Gdy dotarł do mnie Samsung Ch@t 335 liczyłem, że tak samo jak to miało miejsce z Ace’m, szybko uda mi się zaprzyjaźnić z tym telefonem. Zakładałem też, że spełni on moje oczekiwania i jego użytkowanie będzie dla mnie przyjemne, rekreacyjne i na dobre utwierdzi mnie w przekonaniu, że Samsung w swoich telefonach wkroczył już w dorosłość, gdzie nie ma miejsca na wiele wpadek. Cóż, po kilkunastu dniach spędzonych z Ch@t’em, muszę przyznać, że byłem w błędzie. Telefon, mimo że posiada ogromny wręcz potencjał, wypada – moim zdaniem – dość słabo. W kolejnych rozdziałach tej recenzji pozwolę sobie opisać jego największe słabości – żebyście dokładnie wiedzieli, czego można się spodziewać, kupując Samsunga Ch@t 335. Samsung S3350 Ch@t 335 znaleziono w porównywarce Ceneo w cenie od 296 zł w 1 sklepie.
Specyfikacja techniczna
- Wyświetlacz: 2,4″ LQVGA TFT, 16 mln kolorów
- Aparat: 2 megapiksele z funkcją nagrywania wideo
- Transmisja danych: Wi-Fi 802.11 b/g, Bluetooth 2.1, USB 2.0
- Pamięć: 60 MB + czytnik kart microSD (do 8 GB)
- Sieci społecznościowe: bezpośredni dostęp do portali społecznościowych: Facebook, Twitter, Myspace, Flicker
- Odtwarzacz MP3
- Gniazdo 3,5 mm minijack
- Klawiatura QWERTY
- Trackpad optyczny
- Wbudowany komunikator internetowy (MSN, Yahoo, Gtalk, Palringo, Facebook)
- Radio FM z RDS
- Sieć EDGE/GPRS; Quad (850/900/1800/1900MHz)
- Wymiary 111,2 x 61,2 x 11,9 mm, 99 g
- Bateria 1000 mAh
Testowany model trafił do redakcji dzięki uprzejmości Samsung Polska
Wideo prezentacja
Otwieramy pudełko
Ch@t 335 dostał od producenta ładnie wyglądające pudełko „z polską lokalizacją”: główna ściana pudełka wita nas pozytywnie brzmiącym hasłem reklamowym „Samsung Ch@t 335: Twój sposób na nieograniczoną komunikację„. Jasna kolorystyka w połączeniu z całkiem sporych rozmiarów pudełkiem tworzy ładnie wyglądającą całość, co pozytywnie nastraja do samego urządzenia.
Po otwarciu pudełka widać już jednak, że mamy do czynienia z komórką, która kosztuje nie więcej niż 300-400 złotych. W oczy rzuca się dość mocno ogólna bylejakość oraz kiepskie wykorzystanie przestrzeni. Z pewnością kojarzycie opakowania, w jakich kupuje się jajka w marketach, prawda? Fragment pudełka, w którym leżał telefon, wywarł na mnie właśnie tego typu skojarzenia 😉
Mój zestaw, poza owym „pudełkiem od jajek” składał się – poza telefonem, rzecz jasna 😉 – z instrukcji obsługi, ładowarki oraz nawet niezłej klasy słuchawek, które całkiem dobrze radziły sobie z muzyką.
Chcąc podsumować pierwsze wrażenia, jakie towarzyszyły mi po otwarciu pudełka i wypakowaniu zawartości, uczciwie muszę przyznać, że jak na telefon, który kosztuje około 400 złotych nie jest źle, ale Samsung mógłby nieco bardziej zadbać o estetykę.
