Wyposażenie
Głośnik multimedialny
W pewnych aspektach Apple pozostaje nieugięte i tak się właśnie ma sprawa głośnika multimedialnego. Producent preferuje układ monofoniczny – ten radzi sobie nawet nieźle — gra głośno (do 84 dB) i z odpowiednią dozą tonów wysokich i niskich. Pewnie, że fajnie by było zobaczyć dwa frontowe głośniki, ale ewidentnie to nie w stylu Apple’a.
Jakość rozmów głosowych
Za każdym razem, kiedy recenzuję telefon pokroju iPhone’a 6s Plus — duży i trochę ciężkawy, zaznaczam, że trzymanie takiej słuchawki przy uchu bywa uciążliwe. Zazwyczaj prowadzę dość długie rozmowy telefoniczne, toteż po jakimś czasie czuję lekkie drętwienie palca wskazującego, na którym podtrzymuję telefon. Takiej przypadłości nie udało mi się uniknąć podczas testowania 6s Plus.
Niemniej jednak telefon dobrze leży przy uchu, a jakość prowadzonych za jego pomocą rozmów stała na najwyższym poziomie. Dźwięk w słuchawce był czysty i klarowny, a moi rozmówcy nie skarżyli się na problemy ze zrozumieniem mnie. Wygodny jest sam dialer, ponieważ posiada duże i czytelne klawisze, ale wybieranie numeru przy użyciu jednej ręki jest dość trudne.
Klawiatura ekranowa należy do jednej z najlepszych, z jakich kiedykolwiek korzystałem i nie widzę powodu, aby trzeba było sięgać po alternatywne rozwiązanie. Klawisze są bardzo wygodne a autokorekta sprawnie nadzoruje wpisywane litery.
Czytnik linii papilarnych
Nowy iPhone otrzymał odświeżony czytnik linii papilarnych, który działa wręcz błyskawicznie. Dotychczas udawało mi się uaktywnić ekran iPhone’a 6 po wciśnięciu guzika domowego zeskanowanym palcem bez odblokowywania telefonu, ale 6s Plus już nie daje się nabrać. Telefon zostaje odblokowany praktycznie w chwili przyłożenia palca.
Moduły łączności: Wi-Fi i GPS
Wbudowany moduł Wi-Fi jest zgodny ze standardami 802.1a/b/g/n/ac i pracuje w dwóch zakresach — 2.4 i 5 GHz. W czasie testowania nie miałem z nim żadnych problemów, nawet podczas wysyłania lub ściągania większych porcji danych. Telefon nie przejawiał też tendencji do przesadnego nagrzewania się podczas dłuższej eksploatacji modułu.
Moduł GPS z kolei odznaczył się bardzo dobrą wiernością odwzorowania pozycji telefonu na mapie. Jak widać na przykładowo dokonanym zapisie, ścieżka zapisana przez telefon w znacznym stopniu pokrywa się z tą, którą faktycznie przebyłem. Nie mam pewności czy aby przypadkiem iPhone domyślnie nie korzystał z A-GPS-u, ale niezależnie od tego, mamy powody do zadowolenia.
Pamięć wbudowana, OTG, Miracast
Napisałem już na wstępie, że testuję model z 64 GB pamięci wbudowanej, z której część uszczknięto na poczet systemu. Do użytku dostajemy więc ok 51 GB. Czy warto sięgnąć po taki wariant? Co prawda Apple prowadzi klarowną aczkolwiek ostrą politykę cenową, ale z pełnym przekonaniem mówię, że warto dopłacić. Cenowo wygląda to następująco:
- iPhone 6s Plus 16 GB — 3699 zł
- iPhone 6s Plus 64 GB — 4199 zł
- iPhone 6s Plus 128 GB — 4699 zł
Kupując wariant z pojemniejszą pamięcią dajemy sobie komfort korzystania z multimediów i lepszą gwarancję, że odsprzedamy iPhone’a w lepszej cenie.
Telefon obsługuje pewne akcesoria zewnętrzne, ale zależy to od dostępnych przejściówek. Mnie nie udało się podłączyć żadnego dysku zewnętrznego czy nawet myszki. Podobnie ma się sprawa w kwestii strumieniowania obrazu do zewnętrznego ekranu. Nie obejdzie się bez sprzętu obsługującego AirPlay lub stosownej przejściówki.
