ceną sprawia, że nie powinno zabraknąć chętnych. Warto również dodać, że za telefonem stoją osoby, które znają się na rzeczy i wiedzą co robią. Czy OnePlus powinien czuć się zagrożony? Wydaje mi się, że jeszcze nie, aczkolwiek powinien mieć się na baczności i obserwować rozwój sytuacji, gdyż panowie i panie z Nextbita nie śpią, a i kilka innych firm zapewne ma chrapkę na rynek telefonów stworzonych przez niezależnych producentów.
Źródło: Engadget
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Wciągająca strategia turowa jest obecnie na wyciągnięcie ręki wielu graczy. Objęta została bowiem kapitalną promocją,…
Samsung uchyla rąbka tajemnicy i zdradza kolejne nowości w One UI 7 i Galaxy AI,…
Xiaomi Redmi Note 14 to nowy model chińskiego giganta rynku elektronicznego. Na salony razem z…
Mroczny RTS na premierę objęty został rewelacyjnym 65% rabatem. Teraz każdy z was może zgarnąć…
Składany Huawei Mate X6 zdradza cenę na polskim rynku. To pozytywne zaskoczenie – tak tanio…
Do premiery przygotowuje się wytrzymały tablet Samsunga, który otrzyma standard MIL-STD-810H oraz IP68. Niejaki Samsung…