Informowaliśmy was dzisiaj o wczorajszej konferencji Apple, na której zaprezentowano najnowszą wersję mobilnego systemu operacyjnego – iOS 5. Nie był to jednak jedyny bohater imprezy, na którą oczy zwróciła cała branża mobilna. Steve Jobs i jego świta zaprezentowali wczoraj usługę iCloud. Produkt ten już na długo przed swą prezentacją stał się legendą. A na czym właściwie polega chmura od Apple?
Mówiąc krótko: to wirtualny dysk. Jednak korporacja z Cupertino nie chce szufladkować iCloud w ten sposób i twierdzi (jak zwykle), że jest to coś dużo bardziej złożonego i wartego uwagi. Z pewnością największym plusem usługi jest to, iż użytkownicy nie będą musieli za nią płacić – to zawsze przysparza zwolenników. Opisywana chmura gromadzi informacje i udostępnia je bezprzewodowo wszystkim urządzeniom danej osoby (oczywiście tym ze stajni Apple).
Jakie opcje zagwarantuje nam produkt iCloud? Po pierwsze iCloud Backup, która umożliwia szybkie tworzenie kopii zapasowej danych z posiadanych urządzeń. W przypadku utraty sprzętu lub zakupu nowego gadżetu będzie można szybko odzyskać dane lub umieścić je na nowym modelu. Backup jest automatyczny i dokonywany codziennie podczas ładowania urządzenia. Po drugie aplikacje i książki zakupione w App Store oraz iBookstore użytkownik będzie mógł ściągnąć na wszystkie posiadane urządzenia (każdy program, czy książkę można ściągnąć bez dopłaty nawet 10 razy). Udostępnione zostaną także znane już z MobileMe (choć podrasowane) usługi Mail, Kalendarz i Kontakty.
Następnie wspomnieć należy o usłudze Photo Stream, która pozwoli utrzymywać w chmurze zrobione zdjęcia i natychmiast udostępniać je pozostałym sprzętom z nadgryzionym jabłkiem. Warto w tym miejscu nadmienić o iCloud Storage – funkcja ta pozwala synchronizować dokumenty między urządzeniami. Jeśli jakiś plik ulegnie zmianie, to będzie ona widoczna na wszystkich urządzeniach. iCloud ma oferować użytkownikom 5 GB przestrzeni dyskowej, którą będzie można wykorzystać na maile, backup, czy dokumenty. Przestrzeni tej nie będą zajmować zdjęcia z Photo Stream, czy utwory, książki i aplikacje zakupione w iTunes, iBookstore oraz App Store. Zainteresowane osoby będą mogły dokupić większą ilość miejsca.
Wspominałem już o iTunes, ale wrócę do tego wątku, ponieważ przykuł on moją uwagę. Otóż zaproponowana przez Apple usługa iTunes in the Cloud pozwoli ściągnąć zakupione wcześniej przez użytkownika piosenki na dowolny sprzęt Apple. I to bez opłat. Nie to jest jednak najciekawsze. Bardziej zaintrygowała mnie opcja synchronizacji muzyki zakupionej poza iTunes przy użyciu iTunes Match. Usługa, która ma kosztować 25 dolarów rocznie umożliwi legalizację pirackich plików mp3. Muzyka pochodząca z serwisów wymiany plików, czy ze zdigitalizowanych płyt będzie dostępna w chmurze. Brzmi ciekawie – jesienią przekonamy się, jak wszystko działa w praktyce.
Źródła: Compulenta, Onliner
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Nie tylko OPPO Find X8 Pro był gwiazdą dzisiejszej premiery. Wraz z nim debiutował OPPO…
Być może zbyt surowo oceniłem flagowce pracujące na procesorze Snapdragon 8 Elite. Są gorące, ale…
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…