Tissot dołącza do grona marek, które stworzyły własną interpretację inteligentnego zegarka. Czego dokładnie możemy się spodziewać pod względem specyfikacji oraz ceny?
Zaledwie trzy dni temu informowałem Was o nowych propozycjach smartwatchy od Michaela Korsa. Okazuje się, że szwajcarski Baselworld był miejscem, w którym mogliśmy zobaczyć trochę więcej rzeczy związanych stricte z technologią. Na miejscu obecni byli również przedstawiciele firmy Tissot, którzy zaprezentowali model Smart-Touch – elegancką odmianę smartwatcha dla każdego.
Choć sam zegarek łączy się z telefonem to niestety nie został on wyposażony w system Android Wear i tym samym funkcjonalność smartwatcha może być nieco ograniczona. Od samego początku widać już, że Tissot nie chce konkurować z takimi gigantami jak TAG Heuer, Fossil, czy wspomniany wyżej Michael Kors. Marka zarządzana przez Swatcha ma trafiać do każdego, bez względu na zasobność portfela.
Po pierwsze, głównym zadaniem Smart-Toucha ma być pokazywanie oraz informowanie o czasie – to samo zadanie, które zostało wyznaczone wszystkim zegarkom. Tym samym nie możemy oczekiwać od początku, że nowy zegarek Tissota będzie działał niczym Samsung Gear 2 lub Apple Watch. Po podłączeniu zegarka do smartfona za pomocą interfejsu Bluetooth, zegarek zsynchronizuje wszystkie strefy czasowe, zapewni możliwość przeglądania pogody oraz skorzysta z modułu GPS dla pokazania drogi lub wyznaczenia konkretnej trasy. Co ciekawe, nie mamy do tej pory informacji, czy model wspiera zarządzanie powiadomieniami oraz informuje o nich użytkownika. Jak wiemy, jest to jedna z ważniejszych i jednocześnie podstawowych funkcji, którą posiadają obecnie prawie wszystkie inteligentne zegarki.
Sądząc po nowej kampanii promocyjnej, Tissot chce, abyśmy od razu zwiedzili całą Szwajcarię. Smart Touch ma być jednak zegarkiem, który będzie przeznaczony dla ludzi aktywnych a nie świadomych mody w dużym stopniu. Na filmie widać, iż smartwatch wykorzystuje śledzenie GPS oraz pozwala na rejestrowanie wyników związanych z chodzeniem lub bieganiem. Bateria działa na zasadzie wbudowanego, małego słonecznego panelu, który ma zapewnić dopływ energii nawet przez rok. To dość oryginalne rozwiązanie, jednak trudno mu się dziwić. W porównaniu do konkurencji nowy smartwatch Tissota jest dość, albo i nawet bardzo ograniczony. Producent zezwala użytkownikom na wyłączenie wszystkich „smart” funkcji, przez co zegarek staje się niczym innym jak zwykłym, naręcznym czasomierzem.
Tissot zapewnia szeroki wybór akcesoriów oraz dodatkową, meteorologiczną stację, która ma poinformować użytkownika o wilgotności, jakości powietrza oraz temperaturze. Nie trudno zgadnąć, że wszystkie dane będą przesyłane bezpośrednio do zegarka. Smart Touch nie jest może genialnym produktem, jednak pomysłowości i oryginalności odmówić mu nie można. Na ten moment nie znamy jego dostępności, jednak cena może dla niektórych być zaporowa. Tissot Smart-Touch ma kosztować bowiem około 1000 dolarów.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.