Wydajność i funkcjonalność
Wydajność nowego iPhone’a powierzono ulepszonemu chipsetowi — Apple A9, który posiada 2-rdzeniowy procesor o taktowaniu 1,85 GHz, układ graficzny PowerVR GT7600 oraz 2 GB pamięci operacyjnej. Na papierze może nie wygląda to imponująco, ale zapewniam, że jeszcze żaden chipset od Apple’a mnie nie zawiódł. Tak samo jest w tym przypadku.
Największy wzrost mocy widać po sposobie działania telefonu. Zazwyczaj korzystam z kilku aplikacji jednocześnie, stale przełączając się pomiędzy nimi. W takiej sytuacji iPhone 6s Plus działał bez jednego zająknięcia, a szybkość z jaką uruchamiał nowe aplikacje jest godna podziwu. Różnice w płynności działania zauważyłem też, kiedy wracałem po tygodniu do iPhone’a 6.
Porównanie benchmarków prezentuje dość ciekawą sytuację. W teście AnTuTu ogólna nota zdobyta przez iPhone’a 6s Plus jest tylko o 5 tys. punktów większa, i znacznie niższa od wyniku, który wywalczył sobie Samsung Galaxy S6. Lepiej wypadły testy układu graficznego, gdzie w 3DMark Unlimited 6s zdobywa 10 tys. punktów więcej od poprzednika i przebija też Galaxy S6.
GFXBench
3DMark: Unlimited
AnTuTu
iPhone 6s Plus poradzi sobie z każdą możliwą grą i aplikacją dostępną w AppStorze — co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Nie ma znaczenia, po który tytuł sięgniemy; Mortal Kombat X, Real Racing 3 czy Infinity Blade III, każdy będzie wyglądać oszałamiająco dobrze. Sprawdziłem też kompatybilność telefonu z filmami i nie miał problemów z żadnym typem wideo, w tym materiałem 4K naturalnie.
System
iPhone 6s Plus od nowości działa w oparciu o najnowszą wersją iOS-a opatrzoną numerem 9. O większości zmian, jakie wprowadziła aktualizacja już pisałem w osobnym artykule. Od strony wizualnej nie spotkamy większych zmian, prócz oczywiście nowej czcionki, ale Apple stara się mocniej wykorzystać funkcję 3D Touch.
Nowa technologia budzi do życia tapetę blokady ekranu — po mocniejszym wciśnięciu zaczyna się ruszać. Za pomocą 3D Touch możemy też szybciej przejść do widoku ostatnio otwartych aplikacji. Wystarczy mocniej naciskając przesunąć palcem od lewej krawędzi do środka ekranu.
Korzystanie z 3D Touch nie ogranicza się jednak do samych skrótów i efekciarskich tapet. Kiedy piszemy jakiś dłuższy dokument, możemy wcisnąć mocniej dowolny obszar na klawiaturze, aby zamienić go w wirtualny gładzik pozwalający swobodnie wędrować kursorem po tekście.
Wśród aplikacji dodanych znajdziemy wiele użytecznych pozycji — pakiet biurowy z programem do tworzenia dokumentów (Pages), pracy na arkuszu kalkulacyjnym (Numbers), i tworzenia prezentacji (Keynote). Na telefonie możemy też tworzyć własne filmy dzięki studio iMovie.
Nie mogło też zabraknąć asystenta zbierającego dane o aktywności fizycznej okraszonego nazwą Zdrowie, dobrego dyktafonu i oczywiście aplikacji służącej do parowania z zegarkiem Apple Watch. Pojawiła się też aplikacja do przeglądania zasobów zgromadzonych w chmurze, iCloud Drive.
iOS wydaje się więc systemem, któremu nic nie brakuje, ponieważ jest świetnie zoptymalizowany, działa błyskawicznie, a oprócz tego jest rozszerzony o szereg dodatkowych opcji. Mnie jednak brakuje przystosowania pod kątem większego ekranu. Apple wyszło z założenia, że stworzyli świetny layout systemowy, ale najlepiej sprawdza się na mniejszych ekranach.
Dobrze, że jest funkcja Reachability (po dwukrotnym stuknięciu w czytnik linii papilarnych górna część obrazu zostaje zsunięta do połowy ekranu. Odkryłem, że korzystam z niej non stop, znacznie częściej niż na iPhone’ie 6, którego używałem dotychczas. Do reszty trzeba się zwyczajnie przyzwyczaić.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.