Od jakiegoś czasu w sieci pojawiają się kolejne ciekawostki z zakresu wpływu telefonów komórkowych na ludzkie zdrowie. Informowaliśmy Was już o planach wprowadzenia prohibicji na komórki w szkołach oraz o badaniach amerykańskich uczonych, którzy dowodzą, że urządzenia te niszczą stawy – zwłaszcza u dzieci. Najbardziej intrygujący w całym tym zamieszaniu jest fakt, iż Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) niczym chorągiewka na wietrze zmienia swe oficjalne zdanie w tej materii.
WHO zapewniła w ubiegłym roku, iż nie ma dowodów na szkodliwe działanie telefonów komórkowych na zdrowie człowieka (dotyczyło to zwłaszcza raka mózgu). Nic nie trwa jednak wiecznie – wczoraj Organizacja opublikowała oświadczenie, z którego wynika, że promieniowanie elektromagnetyczne komórek, może być rakotwórcze (i równie szkodliwe co pestycydy z grupy DDT, spaliny samochodowe oraz kawa).
Nowa opinia była wydana po przeanalizowaniu wyników badań przeprowadzonych przez Międzynarodową Agencję Badań nad Nowotworami przy WHO. Lekarze postanowili dodać telefony komórkowe do grupy 2B (substancje możliwie rakotwórcze dla człowieka). Jednocześnie Organizacja przestrzega przed histerią i zapewnia, iż nawet bardzo częste korzystanie z telefonów komórkowych nie musi prowadzić do wystąpienia raka. Eksperci zapewniają, że o wiele bardziej niebezpieczne jest prowadzenie samochodu z telefonem przy uchu – statystyki pokazują, iż jest to częstsza przyczyna zgonów niż domniemany rak.
Nie zmienia to jednak faktu, iż lekarze radzą ograniczać korzystanie z telefonów – zwłaszcza w przypadku dzieci, których mózgi nieustannie się rozwijają. Co myślicie o nowej opinii WHO? Za rok usłyszymy, iż znów się pomylili i telefony nie są groźne, czy może padnie wezwanie do natychmiastowego porzucenia swych słuchawek…?
Źródło: AP
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.