Obudowa
Pierwsze, co rzuca się w oczy, to wrażenie wybitnej wręcz „plastikowości”. Sam materiał, mimo że średniej jakości, nie działa na korzyść słuchawki. Bardzo mocno daje się odczuć ogólna bylejakość telefonu, który nie wyróżnia się specjalnie z tłumu. Tylna ściana urządzenia posiada bardzo łatwo wyczuwalne, pionowe „pasy”, które doskonale sprawdzą się jako prosty pilniczek do paznokci, a zarazem będą stanowiły niespotykaną wręcz atrakcję, gdy będziemy chcieli wbrew wszelkim prawom fizyki utrzymać Ch@t’a w rękach. Te paski chyba są jeszcze gorsze, niż plastikowa, tylna ściana obudowy w SGS, która w opinii wielu osób stanowiła piętę achillesową telefonu. Gdyby firma postawiła na poziome progi, to udałoby się połączyć w sposób praktyczny funkcję pilniczka do paznokci oraz całkiem dobrą amortyzację telefonu.
Wszystkich maniaKów porządku chciałem jeszcze uspokoić: nie, nie macie tak zakurzonych monitorów – to po prostu Ch@t 335 działa na kurz jak przysłowiowy magnes 😉 Królestwo brudu to zwłaszcza przerwy między progami na tylnej ścianie obudowy oraz metalizowana część telefonu, widoczna na powyższym zdjęciu.
Ekran
Z ekranem, dla odmiany, wszystko jest w porządku. Samsung zaopatrzył swój produkt w wyświetlacz TFT o przekątnej 2,4 cala, który działa w rozdzielczości 320 na 240 pikseli.
Ekran świeci poprawnie i nie daje powodów do narzekań – jak na tego typu urządzenie, jest najzwyczajniej w świecie dobrze. Patrząc pod światło trzeba dość dobrze „ślepić”, jednak to bolączka większości telefonów komórkowych, bez względu na przedział cenowy.
Bateria
Niby tylko 1000 mAh, ale trzyma nieźle. Przeciętni użytkownicy, którzy nie zamierzają wyciskać z telefonu przysłowiowych siódmych potów, powinni sięgać po ładowarkę co 3 dni. Jeśli jednak często korzystać będziecie z sieci WiFi lub też jesteście bardzo rozmownymi ludźmi, czas pracy baterii skutecznie spada do około 1.5 dnia.
System operacyjny
Samsung Ch@t 335, to typowy „bezsystemowiec”, więc musicie sobie zdawać sprawę z tego, że jego funkcjonalność, względem systemów takich jak chociażby bada os czy Android, jest dość mocno okrojona.
Przeglądarka internetowa oczywiście nie radzi sobie z Flashem, ale strony WWW wyświetla – zazwyczaj – poprawnie. Co ważne, ich wczytywanie nie trwa zbyt długo, dzięki czemu zachowujemy pewien komfort pracy. Jeśli chodzi o duże, ogólnopolskie portale informacyjne, z góry nastawcie się na ich wersje mobilne – nie polecam przechodzenia do wersji klasycznej tych stron, bo czasem zdarzają się dziwne błędy. Ot dla przykładu, strona wczytywana jest tylko do pewnej części lub też kliknięcie w linka do interesującego nas artykułu nie przenosi nas do niego.
Interfejs
Mimo, że Ch@t to bezsystemowiec, bardzo łatwo można dostrzec liczne nawiązania do TouchWiz’a – od stylistyki menu zaczynając, a na ustawieniach kończąc. TouchWiz, to bardzo intuicyjne środowisko, gdzie nawet laik po parunastu minutach rozgryzie większość funkcji telefonu, w tym wypadku jest bardzo podobnie, ale trzeba poświęcić nieco czasu na naukę Trackball’a lub jak kto woli optycznego panelu nawigacyjnego. Mi jego funkcjonalność przypadła do gustu, jednak zwłaszcza na początku, dość często zdarzało mi się przypadkowo przesunąć palec w wyniku czego wejście do interesujących mnie funkcji telefonu było po prostu utrudnione i irytujące. Po kilku godzinach „ćwiczeń” nie robiłem już większych błędów, więc trzeba wyjść z założenia, że człowiek po prostu musi się do trackball’a przyzwyczaić.
Co do multimediów, to jest przeciętnie. Telefon niczym się nie wybija, ale też trudno od Ch@t’a oczekiwać, żeby pełnił funkcję telefonu multimedialnego. To dla niego za wysokie progi. Co do tak zwanego „sociala”, czyli wszelkiej maści portali społecznościowych, telefon prezentuje po prostu to, co niezbędne, aby móc za taki uchodzić. Jest wsparcie dla Facebooka, Twittera, mamy tu komunikator Parlingo i…i tyle.
Rozmowy
Nie mam się do czego przyczepić, jeśli chodzi o samą jakość połączenia, jednak zabawa z trackball’em w szybkie wybranie interesującego nas numeru telefonu, to – zwłaszcza na początku – długa i ciężka przeprawa. Wpisywanie numeru z klawiatury fizycznej będzie dość mocno utrudnione dla osób o dużych palcach 😉 Przerwy między przyciskami są doprawdy znikome, przez co cały czas trzeba uważnie patrzeć, gdzie się klika, żeby przypadkowo nie zadzwonić do zupełnie obcej osoby.
SMS
Docieramy do punktu, na który wielu z Was zapewne czekało najbardziej. W końcu Ch@t to telefon z pełną klawiaturą QWERTY. Jak ona się sprawuje w przypadku popularnych „esów”?
Moim zdaniem jest przeciętna, jeśli masz dość małe palce – w przypadku dużych paluchów, klawiatura jest niepraktyczna i bez długich „ćwiczeń” bardzo ciężko na niej szybko pisać SMSy. W moim wypadku pisanie na Ch@cie SMSów było istną drogą przez mękę. Szybko wyłączyłem również słownik, ponieważ w moim odczuciu, wygodniej pisało się bez niego.
Jeśli macie duże dłonie, koniecznie pobawcie się wcześniej tym telefonem w jakimś salonie czy komisie, żebyście potem nie żałowali wydanych pieniędzy.
Zdjęcia i wideo
Telefon dostał od producenta archaiczny, jak na obecne czasy, aparat o matrycy 2 megapikseli, w dodatku bez żadnej diody doświetlającej, w wyniku czego, jeśli w ogóle można mówić o dobrej jakości zdjęciach, to tylko za dnia i przy niezłym oświetleniu. Nie pomaga także mała ilość wbudowanej pamięci operacyjnej (60MB) jednak na szczęście można ją dość szybko rozbudować o karty microSD. Poniżej kilka poglądowych fotek wykonanych tym telefonem:
Materiał wideo:
Podsumowanie, ocena i opinia
Macie wolne trzy-cztery stówki? Chcecie fajny telefon tylko i wyłącznie z klawiaturą QWERTY? W takiej sytuacji możecie o Samsungu Ch@t 335 myśleć na poważnie, bo względem konkurencyjnych modeli z tego przedziału cenowego, Ch@t się broni, ale na Waszym miejscu raczej celowałbym w inny telefon. Samsung S3350 Ch@t 335 znaleziono w porównywarce Ceneo w cenie od 296 zł w 1 sklepie.
Szanuję Samsunga i cenię go za innowacje, jakie dość skutecznie wdraża w przedziale high oraz mid-endu, jednak w mojej opinii, akurat ten model to nijaki telefon, który doskonale przyciąga kurz, robi przeciętne fotki, posiada trackball wymagający wyczucia oraz klawiaturę QWERTY, jaką moja narzeczona określiła jako „masakryczną” 😉
W tym przedziale cenowym (lub za niewielką dopłatą) możecie mieć wiele lepszych telefonów, czy to od Samsunga czy też od konkurencji. Rozważcie chociażby Wave’a 533, którego jakiś czas temu opisywałem. Wysuwana klawiatura QWERTY jest z całą pewnością o niebo wygodniejsza niż ta, którą koreański gigant włożył w Ch@t’a.
Każdy z najważniejszych elementów składowych został oceniony w skali od 1 do 10 punktów, gdzie 1 prezentuje poziom bardzo słaby, 5 jest odpowiednikiem standardów rynkowych, a 10 jest notą najwyższą. Średnia ocen stanowi ocenę całkowitą.
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- WYGLĄD / JAKOŚĆ WYKONANIA5
- WYŚWIETLACZ7
- WYDAJNOŚĆ ZASILANIA6
- APARAT5
- JAKOŚĆ ROZMÓW7
- WYDAJNOŚĆ6
- FUNKCJONALNOŚĆ6
ZALETY
|
WADY
|
Ceny Samsung S3350 Ch@t 335
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.