Sony Ericsson Xperia Arc to jedno z objawień szwedzko-japońskiego producenta telefonów. O ile firma już od jakiegoś czasu zbiera bardzo dobre opinie związane ze zmianą swojej polityki w telefonach high i mid-endowych, o tyle chyba mało kto spodziewał się, że uda im się w tak szybkim czasie przejść z pozycji przeciętnego producenta smartfonów do godnego rywala dla konkurencji.
Xperia Arc, mimo że stanowi dopiero pomost, który pozwoli SE na włączenie się do walki z największymi rywalami, to w moim odczuciu model, który zwłaszcza sympatycy SE mogą uznać za przełomowy. Konstrukcja telefonu przywołuje z pamięci wspomnienia „starych, dobrych czasów”, kiedy Sony Ericsson w rewelacyjnym stylu łączył funkcjonalność z jakością – jak chociażby w rewelacyjnym K800i. Teraz, po wielu ciekawych premierach, które jednak nie potrafiły – moim zdaniem – połączyć w sobie tych dwóch cech, dostaliśmy Xperia Arc. Już kilka minut wystarcza aby stwierdzić, że mamy do czynienia z urządzeniem zdecydowanie z wyższej półki.
Specyfikacja techniczna
- jednordzeniowy procesor Qualcomm 1GHz
- system Android 2.3 Gingerbread
- wyświetlacz 4.2 cala o rozdzielczości 480×854, z płynną regulacją jasności ekranu
- aparat 8.1 MP z możliwością nagrywania wideo w jakości 720p
- automatyczne ustawienia ostrości aparatu i lampy błyskowej LED
- usługi PlayNow
- radio FM
- aGPS
- wyjście HDMI
- 512 MB wewnętrznej pamięci telefonu
- karta SD do 32GB
- bateria 1500 mAh
- waga 117 gram
- rozmiary 125x63x8.7 mm
Testowany model trafił do redakcji dzięki uprzejmości Sony Ericsson Polska
Wideo recenzja Sony Ericsson Xperia Arc
Pudełko, w jakim dotarł do nas smartfon, już od początku wydawało mi się być nieco zbyt przytłaczające, taki jednak mógł być zamysł producenta 😉 Mój zestaw, poza telefonem, skrywał ogromną ilość różnego rodzaju książeczek, ładowarkę, kabel USB oraz słuchawki. Całość prezentuje się bardzo pozytywnie – widać, że Sony Ericsson nie oszczędzał na materiałach i nie ma tu miejsca na tandetę.
Dobre wrażenia, jakie generuje pudełko, to zaledwie prolog, bowiem sam telefon (zwłaszcza na początku) urzeka gustownym projektem oraz jakością użytych materiałów. Przyciski są metalizowane, urządzenie obiega ładna, dobrze wystylizowana ramka. Wszystko wygląda dokładnie tak, jak powinno w przypadku telefon za niecałe dwa tysiące złotych.
Tylna ściana, będąca dla wielu smartfonów przysłowiową piętą achillesową, również całkiem dobrze się broni. Zbiera co prawda odciski palców, ale jednocześnie jest wygodna w uchwycie – pomimo gładkiej struktury, charakterystyczna, „łukowata” linia skutecznie zapobiega przypadkowemu wyślizgnięciu się urządzenia z dłoni.
Obudowa
Jeśli chodzi o obudowę, to całość najprościej podsumować słowami: dyskretna elegancja. Te dwa słowa będą stanowiły najlepsze podsumowanie tego, co Sony Ericsson zaprezentował w Xperii Arc. Poza niefortunnym umiejscowieniem głośniczka, który bardzo łatwo zasłonić palcami, zarówno w orientacji pionowej jak i poziomej, jest bardzo, bardzo dobrze. Producent pomyślał chyba o wszystkim, co może się przydać użytkownikom – jest nawet miejsce na zawieszenie breloczka, co w telefonach z wyższej półki można traktować jako awangardę artystyczną 😉
Ekran
Sony Ericsson zaopatrzył Xperię Arc w wyświetlacz o przekątnej 4.2 cala, pracujący w rozdzielczości 480×854 pikseli. Model ten pokazuje nam także dobrodziejstwa technologii BRAVIA, która moim zdaniem stawia ten telefon w jednym szeregu z ekranami AMOLED. Mając przed sobą Galaxy S i Xperię Arc, nie jestem przekonany, czy aby produkt SE nie może pochwalić się lepszym wyświetlaczem.
