Honor 4X pojawił się na polskim rynku niecały rok temu, a moją własnością stał się w ostatnie wakacje. Wydaje mi się, że o tym phablecie wiem praktycznie wszystko – czy ciągle uważam więc ten sprzęt za godny polecenia?
Honor 4X trafił do mnie w ostatnich dniach lipca 2015 roku, więc mam go już u siebie od 8 miesięcy. Na łamach gsmManiaKa podzieliłem się moją (pozytywną) opinią na temat tego urządzenia zarówno w naszej recenzji, jak i po aktualizacji do Androida 5.1 Lollipop, jednak to było już dawno temu. Czy mimo upływu czasu ciągle mógłbym polecić Honora 4X?
Honor 4X to jeden z wielu phabletów na rynku, który pracuje pod kontrolą systemu Google Android (aktualnie w wersji 5.1 Lollipop). Jednak jak na produkt firmy Huawei Honor przystało, jest on przykryty nakładką systemową EMUI (aktualnie w wersji 3.1). Jedną z cech charakterystycznych dla tego oprogramowania jest brak listy aplikacji/app drawera, co szczerze mówiąc wzbudzało mój niepokój jeszcze przed zakupem, gdyż nie byłem ani przyzwyczajony, ani specjalnie przekonany do takiego rozwiązania. Z czasem odkryłem, że bez niego da się normalnie funkcjonować.
Nie jestem osobą, która zaśmieca swój telefon niezliczoną liczbą gier czy aplikacji. Nie chodzi jednak o to, że nie próbuje nowych rozwiązań – po prostu usuwam wszystko to, co nie jest (i wiem że mi nie będzie) do szczęścia potrzebne. Z tego powodu moje aplikacje mieszczą się na trzech pulpitach przy siatce 4×5 i to głównie dlatego, że elementy nie są rozmieszczone ściśle obok siebie. Część podobnych tematycznie aplikacji trafiła do folderów, a ilość widżetów nie jest zatrważająco duża.
Przyzwyczaiłem się do stworzonego przeze mnie porządku do tego stopnia, że wszelkie próby zastąpienia standardowego dla EMUI launchera jednym z dostępnych w sklepie Google Play zakończyły się stosunkowo szybkim fiaskiem. Mimo wszystko to zawsze jest jakieś rozwiązanie dla tych, którzy przywiązani są do szuflady z aplikacjami.
Honor 4X od samego początku imponował mi dwoma parametrami – niezłym wyświetlaczem o kapitalnej jasności maksymalnej i bardzo długim czasem pracy na baterii.
W tej pierwszej materii sprawa jest prosta – w ostrym słońcu czytelność jest rewelacyjna, więc jeśli często przebywacie w takich warunkach, to Honor 4X jest stworzony dla was. Trochę gorzej będą mieli fani nocnego czytania, gdyż jasność minimalna nie jest najlepsza (ok. 10 nitów), jednak i z tym można łatwo sobie poradzić, dzięki prostej, a jakże skutecznej aplikacji Darker:
Jeśli chodzi o czas pracy na baterii to mimo wielu cykli ładowania nie zauważyłem znacznego spadku osiąganych przeze mnie rezultatów – 2 dni pracy przy 6-8 godzinach podświetlanego ekranu to norma, a najsłabszy z podanych wyników osiągam na 3G/H+/LTE, więc jest bardzo dobrze. Prawdziwą próbę Honor 4X przeżył na targach MWC 2016 w Barcelonie i wyszedł z nią obronną ręką, mimo właściwie ciągłej pracy od rana do późnego popołudnia.
Kultura pracy Honora 4X nie daje mi wielu powodów do narzekania. W zdecydowanej większości przypadków phablet działa płynnie i stabilnie, a przeskoki czy przycięcia animacji zdarzają się tak rzadko, że mógłbym o nich nawet nie wspominać. Jednak są dwie kwestie, które nie dają mi czasami spokoju.
Pierwszy problem dotyczy przełączania się między aplikacjami. Gdy odwiedzam menadżer zadań po dłuższej nieobecności, to nie zawsze udaje mi się przeskoczyć do programu pracującego w tle przy pierwszym dotknięciu i muszę czasami stuknąć w otwartą kartę drugi raz. Nie jest to problem na dużą skalę, bo występuje naprawdę sporadycznie, jednak warto o nim wspomnieć.
Kolejna sprawa nie wynika tyle z samego działania, a z EMUI, a konkretnie chodzi o możliwość instalacji aplikacji na karcie pamięci, którą można ustawić jako pamięć domyślną. W poprzedniej wersji systemu wszystko działało tak, jak powinno, zaś na Lollipopie apki i tak lądują w pamięci urządzenia i trzeba je przenosić ręcznie. Wcześniej nie zauważyłem tego problemu, gdyż byłem przekonany, że wszystko jest w porządku, ale jakiś czas temu robiłem ,,generalne porządki” i zdołałem to wychwycić. Na szczęście zostało to poprawione i rozszerzone w Androidzie Marshmallow, więc pozostaje mi czekać na aktualizację – mam tylko nadzieję, że nie do jesieni, skoro dostępna jest już sprawnie funkcjonująca beta. Samej pamięci wewnętrznej mi na razie nie brakuje – na ten moment mam wolne ok. 1 GB – jednak zawsze mogłoby być lepiej.
Samą nakładkę oceniam bardzo pozytywnie, szczególnie przez wiele ciekawych funkcji, takich jak m.in. rozbudowana kontrola transferu, menadżer programów działających w tle/sieci oraz przemyślane tryby oszczędzania energii. Jedyne, czego mi naprawdę brakuje to możliwość pracy z wieloma aplikacjami na raz w podwójnym oknie czy też w oknie pop-up, co było obecne w znacznie mniejszym LG G2 mini.
Honor 4X nie charakteryzuje się wzmocnioną konstrukcją, jednak jest niesamowicie wytrzymały – na podłodze wylądował już nie raz (co w większości przypadków jest zasługą mojego kota) i ciągle wygląda tak, jak wyglądał po wyjściu z pudełka. Wbrew pozorom dobry plastik również ma swoje zalety 😉 Sam rozmiar mi nie przeszkadza, choć przez pierwsze kilka dni nie zawsze czułem się pewnie, gdy wyciągnąłem telefon z kieszeni – teraz potrafię w razie potrzeby obsłużyć go jedną ręką, choć nie jest to zasługa producenta, gdyż sam phablet swoją konstrukcją tego nie ułatwia.
Fotografem jestem niedzielnym, więc od zdjęć nie wymagam wybitnie dobrej jakości. Wydaje mi się, że Honora 4X można nazwać dobrym narzędziem do robienia sporadycznych fotografii, które (tak jak w moim przypadku) pokazywane są głównie w gronie rodziny i przyjaciół. Chodzi o mniej więcej takie zdjęcia:
Jedyne, co moim zdaniem zawodzi, to wideo – LG G2 mini kręcił lepsze filmy Full HD niż Honor 4X. Zdjęć selfie robię bardzo mało, ale akurat w tym aspekcie jest jak najbardziej ok.
Odpowiedź na to pytanie jest prosta – zdecydowanie tak. Nieliczne mankamenty nie przeważają kilku świetnych zalet: solidnego ekranu, potężnej baterii, niezłego aparatu czy też ciekawej i rozbudowanej nakładki. Gdy spojrzałem na ofertę polskich sklepów internetowych to nie znalazłem zbyt wielu przeciwników dla Honora 4X i chodzi mi tutaj głównie o urządzenia z 5.5-calowym ekranem, podwójnym slotem na karty SIM i tak potężną baterią, więc ciągle jest to jeden z najlepszych wyborów na rynku, oczywiście w swojej klasie cenowej. Oczywiście alternatywą są jeszcze bardziej egzotyczne smartfony z Chin czy też Motorola Moto G 2015 z 2 GB RAM, Sony Xperia M4 Aqua czy LG K10, jednak ja nie wymieniłbym mojego sprzętu na żadnego z tych smartfonów – bo jak się człowiek przyzwyczai do tak dużego ekranu, to później trudno wrócić do czegoś mniejszego 😉 Poza tym nie uważam, że byłaby to zmiana warta zachodu, choć każdy z was może mieć oczywiście inne zdanie na ten temat.
Teraz będę czekał na obiecaną aktualizację do Androida 6.0 Marshmallow i mam nadzieję, że będę mógł wam opisać swoje wrażenia w ciągu najbliższych tygodni, choć niestety nie ma sygnałów co do jej ewentualnego wdrożenia w najbliższym czasie.
Oczywiście w razie jakichkolwiek pytań jestem do waszej dyspozycji.
Honor 4X | ||
System | Android 5.1.1 Lollipop z EMUI 3.1 (zapowiedziana aktualizacja do Androida 6.0 Marshmallow z EMUI 4.0) | |
Ekran | 5.5”, HD (1280 X 720 pikseli), 267 PPI | |
SoC | Ośmiordzeniowy HiSilicon Kirin 620 (Cortex-A53 o taktowaniu 1.2 GHz) | |
GPU | Mali-T450MP4 (@700 MHz, 41.8 GFlops) | |
RAM | 2 GB LPDDR3 | |
Pamięć wbudowana | 8 GB | |
Slot kart | tak | |
Aparat | 13-megapikselowy aparat, przysłona F/2.0, materiały wideo 1080p@30fps, | |
Kamera | 5 Mpx, materiały wideo 720p@30fps | |
Akumulator | 3000 mAh | |
Obudowa | tworzywo sztuczne, zdejmowalna klapka bez dostępu do baterii | |
Wymiary | 152,90 x 77,20 x 8,65 mm | |
Waga | 165 gram |
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…
Apple iPhone SE 4 będzie miał premierę w Polsce jeszcze wcześniej, niż oczekiwałem. Smartfon zadebiutuje…
Zadebiutował OPPO Find X8 Pro: superflagowiec stworzony z myślą o Europie, a co za tym…
Podkręcony Snapdragon 8 Gen 3 w połączeniu z 7000 mAh to marzenie niejednego ManiaKa. Sam…