Jeden z zagranicznych serwisów opublikował porównawczy test szybkości jednych z najważniejszych flagowców tego roku. Wzięły w nim udział Samsung Galaxy S6, Microsoft Lumia 950, LG G4, Apple iPhone 6s i Sony Xperia Z5. Bój o zwycięstwo toczył się do samego końca, jednak to ostatni na mecie wzbudził największe emocje.
Serwis TechRadar przeprowadził test szybkości, w którym rywalizowały ze sobą: Samsung Galaxy S6 (Exynos 7420, 3GB RAM), Microsoft Lumia 950 (Snapdragon 808, 3GB RAM), LG G4 (Snapdragon 808, 3GB RAM), iPhone 6s (Apple A9, 2GB RAM) oraz Sony Xperia Z5 (Snapdragon 810, 3GB RAM). Procedura polegała na włączeniu smartfonów oraz odpalaniu tych samych aplikacji w tej samej kolejności dwa razy pod rząd. Miało to na celu zbadanie nie tylko szybkość wczytywania poszczególnych aplikacji, ale również jak urządzenia te radzą sobie z wielozadaniowością. Co z tego wynikło zobaczycie na poniższym wideo:
Oczywistym zwycięzcą okazał się iPhone 6s, który dzięki szybkiemu procesorowi, równie szybkiej pamięci, dopracowanemu systemowi hibernacji aplikacji działających w tle oraz najmniejszej ze wszystkich rozdzielczości wyświetlacza zakończył cały test w czasie 02:20:25, wygrywając z drugim Samsungiem Galaxy S6 o niecałe 6 sekund. Z drugiej strony jestem niemal na 100% pewien, że to właśnie smartfon Koreańczyków wygrałby te zawody gdyby nie problemy z zarządzeniem aplikacjami działającymi w tle, które w większości przypadków musiały wczytać się na nowo. Kłopoty te są chyba największą zmorą odświeżonego TouchWiza i mam nadzieję, że Google rzeczywiście przyjdzie Samsungowi z pomocą. Na ostatnim stopniu podium wylądował LG G4, który stracił do drugiego miejsca 5 sekund i wyprzedził następną w kolejności Sony Xperia Z5 aż o 20 sekund. Smartfon Japończyków niestety nie pokazał się z najlepszej strony, ale i tak największym przegranym okazała się Microsoft Lumia 950.
Tegoroczny flagowiec Microsoftu zakończył test z czasem 03.36.29, czyli stracił do lidera trochę ponad minutę i szesnaście sekund! Lumia 950 nie tylko potrzebowała najwięcej czasu na uruchomienie, ale również na odpalenie poszczególnych aplikacji, a w szczególności gier. Nie jest to jednak wina podzespołów (LG G4 poradziło sobie lepiej, a ma w środku tyle samo RAMu i taki sam procesor) czy nawet samego Windows 10 Mobile, co aplikacji, a właściwie ich dość kiepskiej jakości bądź też słabemu dostosowaniu ich do nowej wersji systemu. Nie od dzisiaj wiadomo, że największym problemem mobilnego systemu Microsoftu są właśnie aplikacje i test ten boleśnie obnażył tą słabość.
Oczywiście sam test w stosunkowo niewielkim stopniu odpowiada codziennemu użytkowaniu, jednak tak czy inaczej wnioski nasuwają się same.
Ceny w sklepach
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.