Bateria
Mogło być lepiej. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że nowoczesny smartfon to taki, który powinien być ładowany co dwa dni, ale niestety Xperia Arc wytrzymuje nieco mniej. Przy intensywnym użytkowaniu telefonu, wielu uruchomionych procesach, w tym WiFi oraz przy usługach działających w tle, komórka wytrzymuje jeden dzień. Jeśli jednak nie zmuszacie Waszego smartfona do nadmiernego wysiłku, 1,5-2 dni to w miarę realny czas trzymania baterii. Oszczędnym może wystarczy ona na jeszcze dłużej.
System operacyjny
Xperia Arc pracuje pod kontrolą Androida 2.3 Gingerbread, który działa stabilnie. Czasem, bardzo rzadko, ale jednak, zdarzają się malutkie przycięcia, zwłaszcza podczas animacji okien, na szczęście w menu bardzo szybko można doszukać się edycji ustawień dla animacji. Po zmniejszeniu ich ilości bądź też całkowitym ich wyłączeniu, wszystko działa dobrze 😉
Warto też odnotować, że smartfon szybko wyszukuje sieci WiFi oraz – co mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło – nawet przy słabym sygnale, dość szybko wczytuje strony WWW. Szybkie porównanie z SGS pokazało moc Gingerbread’a, który szybciej zdołał wczytać kilka interesujących mnie stron internetowych.
Interfejs
Arc pracuje na autorskiej nakładce Sony Ericsson’a – UXP – chociaż dużo bardziej rozpoznawalną częścią interfejsu zdaje się być Timescape. Po kilkunastu dniach obcowania z tą nakładką, mogę powiedzieć tyle, że skrywa ona w sobie ogromny potencjał, jednak sprawia wrażenie, jakby ktoś chciał tam upchać za dużo bajerów. Fani Twittera, Facebooka oraz wszelkiej maści portali społecznościowych będą nią zachwyceni, jednak kilka programów dostępnych z poziomu Android Marketu gwarantuje zbliżoną funkcjonalność i chyba jednak nieco większą ergonomię.
To, co mnie zdziwiło to fakt, że nakładka ma chyba małą ilość zarezerwowanych znaków dla aplikacji w menu i zdarzają się takie kwiatki, jak chociażby ikonka podpisana „Serwer multimedió”, gdzie najzwyczajniej w świecie zabrakło miejsca na ostatnią literkę 😉 To mała wada, ale rzuca się w oczy. Liczę, że SE szybko wypuści łatkę, która rozwiąże ten problem. Z zalet, poza wspomnianymi portalami społecznościowymi, trzeba zwrócić uwagę na ładne animacje i kilka ciekawych rozwiązań ułatwiających dostanie się do multimediów oraz intuicyjność obsługi.
Muzyka i multimedia prezentują się dobrze. Telefon śmiało można uznać za multimedialny, zwłaszcza, gdy słuchamy swoich ulubionych kawałków na słuchawkach, bo – jak wspominałem we wstępie – umieszczenie głośniczka jest nieco niefortunne i może na początku nieco irytować. Sony Ericsson wrzucił w telefon bardzo dużą ilość dzwonków, jest sporo fajnych piosenek oraz świetna, niespełna 8-minutowa animacja wideo, która na dobre pokazuje nam, że wyświetlacz BRAVIA skrywa w sobie wielką moc.
Rozmowy
Pod kątem rozmów smartfon sprawuje się poprawnie, chociaż żeby w zatłoczonym miejscu usłyszeć rozmówcę, trzeba jednak przyłożyć telefon bardzo blisko ucha 😉 Samo menu połączeń, jakie znajdziemy w urządzeniu, nie różni się zbytnio od szeroko rozumianego standardu. Wszystko jest na swoim miejscu, dobrze przemyślane, nie trzeba tracić dużo czasu, aby z głównego menu przejść do trybu telefonu.
SMS
Mamy tutaj zwykłą klawiaturę „do tapania” zamiast rewelacyjnego SWYPE’a. Rozwiązanie od SE jednak bardzo dobrze spełnia swoją funkcję, zarówno w orientacji poziomej jak i pionowej. Łatwo dostać się także do znaków, takich jak średniki, dwukropki czy nawiasy, dzięki którym szybko możemy wzbogacić naszą korespondencję o popularne emotikony. To co mnie nieco zdziwiło, to fakt że Xperia Arc daje mi do wyboru – poza standardową klawiaturą – klawiaturę chińską oraz japońską. Nie wiem, czy to błąd lokalizacji, szeroko rozumiany standard, czy zwykłe niedopatrzenie, ale wygodniej byłoby włożyć jeszcze jakąś drugą klawiaturę, nawet, jeśli jej funkcjonalność byłaby bardzo zbieżna z domyślnym rozwiązaniem. Na szczególną uwagę zasługuje słownik, który moim zdaniem jest przeciętny. Dużo wygodniej tapało mi się w ekran bez jego korekt i podpowiedzi, ale to pozostaje już chyba kwestią gustu.
