Ostatniego dnia maja Nokia dokonała korekty w prognozach zysków w II kwartale bieżącego roku. Przedstawiciele firmy poinformowali, iż sprzedaż będzie dużo niższa niż zapowiadane wcześniej 6,1-6,6 mld euro. Na reakcje nie trzeba było długo czekać – ceny akcji fińskiego giganta poleciały ostro w dół (aż o 18%) i osiągnęły najniższą wartość od 13 lat – 4,75 euro za akcję.
Korporacja tłumaczy, że korekta prognoz jest związana z dużym naciskiem konkurencji, obniżeniem cen urządzeń i spadającym popytem na słuchawki Nokii. Przedstawiciele firmy nie chcą tworzyć długoterminowych prognoz (albo już je stworzyli i nie chcą się nimi chwalić), ale jednocześnie zapewnili akcjonariuszy i analityków, iż do końca 2011 roku firma wypuści pierwszy smartfon z systemem Windows Phone 7.
Stare przysłowie głosi, że nieszczęścia chodzą parami – maksyma sprawdza się w przypadku Nokii. Finowie poinformowali, że zamykają swe firmowe sklepy internetowe we Francji i Hiszpanii. Decyzja spowodowana jest niezadowalającymi wynikami sprzedaży w tych oddziałach. Eksperci zapewniają, iż w najbliższym czasie możemy być świadkami podobnych ruchów w innych krajach europejskich.
Swoją cegiełkę do całej sprawy dołożył wielki fan fińskiej korporacji – Eldar Murtazin. Zdaniem rosyjskiego analityka, dobre wyniki sprzedaży w I kwartale były rezultatem umów z partnerami biznesowymi i dostarczania im ogromnych ilości sprzętu. Sęk w tym, że wiele kontraktów było szkodliwych z punktu widzenia Nokii – Finowie dostarczali telefonu na kredyt lub po zaniżonej cenie. Firma robiła wszystko by zrealizować cel nadrzędny – poprawić wyniki sprzedaży. Strategia ta przestała się jednak sprawdzać, czego wynikiem są zmiany w prognozach.
Rosjanin jako przyczynę pogłębienia kryzysu Nokii podaje także politykę Samsunga. Murtazin podkreśla, iż Samsung jest gotów inwestować pieniądze w obniżenie cen najważniejszych modeli. Jednak nie obniża przy tym ceny na wszystkie telefony – wybiera te słuchawki, które przy niskiej cenie są w stanie wyeliminować z rynku 5-6 słuchawek Nokii. Okazuje się, że strategia ta zaczyna przynosić wymierne korzyści.
Źródło: onliner
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.