„GIGABYTE? To oni robią telefony?” – to pierwsze, co przyszło mi do głowy, kiedy na moje biurko trafił dzisiejszy bohater. Podobne myśli musiały i Wam towarzyszyć widząc ten test. Nic w tym dziwnego, bo tajwańska firma znana jest głównie z produkcji płyt głównych i kart graficznych, a smartfonami zajmuje się od niedawna. Z wielkim zainteresowaniem podszedłem więc do GSmart Classic Pro – przed Wami jego recenzja.
Dane podstawowe | |
Wymiary | 139 x 72 x 7.6 mm |
Waga | 134 g |
Obudowa | klasyczna (zdejmowana osłona baterii) |
Standard sim | Micro-sim I Mini-sim, Dual SIM |
Data premiery | 2016 |
Ekran | |
Typ | IPS 5.0'', rozdzielczość 1280x720, 294 ppi |
Kluczowe podzespoły | |
SoC | Mediatek MT6592 |
Procesor | 1.4 GHz, 8 rdzeni (ARM Cortex-A7) |
GPU | Mali-450 MP |
RAM | 1 GB |
Bateria | 2000 mAh |
Obsługa kart pamięci | microSD, do 128GB |
Porty | USB (microUSB) |
Pamięć użytkowa | 8 GB |
System operacyjny | |
Wersja | Android 5.1.0 Lollipop |
Łączność | |
Transmisja danych | UMTS |
WIFI | 802.11 b/g/n (2,4 GHz i 5 GHz), Miracast |
GPS | A-GPS |
Bluetooth | TAK |
NFC | Brak |
Aparat fotograficzny | |
Główny | 13 MP, wideo FullHD (1920x1080), 20 kl/s, lampa błyskowa |
Dodatkowy | 5 MP, wideo HD Ready (1280x720), 30 kl/s |
Testowany telefon jest szczególnie interesujący bo w Sieci znajdziemy tylko szczątkowe informacje na temat urządzenia, a na YouTube filmy prezentujące Classic Pro możemy policzyć na palcach jednej ręki. Czy trafiliśmy na czarnego konia? Sprawdźmy!
Pierwsze wrażenia po wzięciu słuchawki do ręki są pozytywne. Po pierwsze, obudowa jest nieduża – ma kompaktowe gabaryty dzięki czemu dobrze leży w dłoni. Po drugie, materiał z którego została wykonana tylna ściana i po części ramka, jest wyjątkowo przyjemny w dotyku. Nie można narzekać również na stylistykę- design nie jest może najbardziej oryginalny i wysublimowany, ale może się podobać.
Wzornictwo telefonu jest na tyle neutralne, że ciężko wskazać na konkretne inspiracje. Zdecydowanie jednak bliżej smartfonowi do produktów Samsunga i LG z tańszych serii niż do któregokolwiek z obecnych flagowców. Obudowa to niemal w stu procentach tworzywo sztuczne. Materiał w większości (mowa o tylnej klapce) jest jednak z najwyższej półki. Lekko chropowata faktura gumowanego materiału, tak jak wspomniałem wyżej, jest bardzo przyjemna w dotyku, nie zbiera zabrudzeń, a przy okazji jest odporna na uszkodzenia.
Konstrukcja jest rozbieralna , co umozliwia swobodny dostęp do wyjmowalnej baterii. W przeciwieństwie do większości tego typu telefonów, Classic Pro został solidnie spasowany. Nawet po wielu ściągnięciach i założeniach tylnego panelu obudowa zachowała zadowalającą sztywność i nie wydawała z siebie trzasków przy uciskaniu. Na pochwałę zasługuję też optymalne zamocowanie przycisków fizycznych na prawej krawędzi. Słabością konstrukcji jest jedynie miękkie szkło pokrywające wyświetlacz.
Rozmieszczenie poszczególnych elementów na obudowie jest klasyczne, chociaż moim zdaniem nie przemyślano lokalizacji złącz przewodowych. Porty micro USB i audio 3,5 mm znajdują się na górnej krawędzi, w bardzo bliskiej odległości od siebie. Jednoczesne podłączenie słuchawek i ładowarki może więc okazać się problemem, szczególnie jeśli któraś z końcówek jest ponadprzeciętnie duża. Pod ekranem znajdują się trzy przyciski dotykowe, które niestety nie dość, że nie są podświetlane, to ich oznaczenie jest moim zdaniem także zbyt delikatne. Pochwała należy się za to producentowi za umieszczenie w górnej części przedniego panelu funkcjonalnej, wielokolorowej diody powiadomień.
5-calowy panel IPS o rozdzielczości 1280×720 (HD) to ewidentnie atrybut telefonu z niższej-średniej półki. Jednostka zamontowana w modelu Classic Pro cechuje się jednak dobrymi właściwościami. Kolory mają akceptowalne nasycenie, a zagęszczenie pikseli równe 294/cal gwarantuje prawie idealną ostrość.
Kąty widzenia wyświetlacza się niemal perfekcyjne. Kolory nie ulegają widocznej degradacji, niezależnie od tego, z której strony i pod jakim nachyleniem patrzymy na ekran. Jeśli chodzi o skalę regulacji jasności, a co za tym idzie widoczność w różnych warunkach, jest nieźle -ale mogłoby być lepiej. Maksymalna wartość podświetlenia do jakiej możemy podkręcić ekran to 403 cd/m2 i przy takim ustawieniu mocne słońce może sporadycznie utrudnić nam korzystanie z telefonu. Minimum to 14 cd/m2 – użytkowanie telefonu w ciemności nie powinno być mocno męczące dla oczu, ale do ideału jeszcze trochę brakuje.
Panel dotykowy obsługuje do 10 niezależnych puntów. Jego działanie, podobnie jak przycisków dotykowych znajdujących się pod ekranem, jest bardzo dobre. Nie odnotowałem żadnych problemów z tej strony.
Do robienia zdjęć służy 13-megapikselowy aparat z przysłoną f/2.0 i długością ogniskowej na poziomie 4 mm. Specyfikacja, jak na urządzenie z niższej-średniej półki jest ciekawa i daje nadzieję na zadowalające efekty w postaci ładnych zdjęć i filmów. Zanim przejdziemy do ich omawiania, wspomnę jeszcze o aplikacji która domyślnie obsługuje funkcje fotograficzne. Jest to klasyczny, standardowy program Androida z podstawowymi funkcjami. Z ciekawszych, jest tryb HDR, panorama i możliwość regulacji prostych parametrów zdjęcia, takich jak balans bieli czy ekspozycja.
Jakość fotografii jest przeciętna, nawet jak na średnią półkę. Naprawdę, spodziewałem się więcej po urządzeniu o tak przyzwoitej specyfikacji. Szczegółowość fotografii jest mierna, bardziej przypomina tą ze średnich jednostek 8-megapikselowych. Po zbliżeniu obraz jest wyraźnie zamazany, jedynie czasami, w bardzo sprzyjających okolicznościach udaje się wykonać zdjęcie, które wygląda dobrze nie tylko na ekranie smartfona. Wartość ekspozycji jest z reguły dobierana prawidłowo, telefon nie radzi sobie jednak z naddatkiem światła przez co często kadry bywają prześwietlone. Zastrzeżenia mam także do barw, które moim zdaniem są zbyt wyblakłe.
W warunkach nocnych jest jeszcze gorzej. Jak możecie zobaczyć na poniższych próbkach, wszelkie skupiska światła w postaci np. latarni są nadmiernie eksponowane, a szczegółowość jest już bardzo słaba. Jedyne, za co w tej kwestii warto pochwalić aparat GSmarta to prawidłowe dobieranie wartości ISO w trybie automatycznym.
Filmy telefon może nagrywać maksymalnie w rozdzielczości 1080p, przy 20 klatkach na sekundę. Materiał znacznie lepiej wygląda jednak przy jakości ustawionej na 720p (Wysoki). Wówczas, przy 30 klatkach na sekundę wideo jest przyjemne w odbiorze, płynniejsze i na tyle szczegółowe, by móc pozytywnie ocenić możliwości aparatu.
Przedni, 5-megapikselowy aparat do selfie oceniam mniej surowo. Choć zdjęciom nim wykonywanym bardzo wiele brakuje do ideału, jednostka powinna spełniać swoją funkcję i dobrze sprawdzać się w wideorozmowach, a także okazyjnego robienia autoportretów.
Testowane urządzenie bazuje na wiekowym już układzie MediaTek MT6592, który znamy między innymi z modelu Kazam Tornado 348. Składa się on z ośmiu rdzeni ARM Cortex A7 o taktowaniu 1.4 GHz oraz grafiki Mali-450 MP. Całość wspierana jest przez 1 GB RAM.
Jeśli chodzi o możliwości i osiągi podzespołów modelu Classic Pro to są one porównywalne z urządzeniami bazującymi na Snapdragonie 410, a więc Motorolą Moto G 3 gen czy ostatnio testowanym Samsungiem Galaxy J5. W codziennym użytkowaniu nie powinniśmy odczuć więc niedoborów mocy, także zaawansowane gry nie powinny stanowić większego wyzwania. Oczywiście, warunkiem komfortowej rozgrywki w takie tytuły, jak na przykład Asphalt 8 jest ustawienie detali graficznych na średnie lub niskie.
Testowany układ wypada niestety nieco gorzej od wspomnianego Snapdragona w zakresie temperatur. Przy dużym obciążeniu telefon lubi się nagrzać, na szczęście jednak nie na tyle, aby było to bardzo uciążliwe. Mowa tutaj o temperaturach z zakresu 36-38 stopni Celsjusza, które odczuwalne są w górnej części tylnej ściany urządzenia.
Telefon pracuje pod kontrolą czystego Androida 5.1, bez prawie żadnej ingerencji ze strony producenta. „Prawie” bo zainstalował on domyślnie dwie, w moim odczuciu uciążliwe aplikacje: Battery Doctor i Clean Master, którego nie można łatwo odinstalować. Jest też całkiem przydatny pakiet WPS Office. Interfejs pracuje szybko i stabilnie, potknięcia w postaci spowolnień czy błędów zdarzają się, ale na tyle rzadko, że nie wpływają znacząco na ogólną ocenę. Warto wspomnieć również, że polska wersja ma miejscami braki w tłumaczeniach, szczególnie w przypadku systemowych komunikatów.
Ogniwo, które zasila GSmarta Classic Pro ma pojemność 2000 mAh. Patrząc na cyferki można mieć więc obawy, bo w końcu jak na obecne standardy to naprawdę mało. W naszych testach telefon nie wypadł jednak źle. Rezultaty są porównywalne do podobnych modeli z tej samej półki. W praktyce urządzenie wytrzyma bez ładowania jeden dzień – raczej nie liczyłbym na więcej, chyba ze kosztem dużo rzadszego korzystania z większości funkcji. Mylący okazuje się być wskaźnik naładowania baterii, który nieregularnie obniża swoją wartość, przez co trudno faktycznie oszacować, ile jeszcze godzin pracy nam zostało.
W teście PCMark for Android smartfon osiągnął 340 minut, przy jasności zredukowanej do 120 cd/m2. Tak prezentuje się na tle konkurencji.
Pod tylną klapką znajdziemy dwa wejścia na karty SIM – jedno micro i jedno mini. Mogą one pracować tylko w trybie standby, a co ważniejsze, żadne z nich nie obsługuje sieci 4G. W 2016 roku należy uznać to za wadę.
Na dużą pochwałę zasługują za to moduły łączności bezprzewodowej. Dwuzakresowe WiFi świetnie radzi sobie z odbiorem sygnału nawet na innych piętrach niż modem, a GPS nie dość, że szybko łączy się z satelitami to nie najgorszej wypada pod względem precyzji lokalizacji. Jest też obsługa technologii przesyłania obrazu Miracast.
Wejście micro USB obsługuje funkcję USB OTG. Dzięki temu do telefonu możemy podłączyć drogą przewodową myszkę, klawiaturę albo pamięć masową, byle z formatem plików FAT32. Głośnik zewnętrzny znajduje się w dolnej części tylnej ściany urządzenia. Niestety, nie jest on ani specjalnie głośny, ani dobry jakościowo. Maksymalna głośność to 80 dB. Dźwięk jest lekko stłumiony, a przede wszystkim płaski.
Pamięć wewnętrzna telefonu ma pojemność 8 GB, do użytku pozostaje jednak tylko nieco ponad 4 GB. Na szczęście możemy rozszerzyć tą wartość o kartę pamięci microSD o pojemności do 128 GB (my testowaliśmy Kingstona 128 GB microSDXC Ultra Class10 UHS-1) za pomocą gniazda znajdującego się pod klapką. Na nośnik można przenosić dane aplikacji.
Gigabyte GSmart Classic Pro nie jest „czarnym koniem”. To smartfon przeciętny, ale o ładnym wyglądzie i solidnym wykonaniu. Mój werdykt może więc być zależny tylko od ceny, a ta w naszej walucie nie jest jeszcze znana. W Indiach sprzęt kosztuje 7999 rupii indyjskich, co w przeliczeniu daje nam około 460 zł (nie uwzględniając podatków).
W tym kontekście nie uważam Classic Pro za specjalnie atrakcyjny zakup. Za około 100 zł więcej będziemy mogli już dostać (pod wieloma względami lepszy) Meizu M2, a za tyle samo Motorolę Moto E drugiej generacji, która posiada łączność LTE.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Znudziły Ci się już typowe laptopy do gier lub biurowych zastosowań? Nam też, dlatego promocja…
W 2024 da się kupić telefon za 300 złotych, który ma 90 Hz ekran i…
LG wcale nie powiedziało jeszcze swojego ostatniego słowa na rynku smartfonów. Co więcej, podjęło właśnie…
Orange Polska wreszcie zwraca pieniądze klientom w ofercie na kartę. Chodzi o środki pobrane w związku…
OPPO Pad 3 odbył swoją oficjalną premierę. Nowy tablet producenta, z potencjałem na pojawienie się…
Samsung w nowej reklamie wytyka Apple brak innowacji. Otwarcie krytykuje giganta za brak chęci do…