Zdjęcia
Xperia Arc posiada aparat o matrycy 8,1 megapiksela z diodą doświetlającą, co samo w sobie sugeruje, że zdjęcia mają szansę się spodobać. Cieszy, że po zrobieniu sporej ilości fotek, Arc mnie nie rozczarowała. Telefon sprawdza się, a zdjęcia wychodzą dobrze, chociaż w wysokich rozdzielczościach możecie zapomnieć o przybliżeniu obrazu. Mimo tej wady, zdjęcia są dobre. Nie ma co tu więcej dodawać, zobaczcie sami:
Wideo
Telefon szczyci się nagrywaniem w HD 720p. Moim zdaniem, wideo wychodzi dość dobrze, jednak to co mnie uderzyło, to brak możliwości przybliżenia obrazu podczas rejestrowania filmu. I to nie tylko tego w HD niestety -zoom jest wyłączony również w rozdzielczości QVGA i VGA. To duże niedopatrzenie ze strony SE!
Wydajność
Jako, że mamy tu do czynienia z high-endowym telefonem, nie mogło zabraknąć w naszej maniaKalnej recenzji kilku popularnych benchmarków, które wszystkim fanom cyferek pokażą, gdzie Xperia Arc zajmuje miejsce w szeregu 😉
Na początek, An3DBench:
W ilości FPS-ów, telefon wypadł całkiem dobrze, jednak wynik dość brutalnie pokazał też, że jest to smartfon z jednordzeniowym procesorem. Gdyby Sony Ericsson włożył w Arc’a procesor dwurdzeniowy, wynik byłby dużo lepszy.
Druga aplikacja, jaką sprawdzaliśmy wydajność Xperii Arc, to AnTutu:
Wyniki w zasadzie potwierdzają, że główną bolączką Arc’a jest jednordzeniowy procesor. Jak na złość, wystarczy spojrzeć na pierwsze miejsca w rankingu. Oczywiście, zdaję sobie sprawę z tego, że zwycięzcy dość mocno podkręcili swoje smartfony, ale daje to pewien obraz.
Ostatni test, to „spacer farmera” dla smartfonów, czyli SmartBench:
Wyniki to nic innego, jak potwierdzenie wcześniej postawionej przeze mnie tezy: jak na jednordzeniowy procesor, rezultat jest OK, ale dlaczego SE nie stworzył z tego telefonu prawdziwego pogromcy benchmarków i nie postawił na konstrukcję dwurdzeniową, to pozostanie dla mnie tajemnicą.
Podsumowanie, ocena i opinia
Trudno konkretnie podsumować ten telefon w kilku zdaniach. Cały czas uważam, że to świetny model, który wyznaczy dla Sony Ericsson’a zupełnie nowe, szersze horyzonty. Z drugiej strony jednak, czy w dobie dwurdzeniowych układów, których wydajność bije na głowę to co może zaoferować nam Xperia Arc, warto interesować się tym telefonem? Trudno powiedzieć. Jeśli nie zależy Wam na rewelacyjnych wynikach w benchmarkach i cenicie sobie szybkość działania telefonu zbliżoną do tej, jaką oferują te najlepsze jednordzeniowe komórki, nie zastanawiałbym się długo. Z drugiej strony, zwróćcie uwagę na to, że za podobną sumę możecie już wybierać między wieloma świetnymi modelami różnych producentów. Kwota 2 tysięcy złotych zapewnia dość duże pole manewru. Pamiętajcie o tym 😉
Plusy
- bardzo dobra jakość wykonania
- rewelacyjna stylistyka
- wyświetlacz skrywa w sobie wielką moc
- aparat i kamera sprawują się dobrze jak na tego typu urządzenie
- Timescape – pod warunkiem, że uwielbiacie portale społecznościowe 😉
- można uznać ten telefon za multimedialny
Minusy
- procesor jednordzeniowy
- UXP przy włączonych animacjach czasem lekko przycina
- dwufazowy skok przycisku aparatu wymaga wyczucia i ćwiczeń
- telefon nie zawsze dobrze ustawia punkt ostrości
- brak możliwości zrobienia zoom’a w trybie wideo i w wysokich rozdzielczościach w trybie foto
- Umieszczenie tylnego głośniczka jest nieco niefortunne
Galeria
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.