Wczoraj świat obiegł filmik, na którym Nexus 6P został złamany na pół przy pomocy niewielkiej siły nacisku. Czy nowy flagowiec Google będzie bohaterem kolejnej odsłony BendGate i jego potencjalni właściciele mają się czego bać? Niekoniecznie.
Nexus 6P, chyba jak każde nowe urządzenie w tych czasach, stał się bohaterem pierwszych ,,testów”, sprawdzających jego potencjalną wytrzymałość. Największy rozgłos zdobył ten filmik:
Jak widzicie Nexus 6P oblał ten test z kretesem. Przednia szybka i tył smartfonu okazał się podatny na zarysowania (wyświetlacz wręcz pękł w pewnym momencie), a później całość została złamana w pół jak patyczek przy użyciu niewielkiej siły, co sam autor skwitował mówiąc, że jego siostra spokojnie by sobie z tym poradziła (próby ognia pozwolę sobie nie skomentować, bo jej sensu nie widzę). Jednak szybki rzut oka pozwolił dostrzec pewne nieścisłości, które udowodniły dwa poniższe filmiki:
Jak widzicie na pierwszym z nich dopiero ciężar większy niż 90 funtów (prawie 41 kg) mógłby w jakikolwiek sposób uszkodzić Nexusa ze stajni Huawei. Na drugim filmiku autor próbuje wygiąć smartfon przy pomocy rąk na kilka różnych sposobów, jednak i tym razem próby te zakończyły się niepowodzeniem. W tej sytuacji jest 2:1 dla Nexusa 6P (a w zasadzie nawet i więcej, ale pozwólcie że nie będę załączał wszystkich możliwych filmików). Więc jak to możliwe, że w tym pierwszym teście wypadł on tak tragicznie?
Cóż, rozwiązań jest co najmniej kilka. Po pierwsze rzut oka na tył testowanego tam egzemplarza pozwala nam sugerować, że nie jest to finalna wersja produktu. Jak wiadomo wszelkie prototypy wcale nie muszą być tak samo wyposażone jak ta wersja, która ma trafić na półki sklepowe, szczególnie jeśli chodzi o jakość wykonania (obudowy czy wyświetlacza). Po drugie na pierwszym podanym filmiku smartfon przed wygięciem był przypalany i co najważniejsze doszło do pęknięcia ekranu, co mogło spowodować zmniejszenie sztywności całej struktury i ułatwiło zniszczenie urządzenia.
Tak czy inaczej cała sprawa wydaje się być wyssana z palca (mniej więcej tak, jak cała sprawa z iPhonami, która tak czy inaczej nie powtórzy się ponownie), więc potencjalni właściciele Nexusa 6P mogą odetchnąć spokojnie – pod warunkiem, że podoba im się zmiana w polityce oprogramowania Google.
Źródło: JerryRigEverything, Total Tech, PhoneArena
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.