Wraz z premierą Samsunga Galaxy S7 i Galaxy S7 Edge, użytkownicy na całym świecie zastanawiali się, jak te urządzenia poradzą sobie w pojedynku z ubiegłorocznymi flagowcami Apple. W końcu przyszedł czas na oficjalną walkę na wydajność.
Muszę przyznać, że zawsze jestem zdziwiony wszelkimi testami oraz wynikami wydajności – może dlatego, iż są one przeprowadzane za pomocą niejako „sztucznych” benchmarków, które w rzeczywistości nie do końca oddają to, jak działa dane urządzenie. Mimo wszystko, warto sprawdzać w ten sposób smartfony oraz tablety, ponieważ daje to jakiś obraz tego, z czym możemy się spotkać. Odkąd na rynku pojawiły się dwa flagowce odwiecznych rywali, czyli Samsunga i Apple, ludzie zastanawiali się nad tym, który ze wspomnianych przeze mnie smartfonów jest mocniejszy i może pochwalić się większą wydajnością. W końcu przyszło nam poznać wyniki.
Jeśli znajdziemy różnice… to minimalne
iPhone 6s Plus pobił Galaxy S7 Edge w teście graficznym. Kiedy chodzi o wydajność związaną z wyświetlaniem oraz renderowaniem obrazu, zarówno Samsung jak i Apple od zawsze mogą pochwalić się miejscem w górnej części tabeli producentów. Od czasu testowanego przez nas Samsunga Galaxy S6 i Galaxy S6 Edge to właśnie Koreańczycy pokazali, w jaki sposób powinny działać urządzenia mobilne pod kątem multimedialnym oraz rozrywkowym. W tym roku koreańska firma zdecydowała się postawić na procesor Qualcomm Snapdragon 820 oraz układ graficzny Adreno 530 – na papierze wygląda świetnie, jak jest jednak w rzeczywistości?
W porównaniu do układu A9 znajdującego się w iPhonie 6s Plus, Galaxy S7 wygląda odrobinę gorzej. Przypomnę tylko, że flagowiec firmy z jabłkiem w logo pojawił się na rynku dokładnie pół roku wcześniej od smartfona Koreańczyków. Patrząc na popularnego GeekBencha, procesor A9 osiągnął wynik na poziomie 2532 punktów w teście pojedynczego rdzenia. Kiedy jednak przychodzi do testów związanych z układami Kryo w Snapdragonie 820, bitwa obraca się na korzyść Samsunga. W teście wielu rdzeni, udoskonalona architektura Qualcomma pozwoliła na wyciśnięcie aż 5449 punktów. Czyżby w końcu powrót producenta układów na właściwe tory? Na to wygląda.
Przejdźmy jednak do rezultatów, które oba urządzenia osiągają podczas grania. W teście GFX Bench Manhattan, to właśnie smartfon amerykańskiej firmy jest górą – co prawda tylko o 9 klatek na sekundę, ale jednak. Samsung Galaxy S7 Edge wycisnął 29 fps podczas gdy sprzęt od Apple mógł pochwalić się płynnością na poziomie 38 fps. Ten drugi wynik zdecydowanie powinien przełożyć się na płynność podczas rozgrywki w najnowsze tytuły, wiemy przecież, że im więcej klatek tym lepiej dla nas, mobilnych graczy.
Kolejny z testów graficznych, czyli Manhattan Offscreen znów stawia Samsunga na piedestale. W rozdzielczości 1080p to właśnie koreańskie urządzenie radzi sobie lepiej o 7 klatek na sekundę o iPhone’a 6s Plus. Znów niewielki wynik i różnica praktycznie niezauważalna dla ludzkiego oka – mimo wszystko jest. Nie ma co w takim razie narzekać na Adreno 530 choć widać, że w większych rozdzielczościach niż full HD ten układ może nie radzić sobie już tak dobrze.
Podsumowanie
Podsumowując: oba urządzenia wypadają podobnie w benchmarkach oraz testach i różnice między Samsungiem a Apple są tak naprawdę minimalne i nie powinny aż tak decydować o zakupie konkretnego urządzenia. Tak jak wspomniałem, benchmarki nie są ostatecznym wyznacznikiem jakości każdego ze smartfonów ponieważ wpływa na to dużo więcej czynników, niż możemy od początku się spodziewać.
Według Was, które z urządzeń bardziej zasługuje na uwagę? W moim przypadku jest to Samsung, który cały czas stawia na innowacje i stara się nas zaskoczyć